Fot. Tomasz Modras / Rzeszów News

Tadeusz Ferenc, prezydent Rzeszowa, znów dostał wiadomość SMS od niezadowolonego pasażera MPK. Tym razem kierowca miał „uciec” z przystanku przy Galerii Rzeszów.

Tadeusz Ferenc o SMS-owej skardze poinformował w poniedziałek na porannym zebraniu z pracownikami w ratuszu. Tym razem skarga dotyczyła linii nr 27. Kierowca MPK miał w piątek (2 lutego) i sobotę (3 lutego) dwukrotnie o godz. 16:45 „uciec” z przystanku przy Galerii Rzeszów przed pasażerami.

– Proszę mi to sprawdzić – polecił w poniedziałek Ferenc Annie Kowalskiej, dyrektor Zarząd Transportu Miejskiego w Rzeszowie, który odpowiada za organizację miejskiej komunikacji. 

Anna Kowalska poleciła swoim pracownikom, by sprawdzili monitoring z tych dwóch dni.
Okazało się, że w piątek autobus spóźnił się o 3 minuty – przyjechał na przystanek o godz. 16:48. Według Kowalskiej, do autobusu wsiadło wówczas 19 osób.

– Skoro 19 osób potrafiło wsiąść, to jedna osoba zamiast chodzić po galerii, mogła  też to zrobić – stwierdziła szefowa ZTM. Jeśli zaś chodzi o sobotę – autobus o tej godzinie w ogóle nie przyjechał, ponieważ zgodnie z rozkładem jazdy, w tym dniu kurs odbywa się o godz. 16:22.

Tadeusza Ferenca jednak takie tłumaczenie nie do końca usatysfakcjonowało. – Do tematu wrócimy jutro. Sam sprawdzę wówczas monitoring – zapowiedział.

– Musimy stale pilnować i pracować oraz  sprawdzać pracowników, czy należycie wykonują swoje obowiązki. O nic więcej nie prosimy. Chodzi tylko o to, by ci którzy biorą pieniądze za wykonywanie swoich obowiązków, wykonywali je należycie – dodawał Marek Ustrobiński, wiceprezydent Rzeszowa.

Przy okazji tematu kierowców MPK i skarg na ich pracę Anna Kowalska podkreśliła, że po styczniowej interwencji Tadeusza Ferenca w sprawie omijania przez kierowców przystanków wszyscy jeżdżą już prawidłowo – do ZTM-u nie trafiają skargi, że przystanek został pominięty.

Dodała również, że pomimo tego, iż w Rzeszowie są remontowane drogi, to wskaźnik punktualności autobusów jest wysoki. – Na poziomie 75-80 proc. – stwierdziła Kowalska.

– Nie ma co popadać w samozachwyt. W skali szkolnej można to ocenić na „4 plus”, a do „6” jeszcze daleka droga – skomentował Marek Ustrobiński.

(jg)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama