„Judasze, Judasze!” – krzyczeli do ministra rolnictwa Henryka Kowalczyka działacze stowarzyszenia „Oszukana wieś”. W stronę Kowalczyka poleciały też jajka. Interweniowała ochrona i policja.
Henryk Kowalczyk w środę, 22 marca, zjawił się w G2 Arena w Jasionce koło Rzeszowa, gdzie rozpoczęło się V Europejskie Forum Rolnicze. Kowalczyk był prelegentem m.in. w panelu dotyczącym przyszłości europejskiego rolnictwa.
Polski minister miał zabrać głos jako trzeci z gości. Przed Kowalczykiem występowali wiceministrowie rolnictwa Litwy i Czech.
Kiedy przyszła kolej na polskiego ministra, z widowni podniosło się kilkanaście osób. Część z nich miała kamizelki z napisem: „Oszukana wieś”. Zaczęli krzyczeć: „Judasze, Judasze!”, „Nie masz prawa głosu”, a w stronę Henryka Kowalczyka poleciały jajka.
Jajka zaczęły rozbijać się na scenie, przed niektórymi Kowalczyk musiał się uchylić. W końcu na scenę wkroczył najprawdopodobniej pracownik Służby Ochrony Państwa, który zaczął łapać lecące w stronę ministra jajka.
Prowadzący spotkanie zaczął prosić o spokój. – Będziecie Państwo mieli możliwość zadania pytań. Proszę, abyście się zachowali kulturalnie, o nic więcej – mówił konferansjer.
Pojawiła się ochrona
Awantura trwała dłuższą chwilę. Rolnicy wciąż krzyczeli w stronę Kowalczyka, że „nie ma prawa zabierać głosu”. W końcu na sali pojawiła się ochrona. Mężczyzna, który rzucał jajkami w Kowalczyka, został wyprowadzony przez policję.
– 36-letni mężczyzna będzie odpowiadał za zakłócanie porządku publicznego – zapowiada asp. sztab. Magdalena Żuk, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Rzeszowie. – To złamanie kodeksu wykroczeń, zagrożone karą do 5000 zł – dodaje.
Jak ustaliliśmy, „rolnikiem”, który rzucał jajkami w ministra Kowalczyka, był Tomasz Buczek, lider podkarpackiego Ruchu Narodowego. Buczek miał na sobie kamizelkę z napisem „Oszukana wieś”.
Protestujący zostali odgrodzeni od sceny.
Były minister rolnictwa i rozwoju wsi Artur Balazs apelował do protestujących, by najpierw zgłosili swoje postulaty i wzięli udział w panelu. Przypominał, że sam brał udział protestach i w stanie wojennym siedział w więzieniu.
Pozostali protestujący – również ci w kamizelkach zostali na swoich miejscach. Co jakiś czas głośno buczeli i krytykowali wystąpienie Kowalczyka, który w końcu zabrał głos.
To nie pierwszy raz, kiedy minister został nieprzychylnie przywitany przez rolników. W piątek Kowalczyk na Międzynarodowych Targach Agrotech w Kielcach pod swoim adresem słyszał: „Złodzieje”, „S***rzaj dziadu”, i podobnie, jak w Jasionce – „Judasze”.
Rolnicy protestują przeciwko sprowadzaniu do Polski zboża z Ukrainy.
(saba, ram)
redakcja@rzeszow-news.pl