90 procent mieszkańców nie wie, czemu jest poświęcony najsłynniejszy pomnik w Rzeszowie. Najbardziej zaufanym politykiem okazuje się Tadeusz Ferenc, a do tego wszystkiego rzeszowianie pragną odmulenia zalewu. O czym mowa? O „Rzeszowskiej diagnozie społecznej” przygotowanej przez socjologów z Uniwersytetu Rzeszowskiego.
We wtorek ma Uniwersytecie Rzeszowskim zaprezentowano wyniki „Rzeszowskiej diagnozy społecznej”. Badania przeprowadzili dr Hubert Kotarski, dr Krzysztof Malicki, dr Krzysztof Piróg z Instytutu Socjologii UR wraz z grupą studentów.
Jest to już drugie badanie, które ta grupa naukowców przeprowadziła na rzeszowianach. Pierwsze z nich dotyczyło poziomu zadowolenia mieszkańców z przyłączenia do stolicy Podkarpacia. O wyniki tych badań możecie przeczytać TUTAJ.
Prof. Sylwester Czopek, rektor UR, jest zadowolony, że rzeszowscy naukowcy i studenci socjologii prowadzą tego typu badania, jednocześnie podkreślaja, że wiedza akademicka musi też mieć swój walor praktyczny.
– Często mówi się, że nauki humanistyczne, społeczne mają ograniczone możliwości do właśnie takiej współpracy z szeroko pojmowanym otoczeniem. Nasi socjologowie zaprzeczają temu – stwierdził prof. Czopek. – To badanie pomaga podejmować decyzje. Jest przydatne prezydentowi, Radzie Miasta do prognozowania rozwoju Rzeszowa – dodaje.
Na prezentacji wyników badań był również Tadeusz Ferenc, prezydent Rzeszowa, który podziękował naukowcom i studentom za przygotowane wyniki. Przypomniał również, że ratusz skorzystał już z badań socjologów UR, gdy opracowali oni wyniki dotyczące zadowolenia mieszkańców z przyłączenia do Rzeszowa.
– Te wyniki pokazały, że prawie 90 proc. było za tym, aby kolejne miejscowości przyłączać do Rzeszowa. W grupie wiekowej do 24 lat wynik ten osiągnął 100 proc. Utwierdza mnie to w przekonaniu, że należy dalej zmierzać do rozszerzenie granic, rozbudowywać miasto, tworzyć nowe miejsca pracy, rozwijać uczelnie – powiedział Tadeusz Ferenc.
618 wybranych
Grupa rzeszowskich naukowców przeprowadziła badania na próbie 618 dorosłych mieszkańców Rzeszowa. Pierwsze z pytań, które się pojawiło w badaniach dotyczyło tego, czy Rzeszów jest miastem, z którego można być dumnym. Z tym twierdzeniem zgodziło się ponad 84 proc. ankietowanych, 11,7 proc. nie miało zdania, a niecałe 4 proc. nie jest dumne z Rzeszowa.
Naukowcy sprawdzić również więzi mieszkańców z Rzeszowem. Na odpowiedź: „Odczuwam więź z Rzeszowem” postawiło 75,1 proc. ankietowanych. Niecałe 60 proc. zdenerwowałaby się, gdyby usłyszało, że ktoś źle mówi o mieście, a ponad 48 proc. potrafiłoby opowiedzieć turyście o najważniejszych zabytkach stolicy Podkarpacia.
Z kolei niecałe 40 proc. było przeciwne wobec stwierdzenia „Przeprowadziłbym się do innego miasta w Polsce, gdybym otrzymał atrakcyjną ofertę pracy w nim” i ponad 45 proc wobec stwierdzenia „Przeprowadziłbym się zagranicę, gdybym otrzymał atrakcyjną ofertę pracy”.
W tym zestawieniu podało również pytanie o wiedzę historyczną na temat miasta. W tym zakresie pojawiły się dwa pytania: „Interesuję się jakimś wydarzeniem lub okresem z historii Rzeszowa” oraz „Potrafiłbym opowiedzieć turyście o najważniejszych”. Okazuje się, że historią Rzeszowa interesuje się około 40 proc. mieszkańców, a niecałe 30 proc. byłoby w stanie opowiedzieć o najważniejszych wydarzeniach z historii miasta.
I o pomnik pytali
Badaniom poddano również gorący temat ostatnich dni, a mianowicie pomnik Czynu Rewolucyjnego, który znajduje się u zbiegu alei Piłsudskiego i Cieplińskiego. W tym aspekcie nie były to pierwsze badania, które naukowcy przeprowadzili na temat kontrowersyjnego monumentu. Pierwsze wykonali w 2009 roku, kolejne w 2015 roku i aktualne w bieżącym.
