Podpisy na umowie już są. Przygotowaniem projektu zajmie się firma Mosty Katowice. Ma na to 19 miesięcy.
– To początek jednego z najważniejszych przedsięwzięć komunikacyjnych w naszym mieście – mówił jeszcze przed podpisaniem umowy Konrad Fijołek, prezydent Rzeszowa.
O tym jak ważna to inwestycja wiedzą zwłaszcza mieszkańcy osiedli Kotuli, Krakowska-Południe i Kmity. Codziennie tracą czas stojąc w korkach. Żeby dostać się do centrum, a później z niego wydostać, muszą przebić się przez przejazd kolejowy przy ul. Jałowego.
Wiadukt połączy więc dwie części miasta, wschodnią i zachodnią, omijając tory kolejowe. To ważne także z powodu Podkarpackiej Kolei Aglomeracyjnej. Za półtora roku na tej trasie będzie jeździć więcej pociągów. Obecnie codziennie jeździ ich 100.
Jaki przebieg?
Plac budowy wiaduktu rozpocznie się w rejonie skrzyżowania ulic Wyspiańskiego i Bohaterów. Od tego miejsca zostanie poprowadzony nowy ślad ul. Wyspiańskiego.
– Mniej więcej na wysokości skrzyżowania z ul. Wita Stwosza rozpocznie się podjazd na wiadukt, który przejdzie nad obecną ulicą Wyspiańskiego i torami kolejowymi – tłumaczy szczegóły Andrzej Maciejko, dyrektor Miejskiego Zarządu Dróg w Rzeszowie.
Wiadukt połączy się z ul. Hoffmanowej, zjazd będzie ok. 300 metrów od skrzyżowania z ul. Mochnackiego. Inwestycja obejmie także rozbudowę części ul. Sondeja oraz połączenie nowej trasy z ul. Łokietka.
Na wiadukcie będą dwa, albo trzy pasy ruchu. W wariancie z trzema, jeden zostanie przeznaczony na buspas. Po jednej stronie będzie chodnik, po drugiej dwukierunkowa ścieżka rowerowa. Takie są założenia drogowców. Teraz to wszystko trzeba zaprojektować.
Obawy rozwiane
A tym zajmą się Mosty Katowice, miasto zapłaci firmie ok. 2,5 mln zł. Projekt ma być pod koniec przyszłego roku. Mosty obiecują, że się wyrobią w czasie. – Od 24 lat projektujemy drogi i obiekty inżynierskie – dowodzi Paweł Telicki, pełnomocnik zarządu katowickiej firmy.
Ale droga do podpisania tej umowy nie była prosta. Problem z wiaduktem mieli mieszkańcy osiedla Pułaskiego. Obawiali się, że będzie zbyt blisko ich mieszkań. – Wyjaśniliśmy szczegóły, mam wrażenie, że większość obaw mieszkańców została rozwiana – zapewnia prezydent Fijołek.
Były też inne przeszkody. W jednym z pierwszych założeń, wiadukt miał biec przez tereny należące do wojska. Miasto chciało pozyskać potrzebne działki, ale wszystkie rozmowy kończyły się fiaskiem. Drogowcy wymyślili, że nowa przeprawa ominie tereny wojskowe.
Ile? Dobre pytanie
Gdy architekci zajmą się projektowaniem wiaduktu, miasto zacznie szukać pieniędzy na inwestycję. W czwartek nikt jednak nie chciał powiedzieć, ile pochłonie budowa. – To dobre pytanie w dzisiejszych czasach – żartował prezydent Konrad Fijołek.
– Dużo będzie zależeć od zaproponowanych rozwiązań – dodał dyrektor Andrzej Maciejko. Inwestycję już kilka lat temu wpisano do Wieloletniej Prognozy Finansowej. Wtedy jej koszt oszacowano na ok. 60 mln zł. Planowano również, że wiadukt powstanie w 2026 r.
(la)
redakcja@rzeszow-news.pl