Tegorocznej edycji ESK nie da się oderwać od sytuacji na Ukrainie. Podczas Koncertu Głównego padły słowa, które pozostaną w głowie na dłużej.
Zdjęcia: Sebastian Stankiewicz / Rzeszów News
Europejski Stadion Kultury wrócił z rozmachem. Po pandemicznym roku i z ograniczeniami. Rzeszowska odsłona Wschodu Kultury to przede wszystkim muzyka, w piątek (24 czerwca), pierwszego dnia wystąpiło kilkudziesięciu artystów. A to dopiero początek.
Jeszcze przed Koncertem Otwarcia ze sceny w Parku Sybiraków popłynął hymn Ukrainy. To była jego gitarowa interpretacja w wykonaniu: Jacka Królika, Marka Napiórkowskiego, Aleksandra Barona, Michała Jurkiewicza, Jana Migdała i Thomasa Fietza, z wierszem od Wołodymyra Zełenskiego, prezydenta Ukrainy.
Fijołek: jestem z was dumny
Gdy wybrzmiał ostatni akord, na scenę wyszedł Konrad Fijołek, prezydent Rzeszowa i prof. Rafał Wiśniewski, dyrektor Narodowego Centrum Kultury, które wspólne z miastem Rzeszów oraz Ministerstwem Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu organizują ESK.
– Jestem z was dumny – powiedział do mieszkańców Konrad Fijołek, przypominając, że to dzięki nim prezydent Ukrainy uhonorował Rzeszów tytułem „Miasto-ratownika”. A w tym trudnym czasie ESK ma szczególne znaczenie. – Pokazuje jak ważna jest kultura w budowaniu łączności między naszymi narodami – mówił Konrad Fijołek. .
– Długo czekaliśmy, 12 miesięcy, ale Wschód Kultury powraca w wielkim stylu – dodał prof. Rafał Wiśniewski, dyrektor Narodowego Centrum Kultury, który od prezydenta Rzeszowa w prezencie otrzymał miniaturkę ratusza.
Gołąbek pokoju
Tuż po godz. 20:00 rozpoczął się Koncert Otwarcia z udziałem Kaśki Sochackiej, tegorocznej laureatki dwóch Fryderyków w kategoriach „Fonograficzny debiut roku” oraz „Album roku indie pop” za płytę „Ciche dni”. Od tej piosenki zaczęła też swój występ.
– Cześć, miło, że jesteście – przywitała się z publicznością. Sochacka niewiele mówi podczas swoich koncertów, woli śpiewać.
Zanim rozpoczął się koncert kolektywów, na scenę wyszły: Ania Rusowicz i Julija Belei z Ukrainy, i zaśpiewały „Imagine” Johna Lennona. Towarzyszyli im tancerze z Art Color Ballet, którzy wystąpili w barwach ukraińskiej flagi.
Nawiązań do sytuacji na Ukrainie było więcej, chwilę później ze sceny wypuszczono białego gołębia. – Niech będzie dobrą wróżbą dla nas i naszych przyjaciół z Ukrainy – mówił Józef Pawłowski, aktor filmowy i telewizyjny, który poprowadził koncert główny.
Chcemy tylko do domu
Występy polsko-zagranicznych duetów rozpoczęły dwie młode wokalistki: Viki Gabor i Malene z Armenii. Po nich na scenie pojawił się Afromental z łotewskim zespołem Tautumeitas (pięć kobiet) i to był energetyczny występ.
Publiczność bardzo dobrze przyjęła również Króla, który wystąpił z Alyona Alyona, niezwykłą raperką z Ukrainy. Niezwykle poruszająco brzmiały słowa piosenki „Chcemy tylko do domu…”, które tak bardzo pasują do obecnej sytuacji. Alyona dziękowała mieszkańcom Rzeszowa za pomoc swoim rodakom.
W ostatnim kolektywie wystąpiła Ania Rusowicz i Julija Belei z Ukrainy. – Nikt z nas nie przypuszczał, że kiedyś żona zostaje bez męża, dziecko zostanie bez taty, a w końcu, że zostaniemy bez domu i swojego spokojnego życia. A teraz Polska stała się naszym domem – powiedziała na koniec Julija Belei.
Podczas Koncertu Głównego odbyła się zbiórka pieniędzy, wolontariusze Caritas chodzili z puszkami, można było również wysłać SMS „na pomoc Ukrainie”.
Za krótko
Koncert główny trwał 2,5 godziny, czyli o godzinę krócej niż zapowiadano. Publiczność była zawiedziona i nikt nie potrafił wyjaśnić, dlaczego tak się stało. Koncert kolektywów transmitowała TVP Kultura i TVP2. Kto został w domu, nie zobaczył jednak Kaśki Sochackiej, jej występu nie było w telewizji.
Na koncert do Parku Sybiraków przyszło w piątek ponad 10 tys. osób. Atmosfera była iście piknikowa. Mieszkańcy przyszli z całym rodzinami, porozkładali koce, wielu przyjechało na rowerach. Pogoda też się udała. Władze Rzeszowa były zachwycone przebiegiem koncertu. W świat poszedł przekaz: na kulturze można opierać integrację między narodami.
– I artystów nie trzeba było do tego specjalnie namawiać. Oni sami się cieszyli tą współpracą. Tak jest od lat, ale w tym roku w sposób szczególny, na koniec z rewelacyjnym antywojennym przekazem. Warto pomagać Ukrainie – powiedział nam po koncercie prezydent Konrad Fijołek.
To był najważniejszy, ale też jeden z sześciu koncertów, które odbywają się podczas ESK w Rzeszowie. Kolejny już w sobotę wieczorem, Electro East w fosie zamku Lubomirskich. Po raz drugi wystąpi Alyona Alyona, na scenie zobaczycie też wokalistkę LUNA i duet ATLVNTA.
Festiwal uzupełniają wydarzenia artystyczne, a tych w Rzeszowie w tym roku jest ponad 50. Pełny program ESK 2022 dostępny jest na stronie stadionkultury.pl/program.
(la, ram)
redakcja@rzeszow-news.pl