Nie miała przy sobie gotówki, chciała zapłacić za bilet MPK kartą bankomatową, ale biletomat w autobusie nie działał. Gdy weszli kontrolerzy, pasażerkę ukarali mandatem. Ratusz zapewnia, że mandat zostanie anulowany.
Odkąd w Rzeszowie pojawiły się biletomaty, czy to stacjonarne, czy też w autobusach, gdzie za bilet można zapłacić m.in. kartą, coraz mniej osób zaczyna nosić przy sobie gotówkę. Płacenie kartą, zwłaszcza w jadącym autobusie, jest łatwiejsze, szybsze i wygodniejsze.
Okazuje się, że taki nawyk może być zgubny, ponieważ urządzenie, jak to urządzenie, czasem może się zepsuć. Wówczas, jak nie mamy odliczonej gotówki, aby kupić bilet u kierowcy, a autobus już ruszył z przystanku, musimy jechać do następnego „na gapę”.
Niby jeden przystanek przejechać bez biletu to niewielka zbrodnia. Gorzej, jak przy wysiadaniu „przywitają” nas kontrolerzy, którzy za brak biletu wlepią nam mandat.
Dokładnie w takiej sytuacji znalazła się córka pana Krzysztofa, Czytelnika Rzeszów News, która jechała autobusem linii nr 15 od ul. Jarowej do centrum Rzeszowa.
„Córce kupujemy z żoną bilet semestralny. W środę córka pojechała sobie go kupić. Nie miała gotówki, tylko kartę. Mieszkam w Zwięczycy przy ul. Podkarpackiej, gdzie nie ma żadnego punku, w którym można kupić bilet, dlatego zawsze kupowała w biletomacie. Niestety, tym razem biletomat był nieczynny lub uszkodzony” – napisał w liście do naszej redakcji pan Krzysztof.
„Dzwoniłem, pytałem się, ale nikt nie był w stanie powiedzieć, co z nim [biletomatem – przyp. red.] było nie tak. Na następnym przystanku była kontrola i córka dostała mandat. Uważam, że niesłusznie. W innych miastach jak jest uszkodzony biletomat, to nie można dostać mandatu, bo przecież nie mam obowiązku posiadania gotówki przy sobie wiedząc, że jest biletomat i można kupić bilet i zapłacić kartą” – twierdzi nasz Czytelnik.
Pan Krzysztof skontaktował się w tej sprawie z Zarządem Transportu Miejskiego w Rzeszowie, który odpowiada za organizację miejskiej komunikacji. W ZTM miał usłyszeć, że pasażer powinien posiadać… jeden awaryjny bilet schowany w portfelu. „Brzmi to absurdalnie” – komentuje pan Krzysztof.
Co na to ratusz? – Jeśli biletomat był zepsuty, to pasażer nie powinien dostać mandatu. Jeśli już tak się stało, ta sprawa powinna zostać rozwiązana w ZTM. Wówczas zostanie sprawdzone, czy rzeczywiście urządzenie było niesprawne. Jeśli tak, mandat zostanie anulowany – zapewnia Maciej Chłodnicki, rzecznik prezydenta Rzeszowa.
(jg)
redakcja@rzeszow-news.pl