Złożeniem symbolicznych kwiatów i wieszaków zakończył się protest w ramach #CzarnegoPoniedziałku w Rzeszowie.
Po sobotnim #CzarnymProteście podkarpaccy działacze lewicowej partii Razem w poniedziałkowe popołudnie zorganizowali kolejny protest będący częścią Ogólnopolskiego Strajku Kobiet, które sprzeciwiają się planom wprowadzenia bezwzględnego zakazu aborcji.
Manifestacja #CzarnegoPoniedziałku w Rzeszowie odbyła się na Rynku, gdzie większość kobiet ubranych na czarno przyszło z wieszakami i kwiatami.
Były również te same transparenty, które pojawiły się na sobotnim #CzarnymProteście, m.in. „Kobieta to nie inkubator”, „Nie będziemy rodzić śmierci”, „Ta ustawa to gwałt”, „Chcemy wyboru, a nie Salwadoru”, „Dziewuchy decydują same”, „Jesteśmy wkurwione”, „Jeszcze Polska nie zginęła, kiedy my rodzimy”.
Policja szacuje, że na Rynku protestowało ok. 80 osób. Organizatorzy twierdzą, że uczestników było znacznie więcej – ok. 200. Wielu z nich dołączyło do protestu w trakcie przemarszu pod pomnik Czynu Rewolucyjnego, gdzie zostały złożone symboliczne kwiaty i wieszaki.
– Mamy nadzieję, że dzięki tym demonstracjom, ta ustawa nie przejdzie. Z najnowszych sondaży wynika, że tylko 11 proc. społeczeństwa popiera bezwzględny zakaz aborcji. Te protesty powodują, że ludzie przekonują się, jak zła jest ta ustawa – mówi Agnieszka Itner z rzeszowskiego zarządu partii Razem.
Organizatorzy protestów cały czas podkreślają, że ich celem nie jest walka o aborcję.
– Walczymy o wolny wybór. Zabierają nam go w państwie demokratycznym. Walczymy o „swoje”. Ta procedowana ustawa to efekt porozumienia PiS-u z Kościołem przed wyborami. Kościół poparł PiS, a PiS obiecał, że poprze zakaz aborcji. To kolejna, po 500+, obietnica wyborcza partii Jarosława Kaczyńskiego. Mamy nadzieję, że ta nie zostanie spełniona – dodaje Agnieszka Itner.
W poniedziałek w Rzeszowie o utrzymanie obecnego kompromisu aborcyjnego apelowała do rządu PiS podkarpacka europosłanka Elżbieta Łukacijewska.
(ram, ak)
redakcja@rzeszow-news.pl