Zdjęcie: Maciej Brzana / Rzeszów News

Pieniądze zabrał, ale biletu już nie wydał, a gdy do autobusu weszli kontrolerzy, pasażerkę MPK ukarali mandatem. Nie pomogła interwencja kierowcy. ZTM znów musi przepraszać. 

W czwartek opisaliśmy historię pani Joanny, Czytelniczki Rzeszów News, która zrelacjonowała nam „przygodę” z sobotniej jazdy miejskim autobusem w Rzeszowie. Jej mąż w biletomacie w autobusie za 10 biletów zapłacił 30 zł, ale urządzenie wydało mu tylko dwa, z czego jeden był studencki.  

Teraz mamy kolejną historię z czwartku, 14 marca. Pani Beata, nasza Czytelniczka, o godz. 13:25 z pętli przy ul. Łukasiewicza chciała pojechać autobusem linii nr 19. W biletomacie (też w autobusie) postanowiła kupić dwa bilety studenckie. Zapłaciła za nie kartą. Biletomat pieniądze pobrał, ale biletów już nie wydrukował. 

Kobieta podeszła do kierowcy MPK, by u niego kupić bilety. Ten biletów jej jednak nie sprzedał, odesłał ją do… biletomatu. Gdy pani Beata powiedziała kierowcy, że biletomat szwankuje i nie wydaje biletów, kierowca poradził jej, by chwilę poczekała, bo urządzenia czasami się zacinają.  

Kierowca zapewnił pasażerkę, że jeżeli biletu ostatecznie nie dostanie, to będzie jej bronił w przypadku wejścia kontrolerów do autobusu. Szybko się okazało się, że będzie musiał pomóc. Kontrolerzy weszli do autobusu na przystanku na placu Wolności. Od pani Beaty zażądali biletu. Gdy powiedziała, że nie ma, bo biletomat go nie wydał, kontrolerzy poprosili panią Beatę o dokumenty potrzebne do wystawiania… mandatu (210 zł). 

Zdjęcie: Beata / Czytelniczka Rzeszów News

„Podeszłam do kierowcy i mówię, że jest problem. Kierowca wszystko potwierdził i kilkukrotnie starał się mnie bronić, ale nie pomogło. Kontroler nawet nie chciał słuchać wyjaśnień. Pokazałam mu nawet wyciąg z konta na telefonie, że pobrało mi 3 zł za bilety, ale to nic nie dało” – napisała w liście do naszej redakcji pani Beata.

„To, w jaki sposób zostałam potraktowana przez kontrolera, uważam za skandaliczne! Nigdy w życiu nie jechałam „na gapę”, zawsze kasuję bilety, a tak zastałam potraktowana!” – dodaje z oburzeniem Czytelniczka RzN. 

Pani Beata jest także wściekła, bo na odwołanie od wystawionego mandatu ma siedem dni, a biuro przy ul. Trembeckiego, gdzie można złożyć takie odwołanie, jest dostępne dla pasażerów jedynie w poniedziałki w godz. 12:00-16:00. „Teraz muszę specjalnie zwalniać się z pracy, żeby tę sytuację wyjaśnić. Kontroler zadowolony, bo kolejny „bonusik” ma za wystawienie mandatu. To nic, że w nieuczciwy sposób!” – pisze oburzona pani Beata.

ZTM: przepraszamy, mandat anulujemy

Zarząd Transportu Miejskiego w Rzeszowie potwierdza, że takie zdarzenie miało miejsce, twierdząc, że biletomat był sprawny, a po analizie transakcji z tego urządzenia ustalono, że kupiono w nim tylko jeden bilet za 1,5 zł (studencki).

ZTM twierdzi, że kobieta jechała autobusem na własną odpowiedzialność, mimo, że kierowca zapewniał ją, że nie ma co się co obawiać kary.  Niemniej jednak, ZTM zaznacza, że kierowca zachował się niewłaściwie odmawiając pani Beacie sprzedaży biletu. 

– Każdy kierowca jest wyposażony w plik odpowiednich biletów godzinnych i powinien je sprzedawać na życzenie podróżnego – twierdzi Anna Kowalska, dyrektor ZTM.

Po wyjaśnieniu całej sytuacji, ZTM przyznał, że kontroler nie powinien był pasażerce wystawiać mandatu. – Z kontrolerem została przeprowadzona rozmowa wyjaśniająca. W związku z zaistniałym zdarzeniem przepraszamy podróżną za zaistniałą sytuację. Wystawione wezwanie do zapłaty zostanie unieważnione – deklaruje Anna Kowalska.

Aby pani Beata mogła odzyskać 1,5 zł, bo zdaniem ZTM, uprawniona jest ona o zwrot kosztów zakupu biletu w takiej wysokości, musi ona złożyć odpowiedni wniosek reklamacyjny w jednym z Punktów Obsługi Podróżnych lub przesłać go mailem na adres biletomaty@ztm.erzeszow.pl.

ZTM jednocześnie przypomina pasażerom, że wchodząc do autobusu, powinni mieć wcześniej przygotowany bilet. – Nie wszystkie autobusy są wyposażone w biletomaty, co nie zwalnia podróżnego z obowiązku posiadania ważnego biletu na przejazd – uczula dyrektor Anna Kowalska.

– Dodatkową opcją zakupu biletu w pojeździe jest możliwość zakupu przez jedną z aplikacji mobilnych dostępnych na smartfon lub poprzez skasowanie środków zapisanych na elektronicznej portmonetce – radzą w ZTM.

Aby nie być notorycznie posądzanym, że o miejskiej komunikacji piszemy tylko źle, zobaczcie, jak w piątek wobec osoby niepełnosprawnej zachował się kierowca MPK – TUTAJ

joanna.goscinska@rzeszow-news.pl

Reklama