elzbieta-lukacijewska-rzeszow

Do stworzenia dzisiejszego wpisu zainspirowała mnie rozmowa, jaką miałam przyjemność niedawno przeprowadzić z pochodzącym z Wielkiej Brytanii pracownikiem Parlamentu Europejskiego. Przy okazji omawianych przez nas różnic w podchodzeniu przez nasze kraje do najważniejszych problemów społecznych, poruszyliśmy temat skuteczności ściągania alimentów, która w Polsce jest stosunkowo niska, szacuje się ją na ok. 20 proc. W Anglii z kolei, skuteczność egzekwowania alimentów kształtuje się na poziomie 80 proc. We Francji na poziomie 76 procent.

Mój rozmówca to mężczyzna w sile wieku, rozwiedziony, odpowiedzialny ojciec. Jak sam przyznał nie wyobraża sobie jak można uchylać się od przekazywania środków na swoje własne dzieci. Niestety, bardzo często osoby zobowiązane do opłacania alimentów świadomie nie chcą wywiązywać się ze swoich obowiązków. Ale czy to znaczy, że w Wielkiej Brytanii mamy do czynienia z bardziej honorowymi osobami? Zdecydowanie nie. Tak diametralna różnica pomiędzy naszym krajem a krajami Europy Zachodniej wynika, w mojej opinii przede wszystkim ze sposobu egzekwowania alimentów przez właściwe organy czy instytucje oraz świadomości społeczeństwa, które w Polsce traktuje unikanie płacenia alimentów jako czyn o małej szkodliwości społecznej.

W przypadku Wielkiej Brytanii, system egzekucyjny jest niezwykle sprawny, i co za tym idzie skuteczny. Organem odpowiedzialnym za właściwą realizację obowiązków alimentacyjnych jest Agencja Alimentacyjna, która rozstrzyga sprawy alimentacyjne w drodze procedury administracyjnej, a nie procesu sądowego. Ponadto, ma do dyspozycji szereg uprawnień. Między innymi pobranie pieniędzy bezpośrednio z wynagrodzenia oraz wszczęcie postępowania sądowego, które może zakończyć się nawet karą pozbawienia wolności. Sąd może, podobnie zresztą jak w Polsce, orzec pozbawienie prawa jazdy osobie nie płacącej alimentów, co podejrzewam niektórym zadłużonym solidnie mogłoby uprzykrzyć życie. Dodatkowo, niepłacenie w terminie może pociągnąć za sobą karę płatności w wysokości 25% tygodniowych alimentów. Kara taka naliczana jest za każdy tydzień zwłoki.

Większość krajów, w tym również Polska, dysponuje podobnymi środkami egzekucji alimentów. Na przykład zajęcie dochodów dłużnika, zablokowanie kont bankowych, kary grzywny, aresztu i pozbawienia wolności czy jak w Hiszpanii potrącenie z wypłat opłat socjalnych. Na Litwie, jeśli osoba mająca obowiązek płacenia alimentów nie pracuje i nie ma innych źródeł dochodu, egzekucja świadczenia następuje między innymi z OFE, czy z zakładów ubezpieczeń społecznych itp. W Szkocji jako środek zmuszający do płacenia alimentów stosuje się zakaz zawierania transakcji dotyczących gruntu i budynków oraz zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych. W USA pojawił się pomysł „Alimenciarze na pizzy”. Inspiracją do tego pomysłu posłużyły przykłady, w jaki sposób poszukiwano zaginionych dzieci – ich zdjęcia drukowano na kartonach z mlekiem. Tym samym, na pudełkach z pizzą zostały wydrukowane zdjęcia osób nie płacących alimentów.

Czy również w Polsce sprawdziłoby się zastosowanie przynajmniej części z tych rozwiązań? Jak pokazują statystyki 97 proc. zalegających z alimentami to mężczyźni. Aż 43 mln złotych zalegają wpisani do Rejestru Dłużników BIG dłużnicy alimentacyjni do 26 roku życia. Alimenty to temat rzeka. Głównie rzeka emocji i wzajemnych pretensji. Pozostaje nam wierzyć, że społeczeństwo zrozumie wreszcie odpowiedzialność jaka ciąży na obojgu rodziców. Odpowiedzialność zarówno ta wychowawcza jak i finansowa.

Reklama