Stowarzyszenie Razem dla Rzeszowa odkrywa swoje karty. Chce mieć swoich ludzi w Radzie Miasta i swojego prezydenta. W bój o najważniejszy fotel w ratuszu wysyła Jacka Strojnego. A może to tylko taka gra?
Miało być apolitycznie, miała być walka o coś, a nie z kimś. Takie były założenia ruchu miejskiego „Razem dla Rzeszowa”, założonego w sierpniu 2020 roku przez 11 organizacji stowarzyszeń i organizacji obywatelskich.
Wtedy miastem jeszcze rządził Tadeusz Ferenc, coraz odważniej krytykowany za to, że robiąc z Rzeszowa perełkę, jednocześnie go zabetonował, deweloperom pozwalał na wszystko, a ci bezczelnie zagarniali najmniejsze skrawki zieleni. Dziś są schowani.
„Razem dla Rzeszowa” uwierzyło, że mając na sztandarach hasła o walce z patodeweloperką, jest w stanie zaistnieć na lokalnej scenie politycznej, bo w narrację o byciu apolitycznym wierzą jednak tylko naiwni.
Doradca od zarządzania
Na czele „Razem dla Rzeszowa” stoi 48-letni Jacek Strojny, ekonomista, profesor Politechniki Rzeszowskiej, kierownik katedry zarządzania projektami, od 20 lat zajmujący się problematyką rozwoju terytorialnego oraz zarządzaniem publicznym.
Habilitacja Strojnego dotyczyła zarządzania procesami i projektami w samorządzie lokalnym. Strojny przebadał ok. 500 gmin i powiatów w Polsce. Wychował się na myśli samorządowej prof. Michała Kuleszy, współtwórcy reformy samorządowej z 1990 roku.
Strojny od 14 lat pracuje w radach nadzorczych spółek komunalnych związanych z ciepłownictwem czy budowaniem mieszkań komunalnych. Jako ekspert Związku Miast Polskich brał udział we wprowadzaniu Systemu Monitorowania