Zdjęcie: KPP Stalowa Wola

Dwóch mężczyzn strzelało z broni pneumatycznej do zaparkowanego samochodu. Niedaleko stał mężczyzna, który mógł zostać postrzelony. Prokurator zdecydował, że obaj będą mieć dozór policyjny.

Dyżurny policji w Stalowej Woli odebrał w sobotę przed południem zgłoszenie, że ktoś oddał strzały z mieszkania przy al. Jana Pawła II i uszkodził samochód stojący na przyblokowym parkingu. Gdy funkcjonariusze przyjechali na miejsce, mitsubishi miało zniszczoną tylną szybę.

Policjanci ustalili mieszkanie, z którego najprawdopodobniej padły strzały, ale na pukanie do drzwi nikt nie zareagował.

– Kiedy przyjechała straż pożarna i osoby znajdujące się w środku zostały poinformowane o siłowym wejściu, wówczas otworzyli drzwi – powiedziała rzeczniczka policji w Stalowej Woli aspirant Małgorzata Kania.

Schował się pod łóżkiem

W mieszkaniu było pięciu mężczyzn, jeden z nich schował się pod łóżkiem, bo był poszukiwany do odbycia kary pozbawienia wolności. Wszyscy zostali zatrzymani i przewiezieni do komendy policji. Żaden nie przyznawał się, że strzelał z broni.

– W toku czynności ustalono, że z broni pneumatycznej strzelało dwóch mężczyzn w wieku 23 i 34 lat. Okazało się również, że niedaleko uszkodzonego samochodu stał mężczyzna, który mógł zostać narażony na utratę życia lub zdrowia – przekazała policjantka. Szkodę w aucie wyceniono na 2,5 tys. zł.

Teraz mają dozór

23- i 34-latek usłyszeli zarzuty, prokurator zastosował wobec nich środek zapobiegawczy w postaci policyjnego dozoru. Teraz zajmie się nimi sąd.

Za narażenie człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu grozi do trzech lat więzienia. Za zniszczenie cudzej własności do pięciu lat.

(Red/PAP)

Reklama