Zdjęcie: Sebastian Stankiewicz / Rzeszów News
Reklama

40-letni Grzegorz J., podejrzany o zabójstwo swojej żony, najbliższe trzy miesiące spędzi w areszcie – tak w poniedziałek zdecydował Sąd Rejonowy w Rzeszowie.

Decyzja zapadła w poniedziałkowe popołudnie. O aresztowanie Grzegorza J. wystąpiła Prokuratura Rejonowa w Rzeszowie. – Sąd przychylił się do naszego wniosku – poinformował nas szef prokuratury Tomasz Kozak. 

Grzegorz J. został przewieziony do Aresztu Śledczego w Krakowie przy ulicy Montelupich. – Będzie tam przebywał w warunkach szpitalnych – dodaje prokurator Kozak. Istnieje bowiem podejrzenie, że mężczyzna może chcieć popełnić samobójstwo.

Atak na polnej drodze 

Grzegorz J. jest podejrzany o zabójstwo swojej żony – 39-letniej Marty J. Do tragedii, jak informowaliśmy, doszło w piątek wieczorem w Sołonce (gmina Lubenia). Kobieta po godz. 22:00 wracała do domu z pracy, samochodem odwoził ją kolega. 

Znajomy wysadził Martę J. niedaleko domu, w którym mieszkała z matką i bratem. Kobieta miała przejść jeszcze niewielki kawałek drogi. Na polnej drodze zaczaił się na nią mąż. Tam, jak ustalono dotychczas, zadał żonie ciosy siekierą w głowę i nożem w klatkę piersiową. 

Ciosy okazały się śmiertelne, po zabójstwie Grzegorz J. zwłoki żony zaciągnął w krzaki. Mężczyzna na noc nie wrócił do domu. Od rana był poszukiwany jako osoba zaginiona. Przed południem wszczęto poszukiwania Marty J., gdy rodzina zgłosiła jej zaginięcie.

Zatrzymany koło domu

Po południu policyjne psy tropiące doprowadziły śledczych do ciała 39-latki. Około godz. 13:00 funkcjonariusze zatrzymali także Grzegorza J. – W pobliżu swojej posesji – twierdzi podinsp. Adam Szeląg, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Rzeszowie.

Grzegorz J. mieszkał w pobliskim Straszydlu. Jego żona niedawno wyprowadziła się z domu do swojej rodziny wraz z 12-letnim synem małżeństwa. Kobieta nie mogła już podobno znieść kolejnych domowych awantur, które wszczynał mąż. 

On sam nie mógł się pogodzić z tym, że żona go opuściła i postanowił ją zabić. Świadczą o tym listy pożegnalne, które zabezpieczyli śledczy. Z treści listów wynika, że Grzegorz J. także postanowił sobie odebrać życie. 

– W chwili zatrzymania był pod wpływem alkoholu i leków – mówi prokurator Tomasz Kozak.

We wtorek sekcja zwłok

Grzegorz J., tuż po zatrzymaniu, przyznał się policjantom, że zabił żonę. W niedzielę w prokuraturze usłyszał zarzut zabójstwa Marty J. Składał wyjaśnienia, niewiele powiedział, zasłaniał się niepamięcią.

Po przesłuchaniu, prokuratura wysłała do Sądu Rejonowego w Rzeszowie o aresztowanie 40-latka na trzy miesiące. W poniedziałek sąd do wniosku śledczych się przychylił. Ciało Marty J. zaś zabezpieczono do badań sekcyjnych. 

– Sekcja zwłok zostanie przeprowadzona we wtorek – mówi Tomasz Kozak. Dla dobra śledztwa nie ujawnia, czy znaleziono narzędzia zbrodni. 12-letni syn małżeństwa nie był świadkiem zabójstwa, cały czas jest pod opieką rodziny. 

(ram)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama