Policjanci ustalają okoliczności wypadku, do którego doszło na autostradzie A4 w okolicach Świlczy niedaleko Rzeszowa. Doszło tam do zderzenia autobusu i samochodu osobowego.
[Not a valid template]
Do wypadku doszło około godz. 8:30 w Bratkowicach. Jak wynika ze wstępnych ustaleń policjantów, kierujący autobusem, jadąc prawym pasem ruchu od strony Dębicy w stronę Rzeszowa, podczas wyprzedania ciężarowego volvo zajechał drogę osobowej toyocie.
W wyniku manewru toyota uderzyła w bariery oddzielające pasy ruchu. Na miejscu zdarzenia były cztery karetki pogotowia ratunkowego, której załogi zbadały uczestników zdarzenia: pasażerkę toyoty oraz kilkoro dzieci jadących autobusem do kina. Był również śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Strażacy z kolei przekazywali, że w wypadku brały udziały cztery pojazdy: autokar, cysterna i dwa samochody osobowe.
Autokarem podróżowała wycieczka szkolna w wieku przedszkolnym oraz uczniowie klas szkół podstawowych od 1 do 3. – W sumie 26 dzieci, 4 nauczycieli, 4 rodziców i kierowca – mówił Marcin Betleja, rzecznik prasowy podkarpackiej straży pożarnej.
Z pierwszych informacji, jakie przekazywała policja, wynikało, że w wypadku mogło ucierpieć sześć osób, w tym pięcioro dzieci, które podróżowały autobusem. Wszyscy zostali zbadani na miejscu.
– W zdarzeniu nikt jednak nie odniósł obrażeń. Dzieci pojechały do kina podstawionym autobusem – przekazywała Komenda Miejska Policji w Rzeszowie. Bez obrażeń z wypadku wyszli również kierowca cysterny i trzy osoby jadące w samochodach osobowych.
W miejscu zdarzenia przez kilka godzin były utrudnienia na autostradzie. Ruch odbywał się pasem awaryjnym. Na miejscu pracowali policjanci z wydziału ruchu drogowego rzeszowskiej komendy, a także dziewięć jednostek Państwowej Straży Pożarnej z Rzeszowa i Ropczyc oraz trzy jednostki Ochotniczej Straży Pożarnej.
Służby drogowe musiały wyciągnąć cysternę, która częściowo stała na pasie zieleni. Po godz. 14:00 ruch na autostradzie został wznowiony.
(kaw, ram)
redakcja@rzeszow-news.pl