Zdjęcie: Sebastian Stankiewicz / Rzeszów News
Reklama

Ludzie upchani, jak śledzie w beczce – tak wyglądał poranny kurs pociągu ze Stalowej Woli do Rzeszowa. – Mieliśmy defekt pojazdu – tłumaczy się Polregio.

– Znów to zrobili – napisał do nas w środę (7 lutego) jeden z pasażerów feralnego kursu. Dwa tygodnie temu opisaliśmy skandaliczne warunki podróży pasażerów także na tej trasie. Obsługują ją pociągi spółki Polregio.

Wydłużone postoje

7 lutego sytuacja się powtórzyła. Poranny kurs relacji Stalowa Wola – Tarnobrzeg – Kolbuszowa – Rzeszów był obsługiwany pociągiem spalinowym, chociaż na całej trasie jest sieć trakcyjna. W pociągu jest około 80 miejsc siedzących. 

– Ludzie byli upchani, jak śledzie w beczce, postoje na stacjach były wydłużone. Pociąg finalnie do Rzeszowa przyjechał opóźniony 7 minut – opisuje nasz Czytelnik.

Przypomina, że w końcówce 2023 roku na Podkarpacie dotarło 12 nowych pociągów spółki Newag: 8 czteroczłonowych elektrycznych zespołów trakcyjnych oraz cztery pociągi hybrydowe. Kupił je samorząd wojewódzki.

– Gdzie do jasnej cholery są te nowe pociągi? Kto wozi ludzi puszkami po konserwach? – nie pojmuje pasażer środowego kursu. 

Polregio: był defekt 

Polregio wyjaśnia, że powodem wysłania spalinowego pociągu do obsługi kursu ze Stalowej Woli do Rzeszowa był „defekt pojazdu 31WEbb”. Pociąg wyjechał ze Stalowej Woli o godz. 5:05. Do Rzeszowa przyjechał z kilkuminutowym opóźnieniem – o 7:01. 

Pociągiem, jak policzyło Polregio, podróżowało łącznie ok. 100 osób. – Pociąg nie odnotował wyjątkowo długich postojów na przystankach. Ewentualne dłuższe niż zaplanowane postoje mogły być następstwem wysiadania podróżnych do pociągu – twierdzi Polregio. 

Przewoźnik nie wyjaśnia, na jaki pociąg podróżni będą skazani w kolejnych dniach. 

(pol, ram)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama