Zdjęcie: Sebastian Stankiewicz / Rzeszów News

Powalone drzewa i zerwane dachy – to skutki niedzielnej wichury, która przeszła przez Rzeszów i powiat rzeszowski. 

W niedzielę, jak ostrzegali meteorolodzy, od godzin popołudniowych do północy wiatr na Podkarpaciu wiał nawet 80 km/h.

Skutki wichury dość szybko zaczęli odnotowywać strażacy, którzy odbierali sygnały o wyrządzonych szkodach na terenie Rzeszowa i powiatu rzeszowskiego. – Łącznie interweniowaliśmy przy 22 zdarzeniach – pięciu w Rzeszowie i 17 w powiecie – mówi Kinga Styrczula, rzecznik Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Rzeszowie. 

Najwięcej interwencji dotyczyło powalonych drzew i konarów, które spadły na jezdnię.

W Rzeszowie były dwie takie interwencje: przy ulicach Świętego Rocha i Reymonta, a w powiecie rzeszowskim 11 – w Bratkowicach, Dąbrowie, Jasionce, Mrowli, Nosówce, Racławówce, Sokołowie Małopolskim, Strażowie, Trzebownisku, Woli Zgłobieńskiej, Wólce Sokołowskiej, Zaczerniu i Zgłobniu.

W Nosówce drzewo spadło na linie energetyczne. Były też przypadki uszkodzonych dachów – trzy w Rzeszowie (przy ulicach Warszawskiej, ks. Józefa Czyża i ks. Kowalskiego) oraz cztery w powiecie rzeszowskim (w Dąbrowie, Mrowli, Woli Zgłobieńskiej i Zaczerniu). 

Silnie wiejący wiatr uszkodził także ogrodzenie na prywatnej posesji przy ulicy Strażackiej w Rzeszowie. W innym przypadku strażacy użyczali agregat, bo w domu jednorodzinnym była przerwa w dostawie prądu. – W zdarzeniach, przy których interweniowaliśmy, nikt nie ucierpiał, nie ma osób poszkodowanych – podkreśla Kinga Styrczula. 

(ram)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama