Podkarpacki Urząd Marszałkowski postawił warunek dołożenia pieniędzy na budowę Podkarpackiego Centrum Lekkoatletycznego w Rzeszowie. Budowa ma się rozpocząć do połowy 2019 roku. – To nierealne – słyszymy w ratuszu.
Temat budowy Podkarpackiego Centrum Lekkoatletycznego przy ulicy Wyspiańskiego wywołała Grażyna Szarama, radna PiS, podczas piątkowej nadzwyczajnej sesji Rady Miasta Rzeszowa. Szarama chciała się dowiedzieć, czy 10 mln zł, które Ministerstwo Sportu obiecało na rozbudowę hali Podpromie (miasto ostatecznie z tego planu zrezygnowało), można przeznaczyć na PCL.
Takie rozwiązanie już w listopadzie br. podpowiedział miastu sam resort sportu i jego szef Witold Bańka. Szczegóły miały być omówione na spotkaniu władz Rzeszowa z przedstawicielami ministerstwa. Do spotkania doszło na początku grudnia. – Jest wstępna akceptacja. Czekamy jeszcze na spotkanie z ministrem Bańką, bo tylko on jest w stanie podjąć decyzję o przesunięciu pieniędzy – mówi nam Stanisław Sienko, wiceprezydent Rzeszowa, odpowiedzialny za sport.
Wstępny koszt budowy Podkarpackiego Centrum Lekkoatletycznego oszacowano na 32 mln zł. Pierwotny plan zakładał, że inwestycja zostanie sfinansowana z trzech źródeł. Po 8 mln zł przekażą miasto i samorząd wojewódzki, a drugie 16 mln zł Ministerstwo Sportu. Ale ministerstwu w tym roku pieniędzy na budowę PCL zabrakło, dlatego powstał tam pomysł, by 10 mln zł z Podpromia przerzucić na drugą inwestycję.
Ale pojawiły się kolejne schody. Samorząd wojewódzki swoją 8-milionową dotację przekaże pod pewnym warunkiem. Władysław Ortyl (PiS), marszałek podkarpacki, uznał, że w 2019 roku samorząd z całej dotacji wyłoży 5 mln zł, o ile budowa PCL rozpocznie się do połowy czerwca 2019 r. – To nierealne – uważa wiceprezydent Sienko. – Trzeba się zwrócić do marszałka, by pieniądze zapisał bezwarunkowo, a nie że inwestycja ma się rozpocząć w pierwszym półroczu – dodaje.
– Taki warunek marszałka jest nie do przyjęcia – uważa także Tadeusz Ferenc, prezydent Rzeszowa. – Wszyscy wiemy, jakie są problemy z wyłonieniem projektantów, wykonawców – mówi. Ratuszowi po prostu zabraknie czasu na przygotowanie się do inwestycji. Nawet gdyby jakimś cudem udało się terminu dochować, na budowę PCL zabrakłoby 6 mln zł. Kto by je dołożył? – Ministerstwo deklaruje, że inwestycję sfinansuje w 50 procentach – twierdzi Stanisław Sienko.
To oznacza, że oprócz 10 mln zł, resort sportu w kolejnych latach dołożyłby brakujące pieniądze. Tadeusz Ferenc w piątek zaapelował do radnych, by ci zwrócili się do marszałka Ortyla, aby nie stawiał terminowego warunku przekazania pierwszej transzy dotacji. Jolanta Kaźmierczak, radna PO, uważa, że najwięcej w tej sprawie mają do powiedzenia radni PiS i to oni powinni marszałkowi uświadomić, jak niekorzystny jest ten warunek.
– Marszałek chce współpracować przy realizacji tego przedsięwzięcia – stwierdził krótko Marcin Fijołek, szef klubu PiS. Ale nie dał jednoznacznej odpowiedzi, czy radni PiS poproszą marszałka o zmianę swojego stanowiska.
W ramach Podkarpackiego Centrum Lekkoatletycznego ma być przebudowany stadion Resovii, zbudowane zaplecze socjalne z 9 szatniami, zaplecze trenerskie, gabinety lekarskie i do badań antydopingowych, kryta 6-torowa bieżnia o długości 330 m oraz bursa dla 90 młodych sportowców.
(ram)
redakcja@rzeszow-news.pl