Zdjęcie: Teatr im. W. Siemaszkowej

Dyrektor „Siemaszki” sięgnął tym razem po klasykę dość odległą, bo po „Ermidę albo Królewnę pasterską” Stanisława Herakliusza Lubomirskiego. Premierowo pokaże ją w nadchodzący weekend w Zamku w Łańcucie. 

Grali już w Podziemnej Trasie Turystycznej i na bulwarach. Tym razem widza zapraszają do Łańcuta, do zamku, gdzie odbędzie się pierwsza w tym sezonie premiera Teatru im. Wandy Siemaszkowej w Rzeszowie – 16-17 listopada. 

Spektakl „Ermida albo Królewna pasterska” powstał w oparciu o sztukę Stanisława Herakliusza Lubomirskiego – magnata i erudyty, obok Wacława Potockiego zaliczanego do najwybitniejszych pisarzy polskich XVII wieku. Reżyserem „Ermidy…” jest Jan Nowara, dyrektor „Siemaszki”. 

„Ermida” to sielankowa „komedyja” z 1664 roku, gdzie Lubomirski przedstawił Arkadię, która jest nie tylko przedmiotem tęsknych marzeń, ale i źródłem wiedzy o prawach rządzących ludzką naturą. Tytułowa Ermida, doznając miłosnego zawodu, postanawia opuścić dwór i wraz ze swą towarzyszką Laurellą udać się na wieś będącą, w jej przekonaniu, krainą szczęśliwości.

Nie wie jednak, że nawet w wyidealizowanym świecie więcej waży samo dążenie do szczęścia niż jego osiągnięcie. Człowiekiem targają namiętności, które wiodą bezustanny bój z rozumem i wcale niełatwo je poskromić. Marzenia o miłości, życiu wolnym, beztroskim i szczęśliwym są odwieczne.

Choć Lubomirski w podtytule sielanki wskazał jej morał („Ten szczęśliwy, który się swym stanem kontentuje”) Nowara wraz z zespołem bawią się nim i podpowiadają nowe interpretacje.

– Przedstawimy „Ermidę…” jako opowieść o bardzo żywym w nas, „współczesnych mieszczuchach”, pragnieniu oderwania się od tego, co nas ogranicza, od sztywnych reguł, obowiązujących form i różnych życiowych „procedur” – wyjaśnia Jan Nowara. 

Zdjęcie: Teatr im. W. Siemaszkowej

Nowy spektakl rzeszowskiej sceny jest przeznaczony do grania wewnątrz zamków i pałaców, stąd też na miejsce premiery wybrano Salę Balową, dawną rezydencję Lubomirskich i Potockich, którą po jednym z pożarów odbudowano właśnie dzięki autorowi sztuki.

Tym dość nietypowym otwarciem nowego sezonu „Siemaszka” powołała do życia Scenę Dworską, której założeniem jest powrót do estetyki teatru dworskiego, który ma w Polsce długą i bogatą tradycję. 

– Teatr ma dziś szczególną skłonność do wdzierania się w rzeczywistość, do ostrego manifestowania przekonań i poglądów. Teatr ma też piękną klasyczną tradycję konwencji, udawania, formy, kostiumu. Nasz gest stworzenia Sceny Dworskiej jest ukłonem w stronę tej właśnie tradycji teatru – tłumaczy Jan Nowara.

W „Ermidzie…” zobaczymy Dagny Ciporę, Mateusza Mikosia, Magdalenę Kozikowską-Pieńko, Małgorzatę Machowską, Justynę Król, Michała Chołkę, Pawła Gładysia i Roberta Żurka. 

Dla aktorów mierzenie się z barokową sztuką było nie lada wyzwaniem. – Tekst „Ermidy…” jest dość trudny. Są w nim wyrazy, których znaczenie próbujemy niejednokrotnie rozszyfrować dopiero z kontekstu zdania, w którym się pojawia, ale nie zawsze jest to możliwe. Do dziś nie wiemy, co znaczy np. ingolfować – mówi Robert Żurek, który wciela się w rolę sługi Adrasta. – Niemniej jednak, to dla nas przygoda i rodzaj zabawy teatrem.

Aktorom na scenie będzie towarzyszył zespół, grający muzykę na żywo w postaci: Urszuli Baran (flet), Tomasza Jachyma (piano), Patrycji Machały (wiolonczela) oraz Andrzeja Paśkiewicza (gitara). Muzykę do „Ermidy…” skomponował Wojciech Głuch, który wykorzystał jazzowy potencjał Jachyma.

– Gdy Tomasz powiedział mi, że jest jazzmanem uznałem, że należy to wykorzystać. Napisałem cztery nuty, a on dodał jeszcze dwie. Chodziło o to, aby tworzył w trakcie, nie skupiał się tylko na czytaniu nut – wyjaśnia Wojciech Głuch. 

Wokalnie do spektaklu aktorów przygotowała Bożena Stasiowska-Chrobak, zaś twórcą choreografii jest Tomasz Dajewski. Za kostiumy z epoki z kolei odpowiada Marzena Wodziak. 

„Ermida albo Królewna pasterska” w reżyserii Jana Nowary będzie czwartą współczesną interpretacją tego utworu, a trzecią sceniczną (sztuka miała swoją premierę także na antenie Polskiego Radia). Bilety na premierę zostały wyprzedane.

„Ermidę…” będzie można zobaczyć także w grudniu w Rzeszowie.

Zdjęcie: Teatr im. W. Siemaszkowej

(jg)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama