Zdjęcie: Ewa Szyfner / Rzeszów News

Mają podnieść estetykę Rzeszowa, wkomponować się w miejską kolorystykę. Rzeszowskie taksówki będą lepiej rozpoznawalne.

Pierwszy przykład ujednolicenia taksówek w Rzeszowie dała najstarsza w mieście korporacja taksówkarska Radio Taxi, do której należy około 120 taksówkarzy. W ubiegłym roku wszystkie samochody tej sieci zostały oklejone niebieską panoramą Rzeszowa. Taksówki wyróżniają się na tle innych aut, ale są też opinie, że wyglądem przypominają teraz radiowozy policyjne. Pisaliśmy o tym TUTAJ.

W Rzeszowie jest około 600 taksówek. Miejscy urzędnicy szacują, że taksówkarzy jeżdżących na stałe jest ok. 300. Pierwsze pomysły, by ujednolicić taksówki pojawiły się cztery lata temu. Wtedy Wydział Komunikacji rzeszowskiego magistratu wpadł na pomysł, by taksówkarze przemalowali samochody na srebrny kolor, a przy zakupie nowego auta również wybierali tę barwę. Srebrny kolor miał nawiązywać do kolorów 80 nowych autobusów, które miasto kupiło w 2012 r.

– Chcemy, by mieszkańcy Rzeszowa z daleka kojarzyli srebrny samochód z taksówką – mówił wtedy Krzysztof Wadiak, dyrektor Wydziału Komunikacji Urzędu Miasta Rzeszowa.

Z pomysłu urzędników nic jednak nie wyszło, bo taksówkarze zaprotestowali. Stwierdzili, że zmiana koloru auta wiąże się ze zbyt dużymi kosztami. Taksówkarze szacowali, że na przemalowanie samochodu trzeba wydać w granicach 5 tys. zł. Miasto nie miało prawnych możliwości, by dorzucić się do tego przedsięwzięcia.

Temat ujednolicenia taksówek ucichł na kilka lat, ale w tym roku powrócił. – Zwróciliśmy się do Wydziału Promocji, by przygotował nam projekt graficzny naklejek, które pojawiłyby się na taksówkach. Chcemy, by na tych naklejkach był herb Rzeszowa, numer boczny taksówki i nazwa miasta. Zależy nam na tym, by oznakowanie nie było bardzo duże, ale jednocześnie widoczne i komponowało się z miejskimi barwami – mówi Krzysztof Wadiak.

Zdaniem urzędników tym razem pomysł ujednolicenia taksówek w Rzeszowie powinien wypalić, bo choć koszt oklejenia samochodu nadal będzie na barkach taksówkarzy, to jednak nie aż tak duży, jak byłoby to przy przemalowaniu auta. Podobno taksówkarze z dużo większym entuzjazmem podchodzą już do tego, by ich auta się wyróżniały. 

– Przy dużym zamówieniu naklejek, to koszt ich wyprodukowania nie powinien być duży. Za kilka tygodni zapytamy pracowników wydziału promocji, czy projekt jest gotowy. Jeżeli tak, to spotkamy się później z przedstawicielami korporacji taksówkarskich, by poznać ich opinie. Spróbujemy wypracować takie rozwiązanie, które będzie satysfakcjonowało obie strony. Chcemy, by oznakowanie taksówki nie ingerowało w lakier auta, by można było je w łatwy sposób usunąć, bez szkody dla lakieru – tłumaczy Krzysztof Wadiak.

Ujednolicenie rzeszowskich taksówek ma dotyczyć również tych, które nie należą do żadnej korporacji. Urzędnicy liczą na to, że taksówki z nowym oznakowaniem pojawią się na naszych drogach jeszcze w tym roku.

(ram)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama