Deptak bez samochodów, czy nie? Przedsiębiorcy protestują [ZDJĘCIA]

Przedsiębiorcy z ulicy 3 Maja w Rzeszowie protestują przeciwko planom wprowadzenia zakazu ruchu dla samochodów na deptaku. Od poniedziałku w tej sprawie głos zabierają mieszkańcy.

 

Tadeusz Ferenc, prezydent Rzeszowa, chce całkowicie wyrzucić ruch samochodowy z ul. 3 Maja. W tej sprawie postanowił zapytać o zdanie mieszkańców w ankietach, które można wypełniać od godz. 10:00 do 16:00 od poniedziałku do najbliższego piątku w specjalnie przygotowanym ratuszowym namiocie znajdującym się przy kościele farnym.

W ankiecie znajduje się tylko jedno pytanie: „Czy jesteś za całkowitym zamknięciem ruchu pojazdów mechanicznych na ul. 3 Maja?”. Do wyboru są dwie krótkie odpowiedzi: „tak” lub „nie”. W poniedziałek pierwsze osoby mogły wypełnić ankiety, z którymi mieliśmy okazję porozmawiać na ten temat.

– Mieszkam po drugiej stronie Rzeszowa. Na deptaku bywam rzadko, ale samochody na nim mi nie przeszkadzają – mówił nam 57- letni pan Janusz, jeden z mieszkańców. 

– Nie można ludziom, którzy mieszkają przy ul. 3 Maja całkowicie jej zamknąć. Nie róbmy jakieś wielkiej świętości z tej ulicy, bo to droga jak każda inna, a nie wyobrażam sobie, jak można uprzykrzać życie innym ludziom – mówi 55-letnia pani Elżbieta.

3 Maja wizytówką Rzeszowa

Wprowadzenie zakazu oznaczałoby, że ulicą 3 Maja nie mogliby jeździć właściciele lokali przy deptaku, mieszkańcy ulicy a także kierowcy, którzy mają przepustkę do poruszania się w strefie A. Takie prawo zachowałyby tylko samochody służb uprzywilejowanych, np. policji, straży pożarnej, czy karetki pogotowia ratunkowego.

– Ulica 3 Maja nie jest główną arterią miasta, nie jest też ulicą, na której do ruchu są dopuszczeni wszyscy, a jedynie wybrane pojazdy, które dysponują wjazdem do strefy, a nie ma ich aż tak dużo, by mówić o jakimś wzmożonym ruchu. Na tej ulicy ruch jest doraźny – uważa pan Tomasz, jeden z rzeszowskich kierowców.

Ale zwolenników wprowadzenia zakazu jazdy przez ul. 3 Maja nie brakuje. – Ta ulica jest wizytówką Rzeszowa. Tu jest centrum, więc powinno być tu spokojnie, zwłaszcza, gdy przyjeżdżają turyści. Niech każdy się swobodnie porusza – uważa 77-letnia pani Rozalia.

– Dowóz towaru do sklepów? Każdy, kto ma lokal przy ul. 3 Maja, powinien tak o to zadbać, aby nie robić bajzlu na deptaku – dodaje starsza kobieta.

Ratusz: Towar na wózkach

Na ul. 3 Maja mieszka pan Tomasz. Twierdzi, że ratusz na wprowadzeniu zakazu chce z kieszeni mieszkańców wyciągnąć kolejne pieniądze. – Praktycznie wszędzie jest teraz płatny parking. Gdy całkowicie zamkną dla ruchu samochodowego ulicę 3 Maja czekają mnie wydatki. Będę musiał wykupić miejsce parkingowe – mówi pan Tomasz.

– Mieszkam przy tej ulicy, więc powinienem mieć prawo wjazdu na swoje podwórko. Nie stawiam samochodu przecież na deptaku  – dodaje.

Za wprowadzeniem zakazu są głównie starsze osoby, ale i one mają poważne wątpliwości, szczególnie, że nie lada problem będą mieli przedsiębiorcy. – Mają wozić towar na wózkach? – pyta retorycznie pan Józef (68 lat).

Odpowiedź na to pytanie ze strony ratusza brzmi: „tak”. – Jeśli na ul. 3 Maja zostanie zamknięty ruch dla samochodów, wówczas przedsiębiorcy, którzy prowadzą biznes przy deptaku, będą mogli towar dowozić wózkami – twierdzi Maciej Chłodnicki, rzecznik prezydenta Rzeszowa.

– Do deptaku można podjechać od  ul. Zamkowej, ul. Jagiellońskiej i ul. Dymnickiego oraz placu Farnego. Jest więc klika punktów, gdzie można dojechać z towarem. Przy ul. 3 Maja nie ma supermarketów, aby z dostawą musiał przyjechać TIR – dodaje rzecznik.

500 kg na rękach?

Na samą myśl o „koncepcji wózkowej” przedsiębiorcom opadają ręce. – Wjazd na deptak do godz. 10:00 jest dla mnie oczywisty, bo nie wyobrażam sobie codziennie nosić towar, który obciąża nasze kręgosłupy – mówi Małgorzatka Jaworska, właścicielka sklepu „Małgorzatka”.

W sklepie z  łakociami dostawa jest odbierana codziennie. Jej waga jest różna – od 20 kg do nawet 500 kg. – Jak 500 kg nosić w rękach? Można mieć wózek, ale to znowu przedłuża czas dostawy – twierdzi Małgorzata Jaworska.

– Taki zakaz wiąże się dodatkowymi  kosztami –  zakup wózka, dodatkowy człowiek, dodatkowy czas na dostawę, zwolnienia lekarskie i rehabilitacja – wylicza właścicielka „Małgorzatki”.

O utrudnieniach z dostawą mówi również Dorota Bodio, właścicielka restauracji La Sueva.

– Dostawcy zawsze i tak mają wózek ze sobą. Nikt nie nosi kartonów w rękach. Ale jak dostawca stanie np. na ul. Dymnickiego i musi trzy razy podjechać wózkiem do Niebieskich Migdałów? To zabiera więcej czasu – twierdzi Dorota Bodio.

– Ktoś, kto nie pracuje w branży powie, że to nie jest problem, bo inni sobie radzą. Owszem, radzą , ale jednak to duże utrudnienie – dodaje.

Jedność przedsiębiorców

Przedsiębiorcy z branży związanej z urodą, na którą zakaz nie miałby większego wpływu, wspierają jednak tych, którym obecna możliwość wjazdu na ul. 3 Maja ułatwia pracę.

– Oni muszą dowieźć towar do swoich lokali. Potrzebują zgodny na poruszanie się po deptaku przynajmniej tak jak jest teraz – do godz. 10:00 – mówi pani Ewa z Atelier Fryzjersko-Kosmetycznego. – Z ruchu na ul. 3 Maja powinny być wyeliminowane samochody, których kierowcy wcześniej otrzymywali zezwolenia na wjazd – dodaje.

Jeśli mieszkańcy Rzeszowa w większości będą za wprowadzeniem zakazu dla ruchu samochodów na ul 3. Maja, to zacznie on obowiązywać już od następnego poniedziałku (3 lipca).

joanna.goscinska@rzeszow-news.pl

Reklama