– To taniec w deszczu, połączony z gradobiciem – tak gorzkie słowa padły w piątek z ust prof. Tadeusza Markowskiego, rektora Politechniki Rzeszowskiej, który podczas 67. inauguracji roku akademickiego, nie owijał w bawełnę i otwarcie krytykował rządowy plan reformy szkolnictwa wyższego.
MICHAŁ OKRZESZOWSKI
Prof. Tadeusz Markowski nie jest pierwszym rektorem rzeszowskiej uczelni, który na początku nowego roku akademickiego, skrytykował przymiarki do reformy szkolnictwa wyższego autorstwa Jarosława Gowina, ministra nauki i szkolnictwa wyższego. W tym tygodniu zrobił to także prof. Sylwester Czopek, rektor Uniwersytetu Rzeszowskiego.
Rok 2017 dla PRz był bardzo trudny, co przyznał sam rektor Markowski. – Trzeba było realizować bieżące zadania, ale również reformować uczelnię. Musieliśmy podejmować decyzje, które były dotkliwe dla poszczególnych osób, ale konieczne dla uczelni, jako całości – mówił prof. Tadeusz Markowski.
Choć PRz zakończyła miniony rok z 12-milionowym zyskiem, to na początku 2017 r. okazało się jednak, że dotacja z Ministerstwa Nauki Szkolnictwa Wyższego będzie zmniejszona o 5 proc., a decyzja w sprawie dalszego finansowania rozpoczętej już rozbudowy budynku S stanęła pod znakiem zapytania. O 886 tys. zł mniej, czyli o 13 proc., zmniejszono dotację na Ośrodek Kształcenia Lotniczego. To flagowa jednostka politechniki, w której studenci uczą się zawodu pilota.
Uczelnia musiała przeorganizować OKL i szukać oszczędności. Jak? Zwolnić 40 pracowników administracji i obsługi. Jednym z powodów zmniejszenia dotacji był fakt, że według ocen ministerstwa na PRz było zbyt wielu studentów w stosunku do kadry naukowej.
– Nie ma cienia wątpliwości, że w przyszłym roku również otrzymamy zmniejszoną pulę środków. Ten rok akademicki rozpoczynamy zmniejszonym naborem o ponad 600 osób, przy jednoczesnym zwiększeniu liczby nauczycieli akademickich o 103 osoby. Proces zwiększania liczby nauczycieli akademickich wciąż trwa, lecz wymaga zwiększonych środków i czasu, którego uczelnia nie miała – mówił prof. Markowski.
Rektor: Nie ma zgody na taką reformę
Zdaniem rektora to nieprawda, że zbyt duża liczba studentów w porównaniu do wykładowców zaniża poziom kształcenia. Wprowadzanie rządowej reformy szkolnictwa wyższego określił jako zagrożenie.
– Wypracowane przez kilka pokoleń parametry uczelni, m.in. uzyskanie statusu uniwersytetu technicznego w wyniku kolejnej reformy mogą lec w gruzach. Buduje się mozolnie latami, burzenie trwa krótko. Wystarczy stworzyć pewien parametr, współczynnik i zaangażować do niego zespół do kategoryzacji uczelni, najczęściej składający się z przedstawicieli największych ośrodków akademickich i z uniwersytetu można nagle stać się szkołą zawodową. Na taką perspektywę nie możemy się zgodzić – nie pozostawiał suchej nitki na reformie prof. Tadeusz Markowski.
Ale też podziękował obecnemu na inauguracji prof. Aleksandrowi Bobce, wiceministrowi nauki, za pomoc w otrzymaniu dotacji na zakończenie rozbudowy budynku S w wysokości 7,9 mln zł, którą przyznano w sierpniu.
Na koniec przemówienia rektor PRz zacytował słowa wiersza „Taniec w deszczu”. Tekst mówi o tym, że gdy nagle spadnie deszcz, można płakać i rozpaczać, ale można też nie poddawać się i „tańczyć w deszczu”. Ten wiersz okazał się „gwoździem programu”, do którego nawiązywali inni przemawiający.
Wystąpienia rektora słuchali najważniejsi politycy PiS w regionie, m.in. marszałek podkarpacki Władysław Ortyl, oraz wojewoda Ewa Leniart.
Mieć drużynę „Lewandowskich”
Prof. Aleksander Bobko starał się bronić reformy, ale przyznał, że spowodowała ona trudności politechniki. – Zmiana była odpowiedzią na nieprawidłowość na wielu uczelniach, jaką był nadmiar studentów w stosunku do nauczycieli. Byliśmy jednak zdziwieni, że na jej skutek ucierpiała Politechnika Rzeszowska. Gratuluję, że udało się jej wyjść obronną ręką – stwierdził.
Wiceminister nauki mówił także, że nowe Prawo o szkolnictwie wyższym („Ustawa 2.0”) pozwoli uprościć procedury, da uczelniom większą autonomię, poprawi sytuację doktorantów. Odniósł się także do zarzutów.
– Chcę zdementować te często zaskakujące i nieracjonalne zagrożenia, które się pojawiają. To jest nieprawda, że będzie mniej pieniędzy na ten segment szkolnictwa wyższego, do którego można zaliczyć PRz i UR – powiedział.
Przy okazji użył piłkarskiego porównania. – Jeżeli lepsi staną się jeszcze lepsi, to czy mniejsze ośrodki na tym stracą? Czy przez to, że mielibyśmy w Polsce drużynę samych „Lewandowskich” poziom gry w piłkę w Rzeszowie by się zmniejszył? Moim zdaniem to by tylko służyło naszemu sportowi pod wieloma względami – stwierdził. – Jeżeli uczelnie nie nadążą za nową rewolucją technologiczną to staną się skansenem. Nowe realia to wyzwanie, ale też szansa. Dlatego metafora do „tańca w deszczu” świetnie tutaj pasuje – ocenił prof. Bobko, jeszcze do niedawna rektor UR.
– Deszcz jest potrzebny, byle tylko nie przyszło gradobicie – stwierdziła wojewoda podkarpacki Ewa Leniart. – To jest taniec w deszczu, połączony z gradobiciem – odpowiedział rektor Markowski.
To tak ma wyglądać zrównoważony rozwój?
Mocnych słów twórcom reformy nie szczędził także prezydent Rzeszowa Tadeusz Ferenc. – Twierdzenie, że robi się coś dobrego, kiedy zmniejsza się ilość środków na uczelnię, która kształci doskonałych fachowców i zdobywa nagrody światowe jest niezrozumiałe. To ograniczanie możliwości studiowania młodym ludziom z Podkarpacia. Jak to się ma do polityki zrównoważonego rozwoju? – pytał retorycznie Tadeusz Ferenc.
To było nawiązanie do zrównoważonego rozwoju Polski, który politycy PiS i rząd premier Beaty Szydło powtarzają, jak mantrę. Prezydent zaapelował do obecnych na sali parlamentarzystów. – Jeżeli macie możliwość podejmowania ustaw, to chciałbym, żebyście prowadzili politykę pod kątem tej ziemi, na której mieszkamy – apelował.
Ferenc nawiązał także do roli, jaką politechnika odegrała w historii Rzeszowa. – W roku 1951, kiedy powstała uczelnia, Rzeszów liczył 27 tys. mieszkańców i zajmował powierzchnię 8,5 km. Dziś liczba mieszkańców to ok. 220 tys., a powierzchnia wynosi 120 km kw. Czy bez politechniki taki rozwój byłby możliwy? – pytał dalej retorycznie prezydent.
Kiedy Tadeusz Ferenc składał życzenia studentom, ponownie nawiązał do sytuacji w szkolnictwie wyższym. – Niech nowego roku akademickiego nie zakłócą żadne niekorzystne pomysły ani działania – mówił.
Podczas inauguracji odbyła się immatrykulacja studentów pierwszego roku i doktorantów, wręczono także certyfikaty ukończenia szkolenia do licencji pilota komunikacyjnego.
Uroczystość zakończyła się wykładem dr hab. inż. Macieja Heneczkowskiego, prof. PRz, zatytułowany: „Kompozyty polimerowe – lekkie materiały konstrukcyjne”. W inauguracji wzięli udział także rektorzy i prorektorzy innych uczelni, samorządowcy, parlamentarzyści, duchowni i przedstawiciele biznesu.
Nowy rok akademicki na PRz rozpoczęło 16 tys. osób.
redakcja@rzeszow-news.pl