Grzegorz Braun, poseł Konfederacji, uniemożliwił w środę przeprowadzenie nadzwyczajnej sesji Rady Miasta Rzeszowa w sprawie ogródków działkowych. Dlaczego? Braun nie chciał założyć maseczki.
Sesja nadzwyczajna, którą zwołano na wniosek radnych opozycyjnego klubu PiS, miała się odbyć o godz. 16. Planowano podczas niej przyjąć uchwałę, która pozwoliłaby pełniącemu obowiązki prezydenta Rzeszowa Markowi Bajdakowi zatrzymać inwestycję drogową na terenie ogródków działkowych ROD im. Władysława Szafera.
Dodatkowo PiS liczył na przyjęcie uchwały, która zapewniłaby rozwój ogródków działkowych i zwiększanie ich powierzchni oraz rekompensowanie działkowiczom utraconych terenów, a także zwiększenie dotacji dla działkowców realizujących inwestycje.
Jolanta Kaźmierczak, szefowa klubu PO, uznała, że temat sesji PiS próbuje wykorzystać w trwającej kampanii wyborczej na prezydenta Rzeszowa. W kampanii z działkowcami spotyka się bowiem kandydująca w wyborach Ewa Leniart, wspierana przez PiS.
Z powodu pandemii od wielu miesięcy sesje rady odbywają się online. Część radnych bierze w nich udział ze swoich domów, część łączy się z Urban Labu przy ulicy 3 Maja, a jeszcze inni – z sali sesyjnej w ratuszu. Wszystko po to, by zachować bezpieczne odległości.
Do tej pory nie zdarzyło się, by ktokolwiek doprowadził do storpedowania e-sesji. W środę zrobił to Grzegorz Braun, rzeszowski poseł Konfederacji, który kandyduje w wyborach na prezydenta Rzeszowa. Braun był gościem sesji, przyszedł do sali w ratuszu wraz ze swoimi współpracownikami.
Braun i jego ludzie tradycyjnie nie mieli założonych maseczek, które nadal są obowiązkowe w pomieszczeniach. Konfederaci od dawna lekceważą covidowe obostrzenia. Zwrócił na to uwagę radny Sławomir Gołąb z Rozwoju Rzeszowa.
– Przerwijmy sesję – apelował Gołąb.
Cyrk na sesji
Andrzej Dec (PO), przewodniczący Rady Miasta Rzeszowa, zaapelował do uczestników sesji, by założyli maseczki. Braun próbował szerzyć swoje antycovidowe teorie. – Skupmy się na przestrzeganiu prawa – zaczął.
Dec szybko przerwał Braunowi i wyłączył mu mikrofon, bo nie chciał wysłuchiwać wynurzeń Brauna. Dec zarządził 5-minutową „przerwę techniczną” w nadziei, że w tym czasie Braun i jego współpracownicy założą maseczki i sesję uda się wznowić.
– Jest pan gościem na sali, powinien pan to uszanować. Pandemia nie jest wymysłem – apelował jeszcze do Brauna Grzegorz Koryl, radny PiS, który wśród swoich najbliższych ma ofiary śmiertelne COVID-19.
– Jest pan obywatelem RP. Pana też przepisy obowiązują – apelował do Brauna Wiesław Ziemiński, radny PO. Jego klubowy kolega Mirosław Kwaśniak zagroził, że jeżeli Braun nie założy maseczki, to złoży wniosek o przeniesienie sesji na inny dzień.
Przewodniczący Andrzej Dec zarządził przerwę. W jej trakcie zastanawiał się, że czy nie poprosić o pomoc strażników miejskich. Braun jest jednak posłem, chroni go immunitet. Wcześniej lekceważył policjantów, teraz nic sobie nie robił z apeli radnych.
„Seryjny przestępca”
Po przerwie nic się nie zmieniło. Braun maseczki nie założył i nadal utrudniał prowadzenie sesji. – Wzywam do przestrzegania prawa – zdążył się jeszcze odezwać Braun, po czym znów wyłączono mu mikrofon.
Marcin Fijołek, radny PiS, proponował zmienić formułę sesji, aby ona toczyła się wyłącznie online i radni nie siedzieli obok siebie. – Sesję przerywamy, będzie ona kontynuowana we wtorek – mówił Andrzej Dec. – Dziwna sytuacja – komentował Mirosław Kwaśniak.
Jerzy Jęczmienionka, radny PiS, próbował ratować sesję. – Może poseł i jego współpracownicy przejdą do sali obok, tam mu się udostępni stanowisko komputerowe – proponował Jęczmienionka.
Andrzej Dec na chwilę oddał głos Grzegorzowi Braunowi, by się dowiedzieć, czy ten jest gotowy przejść do sali obok. Ale Braun miał to w nosie i zaczął kolejny wywód o tym, że do przewodniczącego rady złożył sześć wniosków.
Dec znów przerwał Braunowi, bo mówił nie na temat i wyłączył mu mikrofon. – Naraża pan nas, naszych współpracowników na zarażenie. Przerywam sesję. Albo się odbędzie we wtorek albo w innym terminie – powiedział Andrzej Dec i zakończył sesję po 25 minutach. Braun nazwał Deca „seryjnym przestępcą”.
Protest przed ratuszem
Równocześnie z sesją rady miasta przed rzeszowskim ratuszem toczył się protest działkowiczów z ROD im. Władysława Szafera, których projekt uchwały bezpośrednio dotyczył (ma on dać prezydentowi Rzeszowa zielone światło do powstrzymania inwestycji drogowej na tamtych terenach).
Na wieść o zerwaniu sesji działkowcy nie kryli rozgoryczenia. – Ta maseczka Brauna to tylko pretekst – ocenili.
Do zgromadzonych wyszedł Marcin Fijołek, radny PiS. – Chcieliśmy przyjąć uchwałę. Niestety z powodu zachowania posła Brauna ta sesja została zerwana. Żyjemy w pewnej sytuacji, obowiązują nas wszystkich zasady sanitarne. Niestety pan poseł i jego współpracownicy nie odnieśli się do naszych próśb – tłumaczył Fijołek.
– Naszym celem jest jak najszybsze przyjęcie tej uchwały – dodawał. – Nie tego oczekiwaliśmy po tym dniu. Jest nam przykro – nie ustępowali działkowcy.
Nastroje uspokoiła nieco Magdalena Turczyn, która reprezentuje działkowców „Szafera”. – Na kolejnej sesji radni podejmą prawidłową decyzję, ważną dla całego miasta. A nas będzie jeszcze więcej i będziemy jeszcze głośniejsi. Wygramy tę bitwę.
O terminie kolejnej sesji poinformował protestujących przewodniczący rady Andrzej Dec. – Spotkamy się w najbliższy piątek (21 maja – przyp. red.) Nie mam żadnych wątpliwości, że uchwała zostanie przyjęta – uspokajał zgromadzonych.
(ram, cm)
redakcja@rzeszow-news.pl