– Patrząc na wyniki można zauważyć jedną tendencję – systematycznie rośnie odsetek osób, które uważają, że pomnik powinien zostać w obecnej postaci. Mniej więcej na poziomie około 20 proc. są osoby, które uważają, że pomnik powinien zostać, ale z jakimś wyjaśnieniem historycznym czego on dotyczy. Systematycznie maleje odsetek ludzi, którzy uważają, że pomnik należy zburzyć zniszczyć lub przenieść – wyjaśnia dr Krzysztof Piróg.
– Te odpowiedzi nam nie wystarczyły, bo one nam tak naprawdę niewiele mówią. Dlatego w tym roku postanowiliśmy zrobić pewien eksperyment i zadać mieszkańcom serię pytań otwartych – dodaje.
Pierwszym pytanie brzmiało: „Co upamiętnia Pomnik?”. 53,4 proc. respondentów zdeklarowało, że zna nazwę pomnika, 82,1 proc. (tj. 43,7 proc. ogółu respondentów) spośród nich podało poprawną nazwę. 36,6 proc. pytanych zdeklarowało, że wie, co monument upamiętnia. 81,1 proc. spośród nich podkreśliło, iż wie, że pomnik upamiętnia „czyn rewolucyjny”.
Czym jest „czyn rewolucyjny”?
Po takich odpowiedziach naukowcy postanowili grupę respondentów zapytać o to, czym jest wskazywany przez nich „czyn rewolucyjny”. Okazało się, że ponad 90 proc. mieszkańców Rzeszowa nie potrafi określić, czemu jest poświęcony największy pomnik stolicy Podkarpacia.
Tylko 4,8 proc. odpowiedziało, że chodzi o strajki i bunty chłopskie przed wojną na Rzeszowszczyźnie, bunt klasy robotniczej przeciw uciskowi oraz wyrównanie szans i dostępu do dóbr, a 2,3 proc. wskazało iż pomnik upamiętnia komunizm.
Kolejne pytania zadawane przez naukowców dotyczyły bezpieczeństwa w mieście. Pierwsze z nich dotyczyło działań policji. Respondenci mieli ocenić, czy liczba patroli na ich osiedlu jest wystarczająca i czy policja w mieście dobrze pracuje. W obu przypadkach większość mieszkańców była zadowolona.
Przy okazji okazało się, że 76,8 proc. mieszkańców nie wie, kim jest na osiedlu ich dzielnicowy, a 79,2 proc. nie słyszała o projekcie policji o nazwie „Krajowa Mapa Zagrożeń Bezpieczeństwa”.
A jakich zagrożeń obawiają się rzeszowianie w pobliżu swojego miejsca zamieszkania? Okazuje się, że najbardziej straszni są kierowcy, którzy jeżdżą brawurowo. Ich jazdy obawia się ponad 50 proc. pytanych. Najmniej w Rzeszowie mieszkańcy obawiają się wymuszeń i okupów (ponad 80 proc.).
Rzeszowianie tak czują się bezpiecznie w naszym mieście, że tylko niecałe 15 proc. boi się wychodzić z domu po zmroku.
Co jedzą i piją mieszkańcy?
Dobrym sygnałem wynikającym z badań przeprowadzonych przez rzeszowskich socjologów jest fakt, że na pytanie „Gdybym dowiedział się, że ktoś z moich sąsiadów jest ofiarą przemocy domowej, to zadzwoniłbym na Policję” ponad 80 proc. respondentów zdeklarowało, że zrobiłoby to.
W wynikach badań przeprowadzonych przez Instytut Socjologii UR padło też ogólne pytanie – jak oceniasz jakość swojego życia. Niecałe 80 proc. twierdzi, że w Rzeszowie żyje się dobrze, szczególnie grupie wiekowej 36-55 lat (65,5 proc.) i osobom z wyższym wykształceniem (63,1 proc.).
Rzeszowscy naukowcy postanowili również sprawdzić, jaką dietę stosują mieszkańcy stolicy Podkarpacia. Codziennie 63,9 proc. rzeszowian je produkty mleczne, 65 proc. mięso, wędlinę, ryby, 82,5 proc. produkty zbożowe, 68,6 proc. owoce i soki owocowe, 66,8 proc. warzywa i soki warzywne. 84,2 proc. mieszkańców codziennie pije kawę i herbatę a 89, 2 proc. pije wodę mineralną.
W Rzeszowie mamy tylko 3,7 proc. osób codziennie pijących alkohol oraz 28 proc. osób, które codziennie jedzą słodycze. 52,4 proc. mieszkańców Rzeszowa ma prawidłową wagę, a 35,3 proc. lekką nawagę.
Respondenci musieli również dokończyć zdanie „Rzeszów to miasto …”. Wśród odpowiedzi znalazły się m.in. takie, że 90 proc. mieszkańców uważa, stolica Podkarpacia jest zadbana, ponad 86 proc. – bezpieczna, ponad 86 proc. twierdzi, że po Rzeszowie łatwo poruszać się pieszo.
76,2 proc. mieszkańców jest również zadowolona z zarządzania miastem, 30 proc. uważa, że żyje się u nas dobrze, 74,7 proc., że mamy wystarczającą ilością terenów zielonych, 60,2 proc. twierdzi, że stan ulic i chodników w mieście jest dobry.
Buspasy potrzebne, czy nie?
Co ciekawe, 70,2 proc. respondentów twierdzi, że w Rzeszowie mamy bogatą ofertę kulturalną, a niecałe 60 proc. zaznacza, że mamy wystarczającą liczbę ścieżek rowerowych. Ponad 60 proc. respondentów uważa również, że mamy zbyt dużo galerii handlowych.
Jeśli chodzi o sposób przemieszczania, to 52,3 proc. mieszkańców jeździ samochodem, 17,9 proc. chodzi pieszo, 15,9 proc. jeździ komunikacją miejską, a 9,5 proc. – rowerem.
Rzeszowscy socjolodzy postanowili sprawdzić też, jaki stosunek mieszkańcy Rzeszowa mają do buspasów oraz płatnej strefy parkowania. W pierwszym przypadku 47 proc. mieszkańców uważa to za dobry pomysł, w drugim – 48, 8 proc.
W badaniach nie mogło zabraknąć kolejnego gorącego pytania, a mianowicie chodzi o rozszerzenie granic Rzeszowa. Socjolodzy z UR stwierdzili, że 54 proc. respondentów jest za poszerzaniem.
Naukowcy zapytali również o to, jak mieszkańcy oceniają czystość powietrza. To pytanie zadali dwa raz – w 2015 i 2017 roku. Okazuje się, że tendencja jest spadkowa i mieszkańcy coraz gorzej oceniają czystość powietrza w Rzeszowie. Ale dobrą wiadomością jest to, że 61,4 proc. mieszkańców segreguje odpady.
Brakuje odmulenia zalewu i aquaparku
Naukowcy zapytali również, czego brakuje w Rzeszowie. Okazało się, że w stolicy Podkarpacia mieszkańcy najbardziej chcą odmulenia zalewu (70,1 proc.), aquaparku (64,5 proc.) oraz zagospodarowania terenów dworców PKP i PKS (62,1 proc.). Mieszkańcom marzą się również odpowiedniej jakości kąpieliska (60,2 proc.), baseny (58,2 proc.) i lodowisko (48,8 proc.).
Marzenie Tadeusza Ferenca, czyli kolejka nadziemna, do szczęścia potrzebna jest tylko 34,3 proc. mieszkańcom.
– W związku z tym, że zbliżają się wybory samorządowe, chcieliśmy zbadać, jak wygląda poziom zaufania do niektórych rzeszowskich polityków. Lista ich jest do pewnego stopnia arbitralna – zapytaliśmy o 15 osób kierując się dwoma względami: przewodniczy w Radzie Miasta lub dana osoba pojawiała się w kontekście wyborów prezydenckich – wyjaśnia dr Krzysztof Piróg.
– To nie jest sondaż przedwyborczy. Pytania były zadawane w odniesieniu do każdej osoby oddzielnie – dodaje.
Popularny Ferenc, Homicki nieznany
W badaniu pod uwagę wzięto: Tadeusza Ferenca, prezydenta Rzeszowa oraz jego trzech zastępców: Stanisława Sienkę, Marka Ustrobińskiego oraz Andrzeja Gutkowskiego, Andrzeja Deca, przewodniczącego Rady Miasta, jego zastępców Waldemara Szumnego i Konrada Fijołka, oraz Marcina Fijołka, szefa klubu PiS, radnego Roberta Homickiego, szefa rzeszowskich struktur Nowoczesnej; Wojciecha Buczaka, posła PiS; Zdzisława Gawlika, posła i szefa PO na Podkarpaciu, Jolantę Kaźmierczak, szefową klubu PO oraz Krystynę Wróblewską, posłankę PiS, a także Martę Niewczas, byłą radną miejską.
W rankingu zaufania najwyżej znalazł się Tadeusz Ferenc. Ufa mu 65, 5 proc. respondentów. Drugie miejsce zajęła Marta Niewczas (22,7 proc.), a trzecie – Andrzej Dec (15,7 proc.).
Jeśli chodzi o brak zaufania, tu prym wiodą: Niewczas (9,1 proc.), Ferenc (7,8 proc.) oraz Waldemar Szumny (5,4 proc.). W proponowanym przez badaczy zestawianiu okazało się, że najmniej znany jest Robert Homicki (57,9 proc.), Andrzej Gutkowski (57,6 proc.) i Zdzisław Gawlik (56,5 proc.).
joanna.goscinska@rzeszow-news.pl