Po wydaleniu z zawodu prokuratora, Sąd Dyscyplinarny przy Prokuraturze Generalnej uchylił immunitet Annie Habało, był szefowej Prokuratury Apelacyjnej w Rzeszowie.
– Sąd Dyscyplinarny wyraził zgodę na pociągnięcie Anny Habało do odpowiedzialności karnej. Ta decyzja, jak i dotycząca wydalenia z zawodu, jest nieprawomocna i przysługuje na nią zażalenie – poinformował Mateusz Martyniuk, rzecznik prasowy Prokuratury Generalnej.
Najsurowsza kara
Decyzja o uchyleniu immunitetu Annie Habało zapadła w piątek, a dzień wcześniej Sąd Dyscyplinarny wydalił Habało z zawodu prokuratorskiego. To najsurowsza kara, jaka mogła spotkać Habało w postępowaniu dyscyplinarnym.
Wniosek o uchylenie immunitetu Anny Habało w czerwcu złożyła Prokuratura Apelacyjna w Warszawie, która chce postawić Habało cztery zarzuty dotyczące korupcji, płatnej protekcji i przekroczenia uprawnień. Będzie to możliwe dopiero wtedy, kiedy decyzja o uchyleniu immunitetu będzie prawomocna.
Anna Habało została odwołana 31 marca. Na stanowisku prokuratora apelacyjnego była od 2007 r.
Postępowanie dyscyplinarne przeciwko byłej szefowej Prokuratury Apelacyjnej w Rzeszowie wszczęto, bo Anna Habało „sprzeniewierzyła się ślubowaniu prokuratorskiemu oraz naruszyła zbiór zasad etyki zawodowej”.
Zarzucono jej „wątpliwe etycznie kontakty prywatne i służbowe” z osobami podejrzanymi w tzw. aferze podkarpackiej. Chodzi o kontakty z Marianem D., prezesem firmy paliwowej Maaante z Leżajska.
Łapówki od przedsiębiorców
W lipcu 2014 r. agenci Centralnego Biura Antykorupcyjnego przeszukali 15 miejsc w całym kraju, w tym gabinet Anny Habało. Po akcji CBA, Habało została zawieszona w czynnościach służbowych. Śledztwo dotyczy korumpowania przez biznesmenów z Leżajska urzędników państwowych i polityków w zamian za pośrednictwo w załatwianiu spraw urzędowych i prywatnych.
Łapówkami było 1 kg złota, pieniądze, markowe alkohole oraz prace budowlane. Zarzuty dotyczą lat 2010-2014. Przedstawiono je pięciu osobom: prezesowi firmy Maante z Leżajska, jego zastępcy, dwóch księżom z Podkarpacia i byłemu dyrektorowi Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krośnie. Sztabkę złota o wartości ok. 130 tys. zł CBA znalazło u ks. Roberta M., ówczesnego proboszcza Katedry Polowej w Warszawie.
Dwaj kolejni podejrzani to przedsiębiorcy z branży paliwowej, którzy są podejrzani o paserstwo.
(kaw)
redakcja@rzeszow-news.pl