Zdjęcie: Pixabay

Rywalizacja trzech firm wyłoni projektanta rzeszowskiego aquaparku. Najwcześniej park wodny powstanie w 2027 roku.

Władze Rzeszowa twierdzą, że aquapark należy do jednej z najbardziej wyczekiwanych przez mieszkańców inwestycji. – Chyba – zaasekurował się w środę w ratuszu Konrad Fijołek, prezydent Rzeszowa.

To właśnie tam 2 listopada ogłosił, że miasto zrobiło kolejny krok do budowy wodnej atrakcji. Fijołek obiecywał aquapark w ubiegłorocznej kampanii wyborczej, gdy startował na prezydenta. – Konsekwentnie zmierzamy do celu – zapewniał w środę prezydent. 

Rok temu wzorem dla niego był Wrocław, w środę o Wrocławiu nikt nie mówił, za to urzędnicy, których Konrad Fijołek skompletował do realizacji jego obietnicy, są zachwyceni aquaparkami w Szczecinie, Tychach, Chełmie i Łodzi oraz w Belgii i Holandii (oglądali je). 

Od kilku tygodni ratusz na stole miał trzy warianty aquaparku. To studium wykonalności, które w tym roku dla miasta przygotowała warszawska firma Agraria. Do wybory były: sam park wodny, park wodny zamknięty i otwarty oraz park wodny z lodowiskiem. 

Europejski zasięg 

Wybór padł na aquapark z częścią zamkniętą i otwartą, ta koncepcja jest szacowana na 230 mln zł, dwie pozostały odpowiednio na 198 mln zł i 343 mln zł. Studium nie jest jednak kropką nad „i”. Nie określa precyzyjnie, jaki będzie aquapark. To zadanie dla projektantów.

A tych ratusz wyłoni w drodze „dialogu konkurencyjnego”. W środę ogłoszono przetarg dla firm, które chcą do owego dialogu przystąpić i finalnie park wodny zaprojektować. – Absolutnie to nie jest gra na zwłokę – zapewnia Dariusz Urbanik, wiceprezydent Rzeszowa.

W „dialogu konkurencyjnym” miasto chce wybrać trzy firmy, które uszczegółowią zakres aquaparku, by określić kryteria samego projektu. Trzy firmy mają właśnie w tym pomóc, a potem złożyć konkretne propozycje. Miasto wybierze jedną z nich.

Urzędnicy przewidują, że „dialog konkurencyjny” wraz z wyborem projektanta (jedna procedura) potrwa 9 miesięcy. Na deklaracje firm, które chcą do „dialogu” przystąpić, miasto czeka do końca listopada br. Liczy, że wezmą w nim udział nie tylko polskie firmy.   

– Przetarg ogłosiliśmy w dzienniku europejskim. Do przetargu mogą się zgłaszać firmy w zasadzie z całego świata – mówi wiceprezydent Urbanik. Jeszcze w tym roku, w grudniu, miasto chce wybrać oferty trzech najlepszych firm.

By nie był pętlą u szyi 

– „Dialog konkurencyjny” potrwa od stycznia do lutego. W marcu zaprosimy firmy do składania ofert. Będą miały na to dwa miesiące. Z ofertami zapoznamy się w czerwcu, w lipcu będziemy je oceniać – przewiduje Urszula Zając z miejskiego Wydziału Inwestycji. 

Miasto zakłada, że projektant aquaparku zostanie wybrany w sierpniu 2023 roku, zwycięzca przetargu będzie miał dwa lata na przygotowanie dokumentacji, projektu należy się więc spodziewać latem 2025 roku. Potem przetarg na wybór firmy, która aquapark wybuduje.

– Ten etap potrwa minimum pół roku, budowa aquaparku z kolei dwa lata – mówi Urszula Zając. To oznacza, że najwcześniej z wodnej atrakcji mieszkańcy korzystaliby w 2027 roku, a to bardzo optymistyczny termin. Miasto musi też znaleźć źródła finansowania inwestycji.

– Nie chcemy, żeby aquapark był pętlą u szyi finansów miasta. Dochody przeznaczalibyśmy na spłatę kredytu zaciągniętego na inwestycję – mówi Konrad Fijołek. Rozmowy z bankami są dopiero przed władzami Rzeszowa, może Unia Europejska dołoży się do aquaparku. 

Z lodowiska nie rezygnują 

Teren pod aquapark już jest. To rejon ulic Warszawskiej i Welca na osiedlu Staromieście. Miasto mu już ponad 6 ha, chce mieć większy teren – około 10-hektarowy, z jedną z firm negocjuje jeszcze przejęcie dodatkowych działek.

– Właśnie po to, by w przyszłości obiekt się zmieniał. Chcemy zarezerwować teren pod lodowisko, bo z tej koncepcji nie rezygnujemy. Chcemy stworzyć coś więcej niż baseny, także przestrzeń do rekreacji – twierdzi Dariusz Urbanik.  

Pierwsze oznaki, że lodowisko powstanie przy aquaparku, miasto dało na tegorocznych wakacjach, gdy zerwało umowę z projektantem sztucznej ślizgawki przy ulicy Wyspiańskiego. Tam lodowiska ostatecznie nie będzie, miasto widzi je przy aquaparku. 

Władze Rzeszowa chcą wybrać taki projekt aquaparku, który nie będę drenował budżetu miasta. W ratuszu rozważano, by inwestycję dopiąć z kapitałem prywatnym, czyli w partnerstwie publiczno-prywatnym. Miasto woli wszystko wziąć na swoje barki. 

Wiadomo, że sam budynek parku wodnego będzie miał co najmniej 14 tys. m kw. Oprócz basenów, powstanie także saunarium. Cała reszta jest w rękach projektantów.  

marcin.kobialka@rzeszow-news.pl

Reklama