Około 1500 kierowców skorzystało dotychczas z podziemnego parkingu Rzeszowskiego Centrum Komunikacyjnego. Promocyjne opłaty niewiele dają .
– Słabiutko – przyznaje Łukasz Dziągwa, wicedyrektor Zarządu Transportu Miejskiego w Rzeszowie, gdy go pytamy o pierwsze statystyki po otwarciu 1 marca parkingu podziemnego przy dworcu PKP w Rzeszowie.
Parking wybudowano za 66 mln zł, jest w nim 100 ogólnodostępnych miejsc postojowych oraz 15 dla taksówkarzy. Na „dachu” parkingu stworzono plac, na którym mogą się zatrzymywać wyłącznie autobusy międzynarodowe i regionalne.
Z parkingu przez niespełna tydzień skorzystało około 1500 kierowców, mimo że do końca marca pierwsza godzina jest bezpłatna, za drugą trzeba zapłacić złotówkę. Od 1 kwietnia darmowy będzie pierwszy kwadrans, kolejny 2 zł, od 31 do 60 minut – 4 zł – CENNIK.
– Największy ruch na parkingu odnotowujemy przy przyjazdach i odjazdach pociągów, szczególnie dalekobieżnych. Najwyższa dotychczas kwota transakcji za opłacenie parkingu wyniosła 123 zł – mówi Maciej Chłodnicki, rzecznik ZTM w Rzeszowie.
ZTM nie zraża się pierwszymi parkingowymi statystykami. – Jesteśmy na etapie „odkrywania” tego miejsca. Pierwsze dni są rozruchem. Przyzwyczajamy mieszkańców, że po prawie trzech latach odsłoniliśmy tę przestrzeń – mówi Łukasz Dziągwa.
Zarząd Transportu Miejskiego jeszcze wyłapuje usterki po zakończonych pracach. Wykonawca parkingu – była nim firma Budimex – wciąż je usuwa. Poprawiane jest oznakowanie obiektów, uzupełniane są rozwiązania techniczne.
Kierowcom odechciewa się wjazdu na parking. – Obsługa urządzenia wjazdowego jest do poprawy – ciężko wjechać autem, żeby pobrać bilet, a jak już się pobierze, to oczekiwanie na otwarcie rampy jest astronomiczne i czeka się nawet minutę – twierdzi pan Sylwester.
Jest inny problem. – Niestety, część kierowców łamie przepisy. Pomimo zakazów, wjeżdżają na płytę placu Dworcowego, która jest tylko dla autobusów. Musimy jak najszybciej uzupełnić tę część RCK w „utrudniacze” nielegalnego parkowania – twierdzi wicedyrektor Dziągwa.
ZTM zastanawia się nad postawieniem betonowych donic z zielenią, ławek czy U-kształtnych stojaków rowerowych. Problem powinien się też skończyć, gdy z przystanku na placu Dworcowym będzie odjeżdżało coraz więcej autobusów.
redakcja@rzeszow-news.pl