– Została nam złożona propozycja od przedstawicieli biznesu z Chin. Zdeklarowali oni, że na preferencyjnych warunkach są w stanie wybudować kolejkę monorail – mówi Andrzej Gutkowski, wiceprezydent Rzeszowa.
Marzenia są po to, aby je spełniać, nawet jeśli kosztują one kupę pieniędzy i czasu. Z takiego założenia wychodzi również Tadeusz Ferenc, prezydent Rzeszowa, który już od siedmiu lat dąży do tego, aby w stolicy Podkarpacia powstała nadziemna kolejka.
Koszt tej inwestycji szacowany jest na 250 mln zł, co w praktyce oznacza, że miasto samo finansowo nie udźwignie realizacji tego projektu. Gdzie szukać zatem pieniędzy?
– Została nam złożona propozycja od przedstawicieli biznesu z Chin. Zdeklarowali oni, że na preferencyjnych warunkach są w stanie wybudować kolejkę monorail. Informację tę przyjęliśmy. Nie mówimy póki co ani „tak”, ani „nie” – mówi Andrzej Gutkowski, wiceprezydent Rzeszowa.
– Liczymy, że zmienią się przepisy i będziemy mogli na realizację tej inwestycji pozyskać pieniądze z Unii Europejskiej. Ten wariant jest nam bliższy – dodaje.
Przypomnijmy, że pod koniec lutego b.r. Tadeusz Ferenc spotkał się w Warszawie z członkami sejmowej komisji infrastruktury i komisji samorządowej.
W trakcie spotkania zapadła ostateczna decyzja o powołaniu komisji do zmiany przepisów, które umożliwią wprowadzenie jednoszynowego transportu publicznego. W spotkaniu brało udział ok. 80 posłów. Powołanie sejmowej podkomisji chociaż daje nadzieję, to jednak jeszcze nie przesądza, że posłowie wreszcie na poważnie zajmą się tematem.
– Brak zmian w ustawie o transporcie publicznym to główna przyczyna, dlaczego do tej pory transport jednoszynowy w Polsce nie powstał – stwierdził kilka miesięcy temu Marek Ustrobiński, wiceprezydent Rzeszowa.
W planach jest, by kolejka pokonywała trasę o długości 7 km, a docelowo nawet i 14 km.
Miałaby rozpocząć swój kurs od dworca PKP, następie jechać w stronę al. Rejtana, Powstańców Warszawy, Batalionów Chłopskich, Witosa, Krakowskiej i zakończyć kurs znów na dworcu.
W 2015 r. naukowcy z Warszawy i Krakowa na zlecenie ratusza opracowali dwie koncepcje tras: 7-kilometrową i niespełna 11-kilometrową. W opracowanie tras byli też zaangażowani naukowcy Politechniki Rzeszowskiej.
Termin powstania kolejki nadziemnej to w dalszym ciągu wróżenie z fusów. Realny i optymistyczny to rok 2020.
joanna.goscinska@rzeszow-news.pl