Związkowcy wywalczyli swoje. Pracownicy Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej dostaną podwyżki. Nie takie jakie chcieli, ale to lepsze niż nic.
– To słodko-gorzki sukces – mówi Anna Chobel, przewodnicząca Związku Zawodowego Pracowników Pomocy Społecznej w Rzeszowie. – Nie jest to nawet połowa tego czego żądaliśmy.
Związkowcy chcieli po 2 tys. zł brutto dla każdego pracownika, z wyrównaniem od maja br. Stanęło na 600 zł brutto od grudnia br. – To była trudna decyzja, ale biorąc pod uwagę sytuację finansową miasta, to najlepszy z możliwych kroków – uważa Chobel.
To jeszcze nie koniec
Dodaje przy tym, że to nie koniec walki o podwyżki. – Będziemy działać dalej, bo chcemy godnie żyć – zapowiada przewodnicząca Związku Zawodowego Pracowników Pomocy Społecznej. Średnia pensja w rzeszowskim MOPS-ie wynosi 3,2 tys. zł brutto.
Związki zawodowe dostały propozycję porozumienia w poniedziałek, 12 grudnia. Dokument został podpisany we wtorek, 13 grudnia.
Sygnatariuszami porozumienia byli Irena Marszałek-Czekierda, dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej i przedstawiciele Podkarpackiego Związku Zawodowego Pracowników Pomocy Społecznej oraz ZZ Opiekunek, Opiekunów i Pracowników MOPS Rzeszów.
Podwyżki będą kosztować miasto 4,1 mln zł. W rzeszowskim MOPS-ie zatrudnionych jest 576 osób.
Pół roku czekania
Pracownicy socjalni czekali na podwyżki pół roku. Związki zawodowe weszły w spór zbiorowy z pracodawcą w czerwcu. We wrześniu i listopadzie przedstawiciele załogi spotkali się władzami miasta. Za każdy razem rozmowy o podwyżkach kończyły się na niczym. Zorganizowano także jednodniową akcję protestacyjną.
Związkowcy poprosili o pomoc mediatora z Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. Do Rzeszowa zaprosili też Zofię Romaszewską, społeczną doradczynię prezydenta RP Andrzeja Dudy i przedstawiciel Polskiej Federacji Związkowej Pracowników Socjalnych i Pomocy Społecznej.
Ostatnie, grudniowe negocjacje, także nic nie dały. Kolejne wyznaczono na 5 stycznia 2023 roku. Nie będą już potrzebne.
(la)
redakcja@rzeszow-news.pl