Rzeszowscy strażacy ustalają źródło niecodziennych szumów na terenie Rzeszowa. Sygnały dochodzą z całego miasta. Na terenie firmy WSK doszło do awarii.
„Orientujecie się, co tak szumi w Rzeszowie? Wygląda na to, że w WSK coś się dzieje” – napisał do nas pan Dominik, Czytelnik Rzeszów News. Z podobnym pytaniem zwrócił się do nas pan Kacper. Jeszcze inni do nas piszą o tym, że huk jest słyszalny od ponad godziny.
„Co to za dźwięk teraz słychać na osiedlu Kmity ze strony ul. Dąbrowskiego? Z okna widzę na ulicy Wyspiańskiego na wysokości Al Capone trzy auta na sygnałach: policja karetka” – napisał z kolei pan Rafał.
Strażacy potwierdzają, że od ok. 19:30 są bombardowani telefonami z całego miasta.
– Mamy zgłoszenia m.in. z ul. Dominikańskiej, Poznańskiej, Podkarpackiej, że w Rzeszowie słychać niecodzienne szumy. Nasi strażacy są na miejscu. Sprawdzamy każdy sygnał. Nie wiemy jeszcze, czym te zdarzenia są spowodowane – mówił nam przed godz. 20:00 dyżurny Państwowej Straży Pożarnej w Rzeszowie.
Także policja została postawiona na nogi. Do niej docierały sygnały mieszkańców o „przeraźliwych świstach” na terenie miasta.
– Doszło do awarii kotła na terenie firmy WSK [obecnie Pratt&Whitney – red.] przy ul. Hetmańskiej. Nikomu nic się nie stało. Dźwięk nie stwarza zagrożenia dla życia i zdrowia mieszkańców – uspokajali rzeszowscy policjanci.
Usuwanie awarii trwało około dwie godziny. Początkowo strażacy mówili, że awaria miała miejsce w firmie Eko-Top, która znajduje się na terenie WSK, a na co dzień zajmuje się ona utylizacją termiczną odpadów przemysłowych i medycznych. Okazało się, że awaria wystąpiła w hali należącej do firm Fenice Polska.
– Z komina wydobywała się niegroźna para wodna – słyszeliśmy od strażaków. – Kotła wydmuchało uszczelkę, co wywołało alarm – dodaje Grzegorz Wójcicki, rzecznik Straży Pożarnej w Rzeszowie.
(ram)
redakcja@rzeszow-news.pl