– Rażąca i przestępcza niegospodarność – tak Grzegorz Braun, kandydat Konfederacji w wyborach na prezydenta Rzeszowa, ocenia odwołanie w plenerze Święta Paniagi 2021.
Święto Paniagi, czyli dawnej ulicy Pańskiej, dziś ulicy 3 Maja, po raz drugi rok z rzędu przeniesiono do internetu, gdzie odbywa się wirtualny jarmark. Wydarzeń w plenerze nie ma z powodu pandemii koronawirusa.
– Gdzie się podziała Paniaga? – pytają konfederaci, którzy pandemią się nie przejmują i regularnie lekceważą antycovidowe obostrzenia. Na ich czele w Rzeszowie stoi Grzegorz Braun, który z ramienia Konfederacji kandyduje w wyborach na prezydenta miasta.
Berkowicz: Rzeszów z „tygrysią głową”
W poniedziałek (3 maja) Braun ze swoimi ludźmi pojawił się na deptaku przy ulicy 3 Maja. Do Rzeszowa przyjechał także poseł Konrad Berkowicz, jeden z najbardziej znanych polityków Konfederacji i na co dzień wiceprezes partii KORWiN.
– Lekarstwo nie może być gorsze od choroby – zaczął swoją antycovidową narrację. – Lockdown, który aplikuje nam rząd i władze Rzeszowa, nie obejmuje tylko i aż wypoczynku, tylko i aż gospodarki, ale też kulturę i pamięć historyczną – mówił Berkowicz.
Lockdown, wprowadzony przez rząd, Berkowicz porównał do lekarza, który zalecił eutanazję komuś, kto jest chory na zapalenie płuc.
– Czas z tym skończyć. Rzeszów jest miastem nowoczesnym i z ogromnym potencjałem. Ten potencjał i tak był nie dość wykorzystywany do tej pory, ale w czasie lockdownu jest tragicznie marnowany – mówił Konrad Berkowicz.
– Życzę rzeszowianom, by Rzeszów, po wyborach, nie był, tak jak wiele innych miast na mapie Polski, tchórzofretką, której strzelistym aktem odwagi jest zjedzenie langosza bez maseczki, z którego potem trzeba się tłumaczyć i za to przepraszać – ocenia Berkowicz.
To nawiązanie do Ewy Leniart, kandydatki na prezydenta Rzeszowa, popieranej przez PiS, która na kwietniowym zlocie food trucków w Rzeszowie, bez maseczki fotografowała się z langoszem, za co potem przepraszała, tłumacząc się „chwilą słabości”.
Konrad Berkowicz życzył mieszkańcom Rzeszowa, by „Rzeszów był tygrysem wśród miast Europy”. – A żeby było tygrysem, musi mieć tygrysią głowę, która czasem potrafi odważnie ryknąć, gdy interesy mieszkańców Rzeszowa są zagrożone – mówił poseł Konfederacji.
Bądź na bieżąco.
Obserwuj nas na Google News!Tym „tygrysem”, który „ryknie” ma być właśnie Grzegorz Braun, który już wcześniej ogłosił Rzeszów „strefą wolną od lockdownu”. Jak na razie w tej strefie są tylko konfederaci, regularnie są legitymowani przez policjantów za łamanie covidowych obostrzeń.
W poniedziałek też je łamali – ani Braun, ani Berkowicz, ani wspierający ich działacze Konfederacji nie mieli założonych obowiązkowych maseczek.
Braun: to woła o pomstę do nieba
Grzegorz Braun zapowiedział, że „Paniaga wróci na ulicę 3 Maja”. – Zobaczymy mieszczan, gości z innych miast partnerskich, zobaczymy tutaj ruch w interesie – zapowiedział Braun, tak jakby wiedział, że za rok miasto znów zamierza Paniagę przenieść do internetu.
– Gdzie się podziała Paniaga? – pytał retorycznie Grzegorz Braun. – Władza miejska urządza kpinę z tego święta, zapraszając do uczestnictwa w Paniadze przez internet. Z tym trzeba skończyć. Nie dopuśćmy do tego, żeby nam się miasto marnowało – apelował.
Odwołanie Święta Paniagi w plenerze, Braun nazwał „wielką niegospodarnością”, bo zamknięte są sklepy i lokale. Według Brauna, to „skandal i hańba”, że nie ma święta najstarszej ulicy w mieście, które odbywało się nieprzerwanie od 2003 roku do 2019.
– To nie tylko dlatego woła o pomstę do nieba, że ludzie nie mogą się spotykać, normalnie pracować, utrzymywać się, normalnie uczyć się, ale także dlatego, że jest w tym element rażącej i przestępczej niegospodarności – mówił o lockdownie Grzegorz Braun.
– Jako prezydent Rzeszowa, nigdy nie dopuszczę, żeby tyle dobra się marnowało – dodał, a potem Braun zaprosił mieszkańców, by przyszli do Parku Jedności Polonii z Macierzą, gdzie urządził kolejny piknik, ignorując zalecenia o niegromadzeniu się. Znów była policja.
(ram)
redakcja@rzeszow-news.pl