Kolejni dwaj funkcjonariusze Służby Więziennej z Zamościa usłyszeli zarzuty, w związku z ucieczką ze szpitala Bartłomieja B. Po przejęciu służby mieli nie sprawdzić, czy więzień faktycznie przebywa w sali. Opóźniło to jego poszukiwania.
Nie sprawdzili czy jest w sali
O szczegółach powiadomił w czwartek rzecznik Prokuratury Okręgowej w Zamościu Rafał Kawalec. Śledczy przedstawili zarzuty niedopełnienia obowiązków służbowych dwóm kolejnym funkcjonariuszom Służby Więziennej.
Według ustaleń, po przejęciu służby konwojowej w szpitalu „zaniechali utrzymywania z tymczasowo aresztowanym Bartłomiejem B. stałego kontaktu wzrokowego”.
Nie przyznają się do winy
Funkcjonariusze nie mieli wiedzy o jego ucieczce, w związku z czym nie zaalarmowali o tym fakcie dowódcy zakładu karnego i policji. Z ustaleń prokuratury wynika, że to wszystko wpłynęło na półgodzinne opóźnienie w rozpoczęciu akcji poszukiwawczej.
Obaj podejrzani nie przyznali się do zarzucanych im czynów. Tylko jeden z nich złożył wyjaśnienia. Za zarzucane im czyny grozi do 3 lat więzienia.
Spali podczas ucieczki
Zarzuty niedopełnienia obowiązków służbowych usłyszało już wcześniej dwóch funkcjonariuszy SW z zakładu karnego w Zamościu, którzy – jak wynika z ustaleń – spali podczas ucieczki osadzonego ze szpitala psychiatrycznego.
Obaj zostali zawieszeni w czynnościach służbowych.
Zabił ojca i brata
W lipcu br. policja znalazła w jednym z domów w Zagumnie (gmina Biłgoraj) zwłoki 45-letniego mężczyzny i nieprzytomnego 65-latka. Obaj mieli poważne obrażenia głowy spowodowane ciosami siekierą.
Ojciec podejrzanego zmarł później w szpitalu. Zaraz po zatrzymaniu podejrzany Bartłomiej B. przyznał się do winy. Jako powód swego zachowania wskazał konflikt z pokrzywdzonymi.
Ukrywał się na Podkarpaciu
Sąd zadecydował o jego tymczasowym aresztowaniu. Następnie 34-latek został skierowany na obserwację sądowo-psychiatryczną do szpitala w Radecznicy (Lubelskie), skąd uciekł w nocy z 6 na 7 października.
Policja schwytała go po 10 dniach w pustostanie w miejscowości Żarnowa (Podkarpackie). Chciał przekroczyć granicę ze Słowacją i kontynuować ucieczkę na południe Europy. Trafił do aresztu w Radomiu. Grozi mu dożywocie.
(oprac. red/PAP)
Czytaj więcej:
Funkcjonariusze Służby Więziennej usłyszeli zarzuty. Chodzi o ucieczkę podejrzanego ze szpitala