Powalone drzewa, zalane domy, uszkodzone dachy, pożar stodoły – miniona noc na Podkarpaciu znów nie była spokojna. Strażacy interweniowali ponad 250 razy.
Zdjęcia: KP PSP w Jaśle
Gwałtowane burze zaczęły się we wtorek po południu, trwały także wieczorem i przez całą minioną noc. Strażacy głównie usuwali konary drzew, całe drzewa, które runęły na jezdnie, chodniki, linie energetyczne i posesje.
– Wypompowywaliśmy wodę z zalanych piwnic i udrożnialiśmy przepusty drogowe – poinformował bryg. Marcin Betleja, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Rzeszowie.
W siedmiu przypadkach strażacy pomagali zabezpieczyć uszkodzone dachy na budynkach gospodarczych i mieszkalnych: w podprzemyskim Kalnikowie, Hruszowicach, Stalowej Woli i w powiecie lubaczowskim.
Burzom towarzyszyły bardzo intensywne wyładowania atmosferyczne. W miejscowości Skolin w gminie Wielkie Oczy (pow. lubaczowski) piorun uderzył w dom i uszkodził poszycie dachu, a w podjasielskim Zarzeczu od uderzenia pioruna zapaliła się stodoła.
Najwięcej interwencji strażacy odnotowali w powiatach: stalowowolskim, jarosławskim i niżańskim. – Na szczęście, nikomu nic się nie stało, nikt nie został ranny – dodał Betleja.
W samym Rzeszowie noc minęła w miarę spokojnie. Strażacy we wtorek wieczorem interweniowali tylko raz – wypompowywali wodę z zalanej kamienicy przy ulicy Grunwaldzkiej. Więcej pracy mieli w powiecie rzeszowskim.
– W Głogowie Małopolskim konar spadł na samochód. W Borku Starym, Borówkach, Chmielniku, Brzezówce, Zaczerniu i Błędowej Tyczyńskiej wypompowywaliśmy wodę z zalanych piwnic domów – mówi kpt. Jan Czerwonka, rzecznik rzeszowskiej straży pożarnej.
Ponadto w Błażowej została uszkodzona przydrożna latarnia, także w Błędowej Tyczyńskiej strażacy udrożniali przepust drogowy. W Rzeszowie i w powiecie rzeszowskim, w związku z nawałnicami, strażacy interweniowali łącznie 17 razy.
(ram)
redakcja@rzeszow-news.pl