Policjanci odnaleźli zwłoki młodego mężczyzny w Łukawcu koło Rzeszowa. To prawdopodobnie poszukiwany 17-latek, który na początku maja, uciekając przed policjantami, wskoczył do Wisłoka.
Nasze nieoficjalne informacje o znalezieniu zwłok potwierdził w poniedziałek Tomasz Drzał z rzeszowskiej policji. – Ciało mężczyzny znaleziono w minioną środę w Łukawcu. Zwłoki w wodzie zauważył wędkarz. Zabezpieczono je do badań DNA. Na razie nie ustalono tożsamości mężczyzny – mówi Drzał.
Śledztwo w tej sprawie wszczęła już Prokuratura Rejonowa w Rzeszowie.
– Prowadzimy je pod kątem nieumyślnego spowodowania śmierci. Zwłoki są w takim stanie, że nie da się poprzez okazanie stwierdzić ze 100-procentową pewnością, kim jest ofiara. Wiemy jedynie, że to młody mężczyzna. Konieczne będą badania genetyczne. Na wyniki możemy czekać nawet do dwóch miesięcy – mówi Rzeszów News Dominik Miś, szef rzeszowskiej prokuratury.
Prokuratura ma już wyniki sekcji zwłok. – Udział osób trzecich został wykluczony. Nie ma żadnych śladów, które wskazywałyby, że do zgonu mężczyzny ktoś się przyczynił. Natomiast zmiany gnilne w ciele ofiary praktycznie wykluczają określenie przyczyny zgonu – dodaje prokurator Miś.
Prokuratura podejrzewa, że zwłoki mogą należeć do 17-latka, który 5 maja w Rzeszowie w trakcie ucieczki przed policjantami wskoczył do Wisłoka i zniknął pod powierzchnią wody. Młody mężczyzna wcześniej na al. Piłsudskiego zaatakował młodą kobietę, próbując jej wyrwać torebkę.
Ciała mężczyzny wielokrotnie poszukiwali na Wisłoku strażacy oraz płetwonurkowie. Bezskutecznie.
Dominik Miś potwierdza, że badania DNA zlecono m.in. pod kątem stwierdzenia, czy ciało należy do 17-latka, który był wychowankiem ośrodka wychowawczego z Łańcuta. Młody mężczyzna uciekł z niego w połowie kwietnia.
marcin.kobialka@rzeszow-news.pl