Podkarpacka Nowa Lewica wybrała swoich dwóch nowych szefów. Zostali nimi Wiesław Buż i Michał Sztuk. Główny cel? Powrót za dwa lata do sejmiku podkarpackiego.
Zdjęcia: Bartosz Frydrych / Rzeszów News
W sobotę w Ośrodku Szkoleniowo-Konferencyjnym Zodiak w Rzeszowie odbył się regionalny kongres podkarpackiej Nowej Lewicy. To jeden z dwóch ostatnich wojewódzkich kongresów NL, na których wybierano nowe kierownictwo. Drugim województwem była Małopolska.
Wybory były konieczne, bo Nowa Lewica zmieniła swoją strukturę organizacyjną. Tworzą je teraz dwie frakcje: SLD i Wiosna. Nie ma w niej Razem, choć ta partia deklaruje, że za dwa lata wystartuje do Sejmu w szerokim bloku koalicji lewicowej z SLD i Wiosną.
Na szczeblu centralnym współprzewodniczącymi Nowej Lewicy zostali Włodzimierz Czarzasty i Robert Biedroń. Teraz przyszła kolej na personalne zmiany na Podkarpaciu. W sobotnim kongresie NL w Rzeszowie brało udział 93 delegatów z całego województwa.
Jedynymi kandydatami na współprzewodniczących NL na Podkarpaciu byli Wiesław Buż (SLD) i Michał Sztuk (Wiosna). Obaj jednogłośnie zostali wybrani. Na kongresie byli czołowi politycy NL: posłowie Krzysztof Śmiszek, Marcin Kulasek i Arkadiusz Iwaniak.
Gośćmi kongresu byli także prezydent Rzeszowa Konrad Fijołek i jego zastępca Krystyna Stachowska. Fijołek wywodzi się z lewicy, w przeszłości kierował rzeszowskimi strukturami SLD. Na kongres przyszedł też Tomasz Kamiński, były lider podkarpackiego SLD.
– Lewica zaczyna walczyć o swoich wyborców. Zjednoczona Prawica szkodzi Polsce i najwyższy czas, żeby odeszła. Jak jesteśmy zjednoczeni, wygrywamy – mówił po wyborach współprzewodniczących Marcin Kulasek, sekretarz generalny Nowej Lewicy.
Nie bać się lewicowego DNA
– Wkraczamy w zupełnie nową drogę. Jesteśmy zjednoczoną, mocną partią, która będzie promować odważne idee lewicowe, progresywne i nowoczesne. Nie powinniśmy się bać trudnych i kontrowersyjnych tematów, które są w lewicowym DNA – mówi Michał Sztuk.
– Zamykamy pewien etap funkcjonowania SLD. To historyczne dzieło dla podkarpackiej lewicy. Konsolidujemy się z ludźmi młodymi, energicznymi, którzy szukają nowych rozwiązań w polityce społecznej, sprawiedliwości, gospodarce – zapowiada Wiesław Buż.
Podkarpacka lewica ma się z czego podnosić, w Sejmie reprezentuje ją tylko Wiesław Buż, który od 2016 roku kierował SLD, od 2018 roku lewicy nie ma w sejmiku podkarpackim. Powrót do samorządu wojewódzkiego to główny cel na najbliższe dwa lata.
– Sejmik podkarpacki bez lewicy jest kulawy i niewydolny – ocenia Wiesław Buż. Do końca lutego 2022 roku mają być wybrane nowe władze Nowej Lewicy w powiatach w całym województwie podkarpackim.
Działacze lewicy stawiają na poprawę transportu w gminach, lepszy dostęp do służby zdrowia, nowoczesną edukację, wsparcie równouprawnienia kobiet, społeczności LGBT, dostęp do legalnej aborcji, walkę ze smogiem, poparcie dla gminnych programów in vitro.
– 500+ nie rozwiązuje wszystkich problemów, szczególnie dzieci – mówią działacze NL.
Po czterech wiceprzewodniczących
Na sobotnim kongresie wybrano także sekretarza podkarpackiej Nowej Lewicy. Został nim Gabriel Zajdel (z frakcji SLD). Wybrano również po czterech wiceprzewodniczących. Z frakcji SLD to: Piotr Wojnarowski, Bożena Krasnopolska, Józef Lis i Stanisław Szałajko.
Z frakcji Wiosny wiceprzewodniczącymi zostali: Agnieszka Chmiel, Paweł Szczygłowski, Wiesław Woś i Łukasz Rydzik. Jest też 45-osobowa Rada Wojewódzka. Jej zarząd tworzą Wiesław Buż, Michał Sztuk i Gabriel Zajdel. Radę tworzy po 21 działaczy SLD i Wiosny.
– Na pierwszym posiedzeniu rady wybierzemy zarząd Nowej Lewicy. Zakładam, że będzie go tworzyć 15-17 osób, po połowie będzie reprezentowany przez frakcje SLD i Wiosnę – zapowiada Wiesław Buż.
Działacze Nowej Lewicy mówią, że za dwa lata w kolejnych wyborach parlamentarnych chcą stworzyć jedną dużą listę partii lewicowych. Ale niewykluczone, że NL dołączy do całego obozu zjednoczonej opozycji przeciwko PiS.
– PiS może zmienić ordynację wyborczą. Mówi się o utworzeniu 100 okręgów wyborczych. Wtedy opozycja nie będzie miała innego wyjścia jak się dogadać, by odsunąć PiS od władzy. Jesteśmy otwarci na takie rozmowy – zadeklarował w Rzeszowie poseł Marcin Kulasek.
Sabat nacjonalistów i skrajnej prawicy
Podczas kongresu działaczy NL pytano też o sobotni szczyt w Warszawie polityków skrajnej prawicy. Jarosław Kaczyński i Mateusz Morawiecki spotkali się m.in. z szefową francuskiego Frontu Narodowego Marine Le Pen i premierem Węgier Viktorem Orbanem.
– To przykre, że polski premier szuka sojuszy nie tam, gdzie jest siła, nie tam, gdzie nasi partnerzy mogliby wspólnie z nami rozwiązywać palące problemy, jak np. na granicy [polsko-białoruskiej] – mówił Krzysztof Śmiszek.
Sobotni szczyt w Warszawie Śmiszek nazwał „sabatem nacjonalistów i skrajnej prawicy” -Polski rząd szuka przyjaciół po skrajnych stronach, a te skrajne strony nigdy nie dadzą Polsce silnej pozycji, tylko będziemy się staczać w ramiona Putina – uważa poseł Śmiszek.
– „Świetne” towarzystwo dla Morawieckiego i Kaczyńskiego. Naprawdę wstyd – dodał.
(ram)
redakcja@rzeszow-news.pl