Zdjęcie: IPN Rzeszów
Reklama

Instytut Pamięci Narodowej postanowił uświadomić Rzeszowian czym jest i z jakiego powodu powstał Pomnik Walk Rewolucyjnych. Jak przekonują pracownicy instytucji – mieszkańcy miasta nie mają pojęcia co upamiętnia.

„Rzeszów to jedno z ostatnich miejsc w Polsce, w którym nadal znajdują się upamiętnienia reżimu komunistycznego” – czytamy na plakacie promującym akcję informacyjną. Grafikę ozdabia Pomnik Czynu Rewolucyjnego z zamalowaną na czerwono rzeźbą Nike, obleczony w drut kolczasty z napisem „Wstyd w mieście”.

 

Zdjęcie: IPN Rzeszów

Powołują się na badania UR

Jak czytamy na stronie IPN – „Pomnik Walk Rewolucyjnych, nazywany Pomnikiem Czynu Rewolucyjnego, istnieje w Rzeszowie od 50 lat. Niektórzy uznają go za nieodłączny element krajobrazu miasta. Lecz, jak wskazują badania Uniwersytetu Rzeszowskiego z 2017 r., niemal 90 proc. mieszkańców Rzeszowa nie wie, co ten monument tak naprawdę upamiętnia.”

W opublikowanym przez IPN dokumencie znajdziemy m.in. informację na temat tego, kto i z jakich powodów zdecydował o budowie pomnika, czym były walki rewolucyjne oraz jak odbywa się proces dekomunizacji przestrzeni publicznej.

Zdjęcie: A. Mikrut

IPN: to manipulowanie opinia publiczną

„Rzeczywiste przesłanie rzeszowskiego „pomnika walk rewolucyjnych” ukazują dokumenty Społecznego Komitetu Budowy Pomnika Walk Rewolucyjnych oraz KW PZPR w Rzeszowie. Stanowią one dobitne świadectwo manipulacji pamięcią zbiorową jakiej dokonali komuniści. Jej efekty niestety trwają do dziś” – informują pracownicy rzeszowskiego IPN.

„Dziś w Rzeszowie ma miejsce surrealistyczna sytuacja – „pomnik walk rewolucyjnych” stoi przy alei płk. Łukasza Cieplińskiego – dowódcy rzeszowskiej AK, zamordowanego przez komunistów w 1951 r., który oddał życie walcząc z tym, czemu ów pomnik hołduje. Musimy zdać sobie sprawę, że to komunistyczne upamiętnienie wiąże nas symbolicznie z okresem PRL, który charakteryzował się rosnącym zapóźnieniem cywilizacyjnym względem Zachodu i łamaniem praw obywatelskich. Warto zastanowić się czy dla Rzeszowa, miasta określanego jako „stolica innowacji” jest to adekwatny symbol” – dodają.

Przedmiot sporu od lat

Pomnik Walk Rewolucyjnych w ostatnich latach stał się obiektem głośnego sporu, pomiędzy o. bernardynami – właścicielami terenu wokół pomnika i samego pomnika (który dostali od miasta za „symboliczną złotówkę”) a miastem Rzeszów.

Miasto od lat starało się przejąć niszczejący monument, wyremontować go i oczyścić teren wokół niego, przekonując, że pomnik stał się symbolem miasta i na wrósł w architekturę stolicy Podkarpacia. Nie zgodzili się na to zakonnicy, którzy zdecydowali, że to nie miasto dostanie pomnik, a Stowarzyszenie Rodzin Żołnierzy Niezłomnych Podkarpacia.

Stowarzyszenie – tak jak wcześniej bernardyni, nie dba o wpisany do rejestru zabytków obiekt i nie sprząta terenu. Nie ukrywa, że chce go usunąć na podstawie ustawy dekomunizacyjnej z 2016 roku.

Zdjecie: Sebastian Stankiewicz/Rzeszów News – okolice Pomnika Walk Rewolucyjnych

Też się powołują na badanie UR

W tych działaniach wspierane jest przez radnych Sejmiku Województwa Podkarpackiego  oraz środowiska prawicowe. Natomiast środowiska lewicowe oraz te zbliżone do prezydenta Rzeszowa przekonuje, że pomnik stoi w Rzeszowie już 50 lat i stracił swoją pierwotną symbolikę i wymowę.

Co ciekawe i IPN i obrońcy pomnika powołują się na badania naukowców z Uniwersytetu Rzeszowskiego.

Zakończyć w końcu spór

Mieszkańcy Rzeszowa w tej sprawie są również podzieleni, ale nie ukrywają, że mają już dość sporów na ten temat. Wielu z nich chce by w tej sprawie zwołać referendum i ostatecznie zamknąć ten temat.

Teraz najpilniejszą sprawą jest jednak zabezpieczenie monumentu i posprzątanie terenu wokół pomnika. Stoi on w samym sercu miasta, a jest „ozdobiony” ptasimi odchodami i martwymi ptakami i stanowi poważne zagrożenie epidemiologiczne.

(paba)

Czytaj więcej:

Miasto przestało utrzymywać ogrody bernardyńskie. Przez trzy lata wydano na nie 300 tys. złotych

 

 

 

Reklama