Wybór oferty z „rażąco niską ceną” i firmy bez doświadczenia – takie zarzuty stawia władzom Rzeszowa „Mirbud”, który nie może się pogodzić z porażką w walce o kontrakt na budowę Podkarpackiego Centrum Lekkoatletycznego.
W poniedziałek (20 listopada) mijał ostateczny termin zaskarżenia decyzji władz Rzeszowa o wyborze wykonawcy PCL. 9 listopada miasto podpisało umowę z sopocką firmą Betonox Construction. I z opcji zaskarżenia decyzji skorzystał skierniewicki „Mirbud”.
„Mirbud” był jedną z sześciu firm, które złożyły oferty do drugiego przetargu na wyłonienie wykonawcy Podkarpackiego Centrum Lekkoatletycznego. Nowy stadion dla lekkoatletów i piłkarzy ma powstać przy ul. Wyspiańskiego, po wyburzeniu stadionu Resovii.
Miasto wybrało ofertę sopockiego Betonoxu, która wyniosła ponad 163 mln zł. „Mirbud” położył na stole ofertę z kwotą 193 mln zł. Rywalizację jednak przegrał. Betonox okazał się najtańszy i miasto z nim zaczęło finalizować podpisanie umowy.
Dwa zarzuty
„Mirbud” wystartował też w pierwszym przetargu na budowę PCL. Wtedy za nowy stadion zażądał 232 mln zł. Miasto nie miało w czym wybierać. Wtedy była tylko jedna oferta. – Za drogo, szukamy dalej, rozpisujemy nowy przetarg – zdecydował ratusz.
„Mirbud” w drugim przetargu obniżył swój apetyt – o 40 mln zł. Po trwających już prawie rok przepychankach przetargowych, miasto w końcu wybrało wykonawcę PCL, ale skierniewicka firma nie może się pogodzić z tym, że to Betonox ma budować stadion.
Co zarzuca miastu? Że wybrało ofertę z „rażąco niską ceną” i firmę, która nie ma doświadczenia. PCL ma pomieścić ok. 8000 widzów. Do tego dojdzie 400-metrowa bieżnia, skocznie do skoku w dal, wzwyż, o tyczce i kryta, 150-metrowa bieżnia.
Aż tak nie razi
Miasto broni swojej decyzji. – Ofertę „Betonoxu” dokładnie analizowaliśmy. Jeszcze przed rozstrzygnięciem przetargu, pytaliśmy firmę, by wyjaśniła nam, jak kalkulowała swoje koszty – mówi Artur Gernad z Kancelarii Prezydenta Rzeszowa.
Odpowiedź sopockiej firmy przekonała miejskich urzędników. „Rażąco niska cena” to taka, która jest nierealistyczna, niewiarygodna w kontekście aktualnej sytuacji rynkowej. Miasto twierdzi, że w tym przypadku o takiej nie ma mowy.
– Nasze szacunki mówiły, że koszt budowy PCL będzie wyższy od oferty złożonej przez „Betonox”, ale ta różnica nie przekracza 30 procent – wyjaśnia Artur Gernand. A tylko wtedy, jak twierdzi ratusz, można mówić o „rażąco niskiej cenie”.
Doświadczenie ma
Zarzut, że „Betonox” nie ma doświadczenia w budowaniu tej skali obiektów, miasto też odrzuca, bo firma z Sopotu na swoim koncie ma budowę stadionu w Radomiu. Spór rozstrzygnie Krajowa Izba Odwoławcza. Kiedy? Jeszcze nie wiadomo.
Miasto czeka na wyznaczenie rozprawy. Ma się to stać maksymalnie w ciągu miesiąca. – Wierzymy, że nasz wybór zostanie utrzymany. Chcielibyśmy, żeby to się stało jeszcze w tym roku – słyszymy w rzeszowskim magistracie.
Budowa PCL, według aktualnego planu, ma trwać do końca października 2026 roku. Inwestycja zacznie się od opracowania projektu.
Wizualizacje: materiały Urzędu Miasta Rzeszowa
(ram)
redakcja@rzeszow-news.pl