Tadeusz Ferenc, prezydent Rzeszowa, jest jednym z 12 prezydentów polskich miast, tworzących Unię Metropolii Polskich, która skrytykowała pomysł przekazania Poczcie Polskiej spisu wyborców.
Unia Metropolii Polskich w poniedziałek (27 kwietnia) wydała stanowisko na temat oprotestowanego przez wiele samorządów w Polsce nakazu przekazania Poczcie Polskiej spisu wyborców, który jest potrzebny do tego, by 10 maja mogły się odbyć wybory korespondencyjne na prezydenta RP. Prze do nich rząd PiS.
Anonimowe maile z nakazem przekazania spisu wyborców Poczcie Polskiej trafiły do samorządów w ubiegły czwartek. Wielu samorządowców zapowiedziało, że spisu nie przekaże, bo nie ma do tego podstaw prawnych. Ustawa, na mocy której mają się odbyć wybory korespondencyjne, wciąż jest procedowana, aktualnie znajduje się w Sejmie.
Co Poczta Polska ma do wyborów?
Żądanie Poczty Polskiej natychmiast oprotestował Tadeusz Ferenc, prezydent Rzeszowa, który zapowiedział, że miasto spisu wyborców nie prześle Poczcie Polskiej. W poniedziałek stanowisko w tej sprawie zajęła Unia Metropolii Polskich, do której także należy Rzeszów. Jednym z sygnatariuszy stanowiska jest właśnie Tadeusz Ferenc.
W dokumencie czytamy, że to samorządy wykonują zadania związane z organizacją wyborów zaplanowanych na 10 maja. „Kodeks wyborczy ani inna ustawa nie przewidują w tym zakresie udziału Poczty Polskiej. Nie ma również aktu prawnego, który przewidywałby głosowanie w trybie wyłącznie korespondencyjnym” – czytamy w stanowisku UMP.
UMP twierdzi, że projekt ustawy o głosowaniu korespondencyjnym nie jest podstawą do tego, by Poczta Polska żądała od samorządów spisu wyborców, bo prace nad ową ustawą nie zostały zakończone. UMP uważa, że w decyzji premiera RP z 16 kwietnia (ona była podstawą do żądań Poczty Polskiej) nie ma mowy o przekazywaniu spisu wyborców.
„(…) Dane te nie mieszczą się ani w pojęciu struktury organizacyjnej, infrastrukturze, czy zasobach materiałowych lub kadrowych” – podkreśliła w stanowisku Unia Metropolii Polskich, dodając na koniec, że obecnie jest „brak podstawy prawnej do przekazania Poczcie Polskiej S.A. danych ze spisu wyborców”.
Stanowisko UMP, oprócz Tadeusza Ferenca, podpisali prezydenci: Białegostoku, Bydgoszczy, Katowic, Krakowa, Lublina, Łodzi, Poznania, Szczecina, Warszawy i Wrocławia.
Prezydent Stalowej Woli przekaże
Na Podkarpaciu Lucjusz Nadbereżny, prezydent Stalowej Woli, zapowiedział, że przekaże Poczcie Polskiej spis wyborców. W niedzielę na Twitterze Nadbereżny ogłosił, że żądanie poczty „spełnia wymogi ustawy obowiązującej od 18 IV”. „Decyzja zapadła po pozytywnej opinii PKW oraz UODO” – twierdzi prezydent Stalowej Woli.
„Kategorycznie sprzeciwiam się anarchii i destabilizacji. Konstytucja!” – ogłosił Lucjusz Nadbereżny, który jest członkiem PiS i należy do wiernych żołnierzy partii Jarosława Kaczyńskiego. „Łamie pan prawo. Jest pan posłusznym aparatczykiem wyszkolonym PiSowską pacynką prezesa” – odpowiedział mu Dariusz Przytuła (PO), radny Stalowej Woli.
Tymczasem w poniedziałek „Rzeczpospolita” podała, że Poczta Polska już 22 kwietnia otrzymała, za zgodą ministra cyfryzacji, dane z rejestru PESEL. Ale te dane są niepełne. Bo to właśnie samorządy mają bazę wyborców, którzy np. są zameldowani w Warszawie, studiują w Krakowie i tutaj chcą głosować.
(ram)
redakcja@rzeszow-news.pl