ZDJĘCIE: X PiS (archiwum)
Reklama

Tomasz Poręba, były europoseł PiS i wiceprezes Polskiego Komitetu Olimpijskiego (PKOl), znalazł się w centrum kontrowersji po swoim wyjeździe na igrzyska olimpijskie w Paryżu.

Minister sportu Sławomir Nitras, podczas niedawnej konferencji prasowej skrytykował fakt, że na olimpiadę pojechało 13 prezesów związków, które nie miały żadnego zawodnika w Paryżu.

Wśród wymienionych przez niego działaczy jest były europoseł z Podkarpacia Tomasz Poręba. Ten jednak odpiera zarzuty, twierdząc, że pojechał jako wiceprezes PKOl odpowiedzialny za kontakty zagraniczne, a nie jako przedstawiciel Polskiego Związku Badmintona (PZBad).

Zdążył jeszcze pojechać

Kontrowersje nasiliły się, gdy Poręba zrezygnował z członkostwa w zarządzie PZBad dzień po powrocie z igrzysk. 

– Nie dziwię się, że Tomasz Poręba złożył rezygnację dzień po powrocie z igrzysk, bo inaczej nie miałby formalnego powodu, żeby tam polecieć – skomentował na antenie RMF FM. Sławomir Nitras.

Poręba w rozmowie z Gazetą Wyborczą utrzymuje jednak, że rezygnacja była planowana od dawna i nie ma związku z olimpiadą. Podkreśla, że obie funkcje – w PKOl i PZBad – pełnił społecznie, nie pobierając wynagrodzenia.

W reakcji na te wydarzenia, minister Nitras zwrócił się do NIK o kontrolę w PKOl. Ma ona sprawdzić jak wydano 92 mln zł z budżetu państwa i spółek Skarbu Państwa, na organizację wyjazdu polskiej reprezentacji na Igrzyska Olimpijskie w Paryżu. Minister podkreśla, że chodzi o dbałość o standardy wydatkowania publicznych pieniędzy.

Wiceprezes PKOl nie będzie zajmował się sportem

Tomasz Poręba przez ponad 20 lat był związany z PiS i pełnił funkcję europosła. Był bliskim współpracownikiem Jarosława Kaczyńskiego. Miał także kierować sztabem wyborczym PiS w minionych wyborach parlamentarnych. Złożył rezygnację po tym jak jego partia opublikowała film, w którym wykorzystał zdjęcia z obozu w Auschwitz. 

Po kontrowersjach dotyczących jego oświadczeń majątkowych i należących do niego nieruchomości w Chorwacji, zapowiedział radykalną zmianę w swoim życiu.

Jak przekazał Wyborczej teraz potrzebuje prywatności i nie zamierza już zajmować się ani polityką, ani sportem. Mimo to, nie planuje rezygnacji z funkcji wiceprezesa PKOl. 

(Red)

 

Reklama