Policjantka z wydziału prewencji rzeszowskiej komendy pomogła kobiecie, która przewróciła się w mieszkaniu. Kilkanaście minut później kobieta była już pod opieką rodziny.

Wczoraj około godziny 15.50 policjantka odebrała przypadkowy telefon. Był to telefon służbowy policjantów zajmujących się sytuacjami kryzysowymi. Nie było to jednak zgłoszenie o sytuacji kryzysowej. W słuchawce odezwał się głos kobiety. Nie wiedziała, gdzie się dodzwoniła, jednak już z pierwszych słów wynikało, że potrzebuje pomocy.

Policjantka nawiązała rozmowę. Okazało się, że dzwoniąca kobieta rano przewróciła się we własnym mieszkaniu i nie potrafiła wstać o własnych siłach. Nie mogła również nawiązać kontaktu z rodziną, bo nie pamiętała pełnego numeru telefonu. Próbowała dodzwonić się do kogoś wybierając różne warianty połączeń.

Pomoc uzyskała dopiero po ostatnim telefonie. Słysząc, co się stało, policjantka uspokoiła kobietę, zapewniając ją, że nie zostanie bez pomocy. Kontynuując rozmowę ustaliła okoliczności całego zdarzenia, a przede wszystkim adres kobiety oraz jej córki.

Kobieta prosząca o pomoc dzwoniła z Mielca. Policjantka informację przekazała dyżurnemu komendy policji w Mielcu. Po kilkunastu minutach  ponownie skontaktowała się z kobietą. Upewniła się, że dotarła do niej pomoc i kobieta jest pod opieką córki.

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama