Nie mam w zwyczaju komentować publicznie ani samych wyborów powszechnych, ani szeregu głupot („wpadka” to zbyt delikatne określenie) kandydatów na funkcję Prezydenta, ale ilość błędów już dawno przekroczyła pułap jakiejkolwiek przyzwoitości, a do ciszy wyborczej przed II turą został jeszcze ponad tydzień.
Poniżej kilka subiektywnych spostrzeżeń. Zanim jednak zostaną one skonsumowane, zaznaczam wyborcom Prawa i Sprawiedliwości, że kandydat Andrzej Duda kompletnie nie jest z mojej bajki. Wyróżnia go to, że jeszcze niewiele zrobił, więc nie miał sposobności „zaistnieć” w moich uwagach.
1. Zapowiedziane wrześniowe referendum będzie dotyczyć m.in. ordynacji podatkowej, nad którą są już zaawansowane prace (19 maja projekt ustawy ma być omawiany przez Radę Ministrów). Rozumiem, że rząd nie konsultuje swoich prac z Pałacem Prezydenckim? Są także jednoznaczne przesłanki, że referendum jest niekonstytucyjne – przypominam, że dbanie o przestrzeganie konstytucji to główne zadanie Prezydenta.
2. W ubiegłym tygodniu Pan Prezydent powiedział, że tylko frustraci chcą zmian konstytucji, a teraz chce ją zmieniać. Człowiek może stopniowo zmieniać swoje poglądy, ale o 180 stopni w 7 dni to rzadki przypadek.
https://www.youtube.com/watch?v=MuH2yhr8yTU
3. Kiedyś PiS miało dziwne pragnienia dzielenia Polski (media robią to notorycznie – przypominam, że różne poglądy to nie podział, to naturalność). Przed I turą to jednak Prezydent powiedział, że Polska dzieli się na racjonalną i radykalną. Racjonalna głosuje na niego. 70% głosujących 10 maja, to radykaliści? A może to jednak grupa 30%? Nie, ani jedna, ani druga. Radykalizm jest w każdym kraju i w zwykłych okolicznościach jest on zjawiskiem marginalnym, często liczonym w promilach, a nie w procentach. Różne poglądy to nie radykalizm, to część demokracji, która jest usiana wadami.
4. Jak wiemy Pan Paweł Kukiz zaprosił kandydatów na debatę, której jak sam napisał, nie musi prowadzić. Może to zrobić wybrany przez wyborców dziennikarz. Jest to patowa sytuacja dla Prezydenta B. Komorowskiego, bo nie ma z niej obecnie dobrego wyjścia. Aby wyjść z takiego pojedynku musiałby reprezentować dużą wiedzę i elokwencję. Wydaje się, że tego można oczekiwać od Prezydenta, ale niestety chyba jeszcze nie dojrzeliśmy do tego.
5. Pan Prezydent (jego sztab) odmówił udziału w tej debacie, bo jest ona „co najmniej dziwna”. Dzisiaj dowiedzieliśmy się, że udział obecnego Prezydenta (nie tylko kandydata) w programie Kuby Wojewódzkiego nie jest „dziwny”. Opinie na ten temat będą prawdopodobnie różne.
6. Ostatnia z uwag, która ostatnio była poruszona w gronie ludzi, z którymi rozmawiałem dotyczy braku programu wyborczego Pana Pawła Kukiza. Proszę mi z ręką na sercu powiedzieć, kto z Państwa kiedykolwiek widział (nie wspomnę o czytaniu) program wyborczy? Z takim programem jest jak z planem marketingowym przedsiębiorstwa. Bezpośrednio służy on samej firmie, a pośrednio klientom. Nie powinno się zdarzać, że kandydat na Prezydenta nie ma takiego programu, ale to jest głównie problem Pana Kukiza, bo to pokazuje, że na razie jego ruch nie ma fundamentów. Raz w życiu zapoznawałem się z programami wyborczymi. Było to przed wyborami parlamentarnymi w 2007 roku. Wtedy uznałem, że to bez sensu. Nie pamiętam dokładnie, ile stron miał program PO, ale PiS zawarło swoje pomysły na około 120 stronach.
Program PiS przestałem czytać, gdy 10 raz przeczytałem w różnych odmianach słowo „socjalny”. A było to już na początku. Okazało się, że ten program jest bardziej lewicowy od programu SLD. Program PO, wydawał się sensowniejszy, ale kolejne 4 lata zwycięskiej wtedy partii pokazały, że program programem, a wiele realizowanych działań albo pochodziło z programu PiS oraz SLD, albo było po prostu nonsensowne i realizowane na potrzeby chwili. Powstaje moralne pytanie: czy lepiej coś powiedzieć i skłamać, czy lepiej milczeć? Najlepiej coś mądrego powiedzieć i to zrobić, ale mam nieodparte wrażenie, że od 26 lat tego nie doznaliśmy.