Zdjęcie: Ewa Szyfner / Rzeszów News

Jak można „udusić” dobrze prosperującą firmę? Uparcie nie odbierając wykonanej pracy. Tak właśnie postępowali właściciele Millenium Hall z jednym z podwykonawców galerii.

W środę rzeszowski sąd zdecyduje o tym, czy decyzja Prokuratury Rejonowej w Rzeszowie o umorzeniu śledztwa w sprawie braku pełnej płatności dla firmy Pro-System za prace, która wykonała przy budowie Millenium Hall była właściwa.

– Jestem prezesem firmy tylko „na papierze”. Firma już nie działa – mówi Paweł Ingram, prezes Pro-Systemu.

Pro-System toczy spór prawny z Martą i Mariuszem Półtorakami (właściciele Develop Investement – inwestor Millenium Hall). Firma Ingrama w 2011 roku montowała m.in. elewację galerii. Kontrakt był warty ok. 20 mln zł.

Półtorakowie do tej pory nie zapłacili Pro-Systemowi ok. 8 mln zł i ok. 2 mln zł kaucji gwarancyjnej. Z powodu braku tej pierwszej płatności, jak twierdzi Paweł Ingram, jego firma rozłożyła się na łopatki, straciła kontrakty, przestała funkcjonować i musiała zwolnić ok. 160 osób.

Pro-System wpadł w kłopoty, bo inwestor w pewnym momencie przestał odbierać wykonane prace, a tym samym nie można było rozliczyć kontraktu. Unikanie odbierania pracy stanowi bowiem furtkę do tego, aby nie płacić wykonawcy za zrealizowane roboty. Tak właśnie stało się z Pro-Systemem. – Udusiliśmy się – wspomina Paweł Ingram.

Dziwne przypadki

Pro-System sprzedał swoje wierzytelności wobec DI wyspecjalizowanym firmom zajmujących się odzyskiwaniem należności. – Kupiliśmy ok. 10 mln zł wierzytelności – potwierdza Michał Borkowy, prezes Creative Investments. 

– To kwota, którą od 2011 roku nie zapłaciło DI. Spowodowało to praktycznie bankructwo Pro-Systemu. Do czasu budowy Millenium Hall spółka była świetnie rozwijającą się firmą. Obserwowałem z satysfakcją jej dynamiczny rozwój – wspomina Borkowy.

Metoda na Pro-System była banalnie prosta – skoro robota nie jest odebrana, nie można zapłacić. Półtorakowie przed kilkoma laty skierowali swoje kroki do Prokuratury Rejonowej w Rzeszowie. Wskazywali, że Pro-System doprowadził właścicieli MH do niekorzystnego rozporządzenia mieniem. Ale prokuratura nie uwierzyła w to i śledztwo umorzyła. 

Kiedy zbliżył się czas uregulowania sprawy wspomnianej kaucji gwarancyjnej (2 mln zł) właściciele MH wysłali do sądu prywatny akt oskarżenia. Ponownie zakwestionowali jakość wykonania robót i zastosowanych materiałów. Rzekomo Pro-System zamienił bez wiedzy inwestora materiały podczas budowy Millenium Hall. Zamiast paneli ceramicznych zamontował tańsze – aluminiowe.

– To oczywiście przypadek, że Develop Investment podnosi obecnie roszczenia równe niemal dokładnie kwocie kaucji gwarancyjnej. Na pewno to przypadek – wzdycha ironicznie Paweł Ingram.

Dowody przyjęte na ostatnią chwilę

Kontratak przyszedł ze strony Creative Investments, który przejął wierzytelności od Pro-Systemu. Firma złożyła zawiadomienie do prokuratury, zarzucając Marcie i Mariuszowi Półtorakom oszustwo przy rozliczeniach z Pro-System. W tym przypadku prokuratura również umorzyła śledztwo.

Michał Borkowy z Creative Investments mówi, że prokuratorskie śledztwo prowadzono w fatalny sposób. Potwierdza to również Jacek Gutkowski, prawnik Creative. Dowody, które przekazano  prokuraturze, przyjęto na dzień przed… umorzeniem postępowania.

– To fizycznie uniemożliwia zapoznanie się z dokumentami – mówi Gutkowski. – Nie mówiąc już o ich kompetentnej analizie. Nie wzywano na przesłuchanie świadków, których wskazaliśmy. Prokuratura nie powiadamiała też nas o czynnościach procesowych. To złamanie podstawowych zasad prowadzenia śledztwa. Kiedy nie wiemy, że odbywa się przesłuchanie nie możemy zadawać żadnego pytania, a już szczególnie trudnego – wspomina dzisiaj Jacek Gutkowski.

W mediach było super 

Przedstawiciele Creative są przekonani, że prokuraturze nie zależało na tym, by sprawę wyjaśnić, m.in. sprawdzić wycenę i zakres prac naprawczych, które rzekomo wykonywało DI. Można było zapytać się o to gdzie kupiono płytki elewacyjne, czy wliczano zakupy w koszty, jak rozliczono należne podatki, itp. 

Creative chciał, by śledztwo w tej sprawie przeniesiono poza Podkarpacie. Bezskutecznie. Firma zamierza powiadomić Ministerstwo Sprawiedliwości, by pokazać niedbalstwo prokuratury.

Paweł Ingram zarzeka się, że jego firma wywiązała się z kontraktu, a Develop Investment w praktyce korzysta z pieniędzy, które Pro-System zainwestował w budowę. Na zrealizowanie kontraktu firma Ingrama zaciągnęła kredyt. Ingram przypomina sobie, jak Marta Półtorak chwaliła się w mediach, że podczas budowy galerii zastosowano wysokiej jakości materiały.

– Jednocześnie zarzuca nam naruszenie reguł sztuki budowlanej i zastosowanie materiałów gorszej jakości – nie pojmuje Paweł Ingram. Prokuratura z decyzji o umorzeniu śledztwa nie chce się tłumaczyć, dopóki sąd nie rozpozna zażalenia.

Psychologiczna gra

Creative Investments próbował odzyskać pieniądze dla Pro-Systemu polubownie. Z szefami Develop Investment trudno było jednak się spotkać.

– Marcie Półtorak raz nie pasowało miejsce, raz czas. Ale kiedy wspomnieliśmy, że możemy znać sposób na rozwiązanie sprawy ok. 20 arów gruntów należących do gminy miasta Rzeszowa, zabudowanych centrum handlowym (pisaliśmy o tym w artykule „Kłopoty z działkami pod budowę Millenium Hall cd. Inwestor je przywłaszczył?„), sytuacja natychmiast uległa zmianie – twierdzi Michał Borkowy.

Zadzwonił Mariusz Półtorak. – Już nie miało znaczenia kiedy, gdzie i o której godzinie ma być spotkanie. Była wola i determinacja do jak najszybszych rozmów – mówi szef Creative. Spotkanie odbyło się w warszawskiej kancelarii prawnej, ale nic nie dało. Firma skierowała sprawę na drogę prawną.

– Oczywiście to spotkanie było próbą wykorzystania prawideł psychologii – twierdzi Borkowy. – W ten sposób mogliśmy bezpośrednio przedstawić zarządzającemu DI nasze żądania finansowe. Po reakcji Mariusza Półtoraka widać, że zależało mu na załatwieniu sprawy 20-arowej działki miejskiej. Nie było mowy o chęci zapłacenia nam – dodaje Michał Borkowy.

Po pieniądze do ratusza

We wspomnianej sprawie 20-arowej działki miejskiej zabudowanej elementami Millenium Hall rzeszowska prokuratura prowadziła śledztwo, w którym przesłuchała m.in. Tadeusza Ferenca, prezydenta Rzeszowa. Pomimo wyodrębnienia 11 czynów karalnych, śledztwo umorzono. Ale również i na tę decyzję do prokuratury wpłynęło zażalenie. Data jego rozpoznania nie jest znana.

Creative Investments zamierza też zażądać pieniędzy od… miasta Rzeszowa: – Skoro przedstawiciele ratusza twierdzą w mediach, że miasto czerpie wpływy z funkcjonowania Millenium Hall to oznacza, że samorząd korzysta z pieniędzy zainwestowanych w ten obiekt przez wykonawcę prac budowlanych. Powinien zatem zwrócić nakłady, które poniósł Pro-System – uważa Michał Borkowy.

Wyrywkowe wypowiedzi

Pro-System nie jest jedyną firmą, która popadła w poważne problemy przy okazji współpracy z inwestorem Millenium Hall. Tak się stało z krakowską firmą budowlaną Construction International, którą kierował Wojciech Ogonowski. Po latach firma odzyskała kilkaset tysięcy wraz z odsetkami.

O tym, jak Develop Investement postępuje ze swoimi kontrahentami chcieliśmy porozmawiać z Mariuszem Półtorakiem. Zażyczył sobie pytań mailem. Na żadne jednak nie odpowiedział, twierdząc, że nasze poprzednie teksty były nierzetelne, zawierały półprawdy i pomówienia. 

– A nasze wypowiedzi podawane były wyrywkowo w negatywnym kontekście – napisał w oświadczeniu Półtorak. 

(sm, ram)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama