Na początku czerwca tego roku, na placu Farnym w Rzeszowie stanęły ogromne skrzydła anioła ze złomu. Rzeźba była symbolem akcji charytatywnej „Skrzydła dla Filipa”, której celem było zebrania środków na leczenie i rehabilitację Filipa Bieli. Akcja skierowana była do przedsiębiorców, którzy mogli przekazać złom do firmy Metkom. Następnie surowiec został spieniężony, a otrzymane środki zostały w całości wpłacone na rzecz chłopca. Dzięki współpracy wielu firm zebrano 120 000 zł.
Organizatorem akcji „Skrzydła dla Filipa” była firma Metkom. Współorganizatorem akcji było Stowarzyszenie Pod Skrzydłem Anioła. Akcja była objęta Patronatem Honorowym Prezydenta Miasta Rzeszowa, Konrada Fijołka. Autorem rzeźby i jej konstrukcji jest podkarpacki kowal-artysta z Futomy, Janusz Świst.
Historia „Skrzydeł dla Filipa”
Filip, będąc niemowlęciem, uległ nieszczęśliwemu wypadkowi. Uszkodził czaszkę, mózg, złamał nóżkę, obił serce i nerki. Lekarze nie dawali chłopcu szans na przeżycie. Dzięki wytrwałości rodziców chłopca, Sylwii i Pawłowi, Filip ma dziś już trzy lata. Rodzina chłopca robi wszystko, by wesprzeć prawidłowy rozwój swojego dziecka. Niestety koszty leczenia i rehabilitacji są ogromne.
Gdy Piotr Grędysa, prezes firmy Metkom, poznał historię małego wojownika, postanowił pomóc. Zwrócił się do swoich pracowników by zorganizowali akcję charytatywną polegającą na zbiórce złomu. Tak powstał pomysł akcji „Skrzydła dla Filipa”, czyli ogromnej rzeźby skrzydeł anioła ze złomu w Rzeszowie.
Prace nad projektem pochłonęły bardzo dużo czasu. Przygotowanie samej dokumentacji zajęło ponad rok. Nie było też łatwo znaleźć kowala, który podejmie się wykonania nietypowej rzeźby ze złomu. Na szczęście wszystkie założenia udało się zrealizować. Latem, Skrzydła dla Filipa, stanęły na placu Farnym i mało kto mógł przejść obok nich obojętnie.
Czy opłacało się organizować akcję „Skrzydła dla Filipa”?
Wiele osób nie wierzyło, że projekt zostanie zrealizowany i że uda się zebrać jakąkolwiek kwotę na rzecz chłopca. Mimo sytuacji polityczno-gospodarczej oraz wszystkich innych przeciwności, Spółka Metkom zmotywowała swoich pracowników, którzy zaangażowali się w akcję dla małego chłopca.
– Biorąc pod uwagę szczytny cel, naszą pracę zespołową, wkład innych przedsiębiorstw i ich pracowników oraz nadzieję rodziców, wiemy, że to działanie to niematerialny sukces. Wartości, jakie skrzydła ze złomu wniosły do naszej firmy, są bezcenne. Razem pomogliśmy małemu wojownikowi, bez którego ten projekt nie miałby sensu. Dziękujemy wszystkim za wsparcie i zaufanie – mówi Piotr Grędysa, prezes spółki Metkom.
Skrzydła ze złomu zniknęły. Gdzie można je zobaczyć?
Kilka dni temu rzeźba skrzydeł zniknęła z okolic rzeszowskiego Rynku. Można ją teraz podziwiać w Ogrodach Bernardyńskich. Czy to jest jej ostateczne miejsce? Wszystko się okaże w przyszłości. Będziemy Was o tym wszystkim informować na bieżąco.
Więcej o akcji „Skrzydła dla Filipa” znajdziesz na stronie: www.metkom.pl