Fot. Tomasz Modras / Rzeszów News. Na zdjęciu Ryszard Petru
Reklama

Ryszard Petru może wystartować w wyborach do Senatu w jednym z okręgów na Podkarpaciu – dowiedział się nieoficjalnie Rzeszów News. 

Były lider Nowoczesnej start w tegorocznych wyborach (ich termin wciąż nie jest znany) do Senatu zapowiedział pod koniec maja. Wtedy Ryszard Petru mówił, że wystartuje z własnego komitetu z okręgu nr 43 w Warszawie. 

Kilka dni później Petru stwierdził jednak, że jest gotowy powalczyć o Senat w ramach paktu senackiego z tzw. trudnego okręgu. I tu zaczynają się spekulacje. „Trudne okręgi” niewątpliwie opozycja parlamentarna ma na Podkarpaciu. 

– Chłopaki, jak chcecie się bić z PiS, to idźcie na Podkarpacie, idźcie pomóc w trudnych okręgach – namawiał w pierwszych dniach czerwca na antenie RMF FM Borys Budka, przewodniczący klubu parlamentarnego Koalicji Obywatelskiej.

Adresatem tych słów byli właśnie Ryszard Petru i Roman Giertych. 

 

Petru: przedwczesne spekulacje 

Pięć senackich okręgów na Podkarpaciu (nr 54, 55, 56, 57 i 58) od lat jest w rękach PiS. Z dobrze poinformowanych źródeł w Koalicji Obywatelskiej dowiedzieliśmy się, że jeden z nich w starciu wyborczym może przypaść właśnie Ryszardowi Petru. 

– Brane są pod uwagę dwa okręgi: 54 i 56 – słyszymy od naszego rozmówcy w KO.

Okręg nr 54 obejmuje m.in. powiaty: tarnobrzeski, stalowowolski i niżański. Okręg nr 56 to zaś Rzeszów oraz powiaty: rzeszowski i łańcucki. W tym pierwszym senatorem jest Janina Sagatowska, w drugim Stanisław Ożóg (oboje z PiS).

Politycy KO uważają, że wybory do Senatu na Podkarpaciu będą dla nich niezwykle trudne, ale nie można ich odpuszczać. – Konieczne są mocne nazwiska, osobowości i ciężka praca – tak to sobie wyobraża Elżbieta Łukacijewska, podkarpacka europosłanka PO.

Pakt senacki tworzą partie opozycyjne: KO, Lewica, PSL-Polska 2050 Szymona Hołowni oraz Ruch Samorządowy „Tak! Dla Polski”. Mają wyłonić wspólnych kandydatów, którzy staną w szranki z kandydatami PiS. Spekuluje się, że Ryszard Petru dostałby okręg nr 54. 

– To niepotrzebne i przedwczesne spekulacje – mówi nam Petru. Były szef Nowoczesnej twierdzi tylko, że rozmawia z uczestnikami „paktu senackiego” na temat swojego startu w wyborach do Senatu. – A skąd wystartuję, to wymaga jeszcze uzgodnień – dodaje Petru.

Wiadomo, że warszawski okręg nr 43, z którego Ryszard Petru początkowo chciał startować, w politycznym rozdaniu miałby przypaść Ryszardowi Kaliszowi, reprezentantowi Lewicy. 

Ignaczak: to zbyt głęboka woda

Decyzje o obsadzeniu senackich okręgów będą zapadały na szczeblu warszawskim. Regionalne struktury partii opozycyjnych dają jedynie swoje rekomendacje. Zdzisław Gawlik, szef podkarpackiej PO, mówi, że w części okręgów już je dali. 

– Nie wszędzie doszliśmy do porozumienia – mówi Gawlik. Ale o nazwiskach nie chce rozmawiać. Gawlik twierdzi, że z regionalnych struktur do centrali sztabu są wysyłane propozycje, by kandydatami zostali ludzie związani z Podkarpaciem. 

Porozumienia nie ma jeszcze co do wspólnego kandydata w okręgu rzeszowskim. PO forsuje kandydaturę Jolanty Kaźmierczak, wiceprezydent Rzeszowa. Lewica stawia na prof. Grzegorza Budzika z Politechniki Rzeszowskiej i byłego szefa rzeszowskiego SLD.

Ruch Samorządowy „Tak! Dla Polski”, co ciekawe, zgłosił kandydaturę prof. Aleksandra Bobki, byłego senatora… PiS. 

PSL i ludzie Hołowni do startu w wyborach do Senatu w okręgu nr 56 namawiali Krzysztofa Ignaczaka, byłego siatkarza Resovii Rzeszów. Ignaczak od 2016 roku jest na sportowej emeryturze. – Odmówiłem startu w wyborach – mówi nam popularny „Igła”. 

– Nie czuję, by parlament był przestrzenią, do której mógłbym się wpasować. Może kiedyś. Zdaję sobie sprawę, że nazwisko sportowca jest chodliwym towarem, ale przede mną kilka innych wyzwań – tłumaczy Krzysztof Ignaczak. 

– Jeżeli wszedłbym do polityki, to wolałbym zacząć od polityki w wydaniu lokalnym. Nie chciałbym zaczynać od parlamentarnej. To zbyt głęboka woda – dodaje legenda rzeszowskiej siatkówki. 

(ram)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama