Znów problem z płatnościami za przejazdy miejskimi autobusami w Rzeszowie. Tym razem chodzi o transakcje przez internet. Wyjście z domu jest konieczne.
Epidemia koronawirusa zamknęła dla petentów urzędy, w tym takie miejsca jak np. Punkty Obsługi Podróżnego, w których pasażerowie autobusów mogą kupować bilety i doładowywać Rzeszowską Kartę Miejską. Większość rzeczy, chcąc nie chcąc, musimy załatwiać on-line.
Tak jest choćby z zakupem biletu okresowego, który zapisywany jest na RKM oraz doładowaniem e-portmonetki (od 10 zł). E-kartę możemy zasilić albo przy pomocy biletomatów przy przystankach autobusowych albo korzystając ze sklepu internetowego E-Bilet.
Z tej drugiej opcji skorzystała Katarzyna, Czytelniczka Rzeszów News. Zazwyczaj kupuje ona bilet okresowy, ale w związku z epidemią i zmniejszoną ilością dni, w których musi być fizycznie w pracy, zdecydowała się na doładowanie e-portmonetki kwotą 24 zł na zakup biletów jednoprzejazdowych. Po opłaceniu RKM są o 20 groszy tańsze niż te papierowe.
Transakcję w sklepie internetowym Katarzyna zrealizowała 30 marca. Z zapisanych na RKM pieniędzy chciała skorzystać 11 kwietnia. Okazało się, że jednak, że po przyłożeniu e-karty do kasownika, by pobrał pieniądze, nie było na niej ani grosza.
„Pieniądze przepadły. Kwota duża nie była, ale nie o to chodzi. Jesteśmy w wyjątkowej sytuacji i takie działania są nie na miejscu” – pisze Katarzyna. „Żeby było śmieszniej, to dzwoniłam do ZTM, żeby sprawę wyjaśnić telefonicznie. Pan, który odebrał, słowem NIC nie powiedział, jakie to zasady mają” – dodaje.