Zdjęcie: OSP Chmielnik
Reklama

71 zalanych domów, porwane przez wodę samochody, zniszczone drogi, mosty i oczyszczalnie ścieków. To skutki gwałtownych burz, które w piątek przetoczyły się nad podrzeszowską gminą Chmielnik. 

Szkody, które powódź wyrządziła w gminie, są ogromne. – Podobnych zniszczeń nie pamiętają najstarsi mieszkańcy. Widok zapiera dech w piersiach – relacjonuje wójt Krzysztof Grad. 

Przez 71 domów przepłynęła fala powodziowa. Wymagają one gruntownego remontu. – Jeden z domów nadaje się do rozbiórki – mówi Grad. – Starsza kobieta, mieszkanka zniszczonego domu, spędza noc u sąsiadów – opowiadał nam wójt w sobotniej popołudnie.  

Ewakuacji jednak nie było. Większość mieszkańców postanowiła pozostać w swoich domach. Przenieśli się na piętra, do których nie sięgnęła woda.

– Ludzie nie mają czego pić, nie mają w czym prać ani się umyć. Od poniedziałku zaczniemy wypłacać pieniądze dla poszkodowanych. To 6 tys. dla każdej rodziny, która ucierpiała – tłumaczy wójt Grad.

Zdjęcie: OSP Chmielnik

Półtora miliona w błoto

Premier RP Mateusz Morawiecki i wojewoda podkarpacki Ewa Leniart, którzy w sobotę odwiedzili gminę Chmielnik, obiecali jej pomóc. Krzysztof Grad jest pewny, że bez pomocy państwa się nie obędzie. Według jego szacunków naprawa uszkodzonych dróg i mostów może kosztować nawet 700 tys. zł. 

– Nie mamy takich pieniędzy. Powódź zniszczyła drogę i most, których budowę ukończyliśmy dwa tygodnie temu. Pochłonęła ona 1,5 mln zł.

To nie wszystkie straty, jakie poniosła gmina. Poważnie uszkodzone są dwa mosty w Błędowej Tyczyńskiej i trzy w samym Chmielniku, w tym most prowadzący z Chmielnika do Borówek. – Aktualnie przejezdny jest tylko jeden most. Był remontowany na wiosnę tego roku i przetrzymał falę – zaznacza Grad.

Wyborów nie będzie? 

W Chmielniku zalana została rozlewnia wody źródlanej „Alfred”. W sobotę próbowaliśmy porozmawiać z jej przedstawicielami. Bezskutecznie. Telefony były wyłączone. 

W innych miejscowościach należących do gminy nie jest lepiej. W Błędowej Tyczyńskiej pod wodą znalazło się przedszkole, a w Zabratówce remiza i domu ludowy, który w niedzielę miał służyć jako lokal wyborczy. Woda sięgała tam nawet 1,5 m. – Jesteśmy zmuszeni przenieść lokal wyborczy do jednej z zabratowskich szkół – tłumaczy wójt. 

Katastrofa ekologiczna

Po tym jak opadła woda, gmina Chmielnik tonie… w śmieciach. Woda zalała 7 dużych przepompowni ścieków łącznie z komputerami kontrolującymi pracę oczyszczalni. Nieczynna jest też część kanalizacji sanitarnej. 

– Ścieki popłynęły z wodą – martwi się wójt. – Jak dotąd, udało nam się z powrotem uruchomić tylko jedną przepompownię w oczyszczalni ścieków w Chmielniku. Pozostałe są nieczynne. Szafy sterownicze zostały zalane. 

W niedzielę gmina jeszcze raz spróbuje uruchomić komputery. 

Strażacy bezsilni

W sobotę po godz. 19:00 w gminie zakończyły się działania porządkowe straży pożarnej. Z niewielką przerwą trwały od piątku od 15:00.

Podczas akcji ratunkowej strażacy stracili dwa samochody. Zostały one porwane przez wezbraną wodę. Jednego z nich wciąż nie udało się odnaleźć.

Prace porządkowe zostaną wznowione w niedzielę od godz. 9. – Będziemy pomagać mieszkańcom w opłukiwaniu zamulonych pomieszczeń i wywożeniu zniszczonych mebli – zapowiada wójt Krzysztof Grad. 

Zdjęcie: OSP Chmielnik

marcin.czarnik@rzeszow-news.pl

Reklama