Zdjęcie: Rzeszów News

– Jest słowo przeciwko słowu – tak tłumaczy szefostwo rzeszowskiego MPK zachowanie kierowcy miejskiego autobusu, który w czwartek przyciął głowę drzwiami starszemu mężczyźnie.

Po liście pani Wioletty, Czytelniczki Rzeszów News, która opisała zdarzenie w autobusie linii nr 19, zareagował Zarząd Transportu Miejskiego w Rzeszowie, odpowiadający za organizację miejskiej komunikacji.  

– Zachowanie kierowcy było naganne i należy je potępić – mówi Anna Kowalska, dyrektor ZTM. – Ale zachowanie kobiety, która zgłosiła do nas skargę, również pozostawia wiele do życzenia. Pasażerka nazwała kierowcę „debilem”. Kultura powinna działać w obie strony – uważa Kowalska.

ZTM zażądał od MPK szczegółowego wyjaśnienia czwartkowego incydentu, który na naszym Facebooku wywołał lawinę komentarzy internautów. Ich zdaniem opisywany przez nas przypadek wcale nie jest niecodzienny, a kierowcy autobusów MPK z kulturą nierzadko są na bakier.

„Zachowują się jak pany. Wydaje im się, że drogi miejskie są stworzone tylko dla MPK” – napisał jeden z naszych Czytelników.

Anna Kowalska przekonuje, że skarg na zachowanie kierowców MPK, wbrew obiegowym opiniom, nie ma zbyt wielu.

– Jakość obsługi pasażerów polepszyła się. Otrzymujemy sygnały, że autobusy coraz częściej jeżdżą punktualnie, że poprawia się kultura osobista kierowców. A incydenty zdarzały się i będą się zdarzać. To nieuniknione w firmie, która zatrudnia 500 osób. Zawsze takie zachowania piętnujemy. Przeprowadzamy ankiety w szkołach wśród uczniów. Z tych ankiet wynika, że większość młodych osób pozytywnie ocenia MPK i kierowców – zapewnia dyrektor Kowalska.

Marek Filip, prezes MPK, mówi, że z kierowcą feralnego kursu została przeprowadzona rozmowa.

– Z jego relacji wynika, że poszkodowany pasażer w ostatniej chwili chciał wysiąść z autobusu, gdy ten już odjeżdżał i zamykały się drzwi po sygnale ostrzegawczym. Kierowca nie mógł w locie ich zatrzymać. Sygnał ostrzegawczy oznacza, że nie można już wsiadać i wysiadać z autobusu. Trudno nam zweryfikować, kto w tym sporze ma rację. W autobusie, w którym doszło zdarzenia, nie ma kamery, nie ma jej też na przystanku autobusowym [al. Sikorskiego – rzeszowska Katedra – przyp. red.]. Mamy słowo przeciwko słowu – mówi Marek Filip.

Także według władz MPK, skarg na kierowców jest coraz mniej – kilka w miesiącu. Każdego dnia MPK przewozi ok. 100 tys. pasażerów. – Częściej dostajemy pochwały, niż zbieramy krytykę – twierdzi Filip.

Dowodem na to, że coraz więcej pasażerów pozytywnie ocenia MPK jest najnowsza propozycja, jaką w piątek dostał przewoźnik.

– Otrzymaliśmy prośbę, by młodą parę w najbliższą sobotę zawieźć do ślubu autobusem linii nr 19. Mężczyzna, który do nas napisał w tej sprawie, twierdzi, że nie chce jechać limuzyną na ślub, bo woli promować miejską komunikację. Bardzo chętnie zrealizujemy jego prośbę – mówi Marek Filip.

Takich niecodziennych kursów MPK będzie mogło wykonywać znacznie więcej, bo spółka za własne pieniądze właśnie kupiła nowy autobus marki Autosan, m.in. pod wynajem. Autobus kosztował ok. 770 tys. zł. Takich usług MPK dotychczas nie mogło wykonywać, bo nowe Autosany i Mercedesy, które jeżdżą od paru lat po rzeszowskich ulicach, kupiono za unijne pieniądze, a umowa na dofinansowanie zabrania wynajmowania pojazdów.

(ram, ak)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama