Zdjęcie: materiały Politechniki Rzeszowskiej

Kilkadziesiąt tysięcy złotych z kasy Politechniki Rzeszowskiej wyłudziło 12 pracowników naukowych uczelni – twierdzi prokuratura. 

O zakończonym śledztwie w tej sprawie, prowadzonym przez Prokuraturę Rejonową dla miasta Rzeszów, dowiedzieliśmy się z naszych prokuratorskich źródeł.

Z naszych ustaleń wynika, że zawiadomienie złożył w 2017 roku ówczesny rektor PRz, prof. Tadeusz Markowski. Nie jedynym, niedawno pisaliśmy, że po jego zawiadomieniu wszczęto śledztwo w sprawie wykorzystywania seksualnego studentek uczelni przez jednego z wykładowców Wydziału Budownictwa, Inżynierii Środowiska i Architektury.

„Lewe” dokumenty

Jak się okazuje, prof. Tadeusz Markowski dużo wcześniej odkrył, że pracownicy naukowi Wydziału Budowy Maszyn i Lotnictwa wyłudzają zwrot kosztów podróży za udział w zagranicznych szkoleniach, w których tak naprawdę nie uczestniczyli. Chodzi o szkolenia w latach 2014-2016 i dotyczyły one wyjazdów m.in. do Stanów Zjednoczonych. 

– Szkolenia były dofinansowywane przez Unię Europejską. Pracownicy naukowi otrzymywali pieniądze na kwestie logistyczne, m.in. dojazdy. Nie zawsze brali w nich udział, a występowali o zwrot kosztów podróży, przedkładali nierzetelne sprawozdania odnośnie udziału w programie – mówi nam Katarzyna Drupka, wiceszefowa miejskiej prokuratury. 

Z ustaleń prokuratury wynika, że 12 pracowników naukowych Wydziału Budowy Maszyn i Lotnictwa PRz wyłudziło w ten sposób z kasy uczelni kilkadziesiąt tysięcy złotych, każdy po kilka tysięcy. Wszyscy zostali oskarżeni o przestępstwa związane z oszustwem. Prokuratura wysłała do Sądu Rejonowego w Rzeszowie akt oskarżenia przeciwko całej dwunastce. 

Nieścisłości w datach

Damian Gębarowski, rzecznik PRz, tłumaczy nam, że uczelnia brała udział w międzynarodowym projekcie. Dla politechniki to żadna nowość. Projektów finansowanych z zewnętrznych źródeł na PRz jest dość sporo. W tym, którym zainteresowała się prokuratura, delegacje zagraniczne rozliczano ryczałtowo, czyli bez potrzeby potwierdzania.

– Projekt obejmował wizyty i rewizyty. Podczas kontroli, które są prowadzone na uczelni, wystąpiły nieścisłości w dokumentach, które wymagały wytłumaczenia. Te nieścisłości dotyczyły dat, które były m.in. przy wyjazdach do Stanów Zjednoczonych – twierdzi Damian Gębarowski. 

Twierdzi też, że oskarżeni pracownicy zwrócili wszystkie pieniądze, gdy wyszły na jaw nieprawidłowości w rozliczeniu delegacji zagranicznych. Władze PRz, jeszcze przed wszczęciem śledztwa przez prokuraturę, wszczęły postępowania dyscyplinarne wobec pracowników. Wstrzymano je, gdy prokuratura miała gotowy akt oskarżenia. 

– W przypadku skazania, pracownicy automatycznie nie mogą pracować jako nauczyciele akademiccy. Na obecny moment obowiązuje zasada domniemania niewinności, czyli zasada wszystkich współczesnych państw prawa, która jest gwarantowana także przez prawo międzynarodowe i o które uczelnia dba w pełnym zakresie – zapewnia rzecznik Gębarowski.

Projekt rozliczony 

Proces 12 pracowników naukowych PRz rozpocznie się w styczniu 2021 roku. Przedstawiciele uczelni mówią, że projekt, z którego pracownicy wyłudzili pieniądze, ostatecznie został poprawnie rozliczony i zrealizowany. Damian Gębarowski twierdzi, że efekty projektu są „bezsporne”, ale nie w stanie sprecyzować, czego on dotyczył. 

Gębarowski dodaje, że Politechnika Rzeszowska jest liderem na Podkarpaciu w pozyskiwaniu grantów naukowych na projekty twarde (np. budowa laboratoriów) i projekty miękkie (np. wymiany i wyjazdy międzynarodowe).

marcin.kobialka@rzeszow-news.pl

Reklama