Zmiany w podkarpackich strukturach Komitetu Obrony Demokracji. Jakub Karyś zrezygnował z funkcji przewodniczącego. Zastąpił go Adrian Krzanowski.
Taką decyzję w rzeszowskiej siedzibie KOD-u w środę ogłosił Jakub Karyś, który na czele Komitetu stał od 6 lutego 2016 r. Zastąpił wówczas Julitę Widak, która KOD-em kierowała tylko kilka tygodni. Widak, mając 22 lata, została wtedy najmłodszym szefem regionalnych struktur KOD-u.
Rok później – 4 lutego podczas I Podkarpackiego Zjazdu Walnych Członków KOD ponownie wybrano Jakuba Karysia na szefa KOD w regionie podkarpackim. Pokonał wówczas Annę Grad-Mizgałę z Przemyśla, która potem zaangażowała się w ruch „Obywatele RP”.
Po ponad trzech latach, Karyś w środę zrezygnował z funkcji przewodniczącego KOD na Podkarpaciu. Powód? Startuje w jesiennych wyborach parlamentarnych do Sejmu z rzeszowskiej listy Koalicji Obywatelskiej. Karyś dostał 9. miejsce na liście, choć trwały zabiegi, by znalazł się w pierwszej „piątce”.
Jakub Karyś uznał, że stojąc na czele KOD-u i jednocześnie startując do Sejmu, straci na tym KOD, który nie chce być powiązany z żadną partią, ani komitetem wyborczym. – Dla mnie to trudna chwila – mówił w środę Karyś.
– Dla transparentności, uczciwych i normalnych relacji uznaję, że moje kandydowanie do Sejmu nie pozwala mi dłużej sprawować funkcji przewodniczącego – dodał. Jakub Karyś podziękował działaczom KOD za współpracę: – To było dobre i wspaniałe doświadczenie.
Karyś deklaruje, że jeśli dostanie się do Sejmu, to wciąż będzie patrzył politykom na ręce. – Nie jestem politykiem, tylko zwyczajnym obywatelem, który wymarzył sobie Polskę dobrą, wolną i bez podziałów – mówił Jakub Karyś.
Adrian Krzanowski za Jakuba Karysia
Zgodnie ze statutem KOD, władzę po Karysiu przejął wiceprzewodniczący, 43-letni Adrian Krzanowski, który kierował krośnieńskimi strukturami Komitetu. Krzanowski zapowiada, że podkarpacki KOD, po zmianach personalnych, będzie funkcjonował normalnie. – Dalej będziemy walczyć o demokrację i będziemy bronić demokratycznych procedur – mówił.
Adrian Krzanowski współpracę z Jakubem Karysiem wspomina bardzo dobrze, obaj darzą się zaufaniem. – Przez te prawie cztery lata mamy za sobą wiele akcji, demonstracji, wspólnych wyjazdów. Nie boimy się, że KOD nagle skręci, czy wykona jakiś niebezpieczny manewr. Stoimy twardo i nadal będziemy działać – zapowiada Krzanowski.
Póki co, nie wiadomo, jak długo będzie szefem podkarpackiego KOD-u. Są dwa terminy zakończenia jego „rządów”: albo w październiku, gdy Jakub Karyś nie dostanie się do Sejmu i wróci na stanowisko, albo do lutego 2020 roku – wtedy KOD zaplanował w regionie wybory nowego zarządu – niezależnie od tego, czy Karyś zostanie posłem, czy nie.
(jg)
redakcja@rzeszownews.pl