„Tęczowy Piątek” miał się odbyć w Szkole Podstawowej nr 8 w Rzeszowie. Kuratorium Oświaty twierdzi, że oficjalnie nic o tym nie wie.
„Tęczowy Piątek” to międzynarodowa akcja, która odbyła się w Polsce po raz trzeci, jak sama nazwa wskazuje, w piątek (26 października). W naszym kraju akcję koordynowała Kampania Przeciw Homofonii.
Jej celem było przeprowadzenie zajęć dydaktycznych w szkołach. Poruszano tematy związane akceptacją i otwartością uczniów na rówieśników, którzy są biseksualni, homoseksualni, transpłciowi. Chodziło także o to, aby uczniowie o odmiennej orientacji mieli poczucie, że w szkole mogą liczyć również na wsparcie grona pedagogicznego.
Taką lekcję przeprowadzał nauczyciel w danej placówce. Jej kształt był ustalany indywidualnie. Organizatorzy „Tęczowego Piątku” dostarczali jedynie materiały takie, jak np. filmy, które można było obejrzeć na lekcji.
Szkołą to nie miejsce na takie akcje?
Akcja została w piątek przeprowadzona w ponad 200 szkołach w Polsce. Dzień wcześniej, w czwartek wieczorem, skontaktował się z nami rodzic jednego z uczniów Szkoły Podstawowej nr 8 w Rzeszowie, który był oburzony tym, że w placówce planowana jest „tęczowa” lekcja, a rodzice wcześniej o tym nie wiedzieli.
„Jakim prawem są organizowane „tęczowe” dni w szkołach bez wcześniejszego poinformowania rodziców o takich akcjach? Dlaczego nie jest to oficjalnie powiedziane, tylko po „cichaczu”? Są osoby, które nie wyrażają zgody, aby ich dzieci brały udział w tego typu akcjach” – napisał rodzic ucznia ze SP nr 8 w Rzeszowie.
Twierdzi, że o „Tęczowym Piątku” w tej szkole wiedziało tylko nieliczne grono osób. Akcja podobno miała się odbyć bez pisemnej zgody rodziców. „Szkoła podstawowa to nie miejsce na takie dewianckie zachowania” – uważa rodzic.
Dzwonimy do SP nr 8. Jej dyrektor Maciej Dziedzic mówi krótko: – Nie przyłączyliśmy się do akcji, nie uczestniczyliśmy w niej – zapewnia. Czy dyrekcja szkoły mogła nie widzieć, że jej nauczyciele po „cichu” przeprowadzili „tęczowe” zajęcia? Na to pytanie nie znaleźliśmy odpowiedzi.
Podkarpackie Kuratorium Oświaty twierdzi, że do nich żadna ze szkół w regionie nie zgłosiła chęci zorganizowania „Tęczowego Piątku”. – Nie mieliśmy takich zgłoszeń ani ze strony szkół, ani rodziców – mówi Rzeszów News Małgorzata Rauch, podkarpacki kurator oświaty.
Ratusz: Nie mieliśmy skarg
Podobne informacje dostajemy z Wydziału Edukacji Urzędu Miasta w Rzeszowie, który nadzoruje pracę rzeszowskich szkół. – Nie otrzymaliśmy także żadnej skargi, aby takie wydarzenie odbywało się z naruszeniem prawa – mówi Agnieszka Siwak-Krzywonos z biura prasowego rzeszowskiego magistratu.
Zgodnie z prawem oświatowym takie wydarzenie, jak np. „Tęczowy Piątek”, czy zabawa z okazji Halloween, musi się znaleźć w programie wychowawczym szkoły i być zaakceptowane przez Radę Rodziców. – Głos rodziców jest doradczy i decydujący. Jeśli dane wydarzenie odbywa się bez zgody rodziców, to jest to naruszenie prawa, o czym dyrektorzy doskonale wiedzą – twierdzi kurator Małgorzata Rauch.
Jeśli „Tęczowy Piątek” odbył się w szkole bez zgody rodziców, to teoretycznie sprawa może trafić nawet do prokuratury. Małgorzata Rauch nie chce komentować samej idei „Tęczowego Piątku”. – Nie ingerujemy w pracę wychowawczą szkoły. Nadzorujemy prace dyrektorów, czy postępują oni zgodnie z prawem – mówi krótko Rauch.
Środowiska LGBTQ ubolewają
Środowiska związane m.in. z Marszem Równości, który odbył się pod koniec czerwca w Rzeszowie, są zawiedzione, że żadna podkarpacka szkoła nie wzięła udziału w akcji. – Ubolewamy nad tym, bo edukacja jest ważna zwłaszcza, że młodzi ludzie czują się samotni i nieakceptowani, a taka akcja to okazja, by pokazać im, że nie są sami – mówi Patrycja Pawlak-Kamińska, jedna z organizatorek czerwcowego Marszu Równości w Rzeszowie.
– Mamy nadzieję, że za rok pedagodzy z rzeszowskich szkół zdecydują się na stworzenie we współpracy z rodzicami i uczniami zajęć, które uwrażliwią młodzież na problemy rówieśników, zwłaszcza tych, którzy na co dzień zmagają się z samotnością i wykluczeniem – dodaje Pawlak-Kamińska.
Myślą o samobójstwie
Z badań przeprowadzonych przez Kampanię Przeciw Homofonii wynika, że aż 70 proc. uczniów LGBTQ doświadczyło w swoim młodym życiu przemocy, a w 30 proc. przypadków doszło do niej właśnie w szkole. Przerażają także informacje, że 63 proc. dzieci LGBT myśli o samobójstwie.
– W ciągu ostatnich kilku lat media obiegły informacje o takich przypadkach, jak targnięcie się na życie 14-letniego Kacpra z Gorczyna, jego rówieśnika Dominika z Bieżunia i wiele innych dzieci, które miały prawo do spokojnego i bezpiecznego dzieciństwa oraz szacunku – mówi Patrycja Pawlak-Kamińska.
– Szkoła powinna być dla takich osób drugim domem – miejscem, do którego będą chodzić z przyjemnością i w pełni się realizować – uważa.
joanna.goscinska@rzeszow-news.pl