Zdjęcie: Ewa Szyfner / Rzeszów News

Po 20 latach rzeszowski skoczek do wody Andrzej Rzeszutek będzie trenował na basenie z prawdziwego zdarzania. Niestety, aby to było możliwe, sportowiec zamienia rzeszowski klub na łódzki.

I stało się. Z braku odpowiednich warunków do treningów Rzeszutek, reprezentujący dotychczas barwy Stali Rzeszów, odszedł z klubu razem ze swoim kolegą ze skoków synchronicznych Kacprem Lesiakiem i trenerem Andrzejem Kozdrańskim. Wszyscy przenoszą się do Łodzi. Rzeszowski skoczek będzie teraz występował w barwach AZS Politechnika Łódzka. To umożliwi mu treningi w Zatoce Sportów Wodnych tej uczelni.

„Z powodu niewystarczających warunków treningowych w Rzeszowie, zastanawiałem się nad zmianą barw klubowych. Po dodaniu wszystkich „za” i „przeciw”, kierując się chęcią zbliżenia się do światowej czołówki skoków do wody zdecydowałem się na tą tymczasową przeprowadzkę” – napisał w niedzielę na swoim Facebooku 26-letni Andrzej Rzeszutek.

„To będzie pierwszy raz w mojej 20-letniej przygodzie ze sportem, kiedy przez czas dłuższy niż kilka tygodni, będę trenował na obiekcie z prawdziwego zdarzenia, w pełni odpowiadającemu potrzebom skoczka do wody” – dodał dalej.

W rozmowie z Rzeszów News Rzeszutek mówi, że podejmując tę decyzję nie kierował się emocjami i nie czuje złości do swojego rodzinnego miasta, że nie ma w nim takiego obiektu, jaki sobie wymarzył, aby móc uprawiać po mistrzowsku swoją dyscyplinę. – Mam nadzieję, że kiedyś wrócę do Rzeszowa, jak odpowiedni obiekt powstanie – mówi Andrzej Rzeszutek.

26-latek od prawie dwóch lat trenował na basenie Rzeszowskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji, po tym gdy w czerwcu 2016 roku zamknięta została pływalnia przy ul. Matuszczaka. Ten obiekt ma być wyremontowany, ale plany ratusza krzyżują problemy z wyborem firmy, która ma zmodernizować basen niegdyś należący do WSK. Pływalnia przy ul. Matuszczaka ma być gotowa najwcześniej w 2019 r.

Treningi w Rzeszowie to stagnacja

Andrzej Rzeszutek, który jest wicemistrzem Europy juniorów z Budapesztu (2009 rok), tak długo nie może czekać w treningowej stagnacji. Ma już 26 lat, a w takim sporcie jak skoki do wody to prawie już emerytura. – Za dwa lata będę miał 28 lat. Nie wiem, ile moje ciało podoła treningom. W sporcie człowiek starzeje się szybciej, a chcę jeszcze zrobić coś dla siebie, chcę jak najlepiej wykorzystać ten czas – tłumaczy Rzeszutek.

– Zeszły sezon pokazał, że warunki, które są w Rzeszowie pozwalają jedynie na stagnację i ledwo utrzymanie formy z poprzedniego sezonu. Potrzebuję iść  do przodu – tłumaczy.

Andrzej Rzeszutek w 2016 roku otarł się o wyjazd na olimpiadę w Rio de Janerio. Do Brazylii ostatecznie nie pojechał z powodu nieprecyzyjnych zapisów w regulaminie. W kwalifikacjach olimpijskich zajął 30. miejsce, a na olimpiadę pojechało 29 zawodników, mimo, że początkowo mówiło się o 34. 

Aby walczyć o kolejną kwalifikację olimpijską Rzeszutek musi trenować na skoczni 3-metrowej, bo skoki z takiej trampoliny są konkurencjami olimpijskimi. Obecnie na basenie ROSiR-u możliwe są skoki tylko z trampoliny 1-metrowej. – Łódź zapewnia trampoliny 1-3-metrowe oraz wieże do skoków. Basen jest również odpowiednio głęboki. Ma 5 m, a ROSiR-u tylko 3,5 – tłumaczy skoczek do wody.

Andrzej Rzeszutek w Łodzi trenuje już od dwóch tygodni. Różnica w porównaniu z Rzeszowem jest diametralna. – Na treningu w Rzeszowie dziennie oddawałem około 40 skoków, a w Łodzi podczas dwóch treningów oddaję łącznie 160 skoków po 80 na każdym. Różnica ogromna, ale to właśnie klucz do budowania formy i do przyzwyczajania się do skoków – tłumaczy Rzeszutek.

Ratusz: No to trudno 

W ratuszu nikt nie płacze, że utalentowany sportowiec opuścił swoje rodzinne miasto.  – Chcielibyśmy, aby dobrzy zawodnicy występowali w barwach Rzeszowa, ale każdy człowiek ma prawo wyboru. Jeśli pan Rzeszutek wybiera Łódź, no to trudno. Będzie tam skakał do wody – komentuje Stanisław Sienko, wiceprezydent Rzeszowa, odpowiedzialny za sport w mieście. 

Z kolei dla Marty Niewczas, rzeszowskiej sportsmenki, sześciokrotnej Mistrzyni Świata w karate tradycyjnym, decyzja Andrzeja Rzeszutka to znacząca strata dla Rzeszowa. 

– To smuta decyzja, bo każda perła, która opuszcza Rzeszów, to strata dla miasta. Rzeszów powinien być przyjazny nie tylko inwestorom i Dolinie Lotniczej, ale przede wszystkim mieszkańcom, którzy chcą się rozwijać w różnych dziedzinach, jak np. sport, kultura czy edukacja – uważa Niewczas, dodając, że decyzja o remoncie basenu przy ul. Matuszczaka jest co najmniej 10 lat spóźniona. 

Andrzej Rzeszutek w Łodzi przygotowuje się do kolejnych zawodów. Weźmie w tym roku udział w Pucharze Świata w Chinach, później w Mistrzostwach Europy w Edynburgu i na koniec Grad Prix Świata. Miejsce tych ostatnich zawodów nie jest jeszcze znane. 

– Obecnie skupiam się na tym, by nie nabawić się kontuzji przy tak diametralnych zmianach w treningu – mówi 26-latek.

joanna.goscinska@rzeszow-news.pl

Reklama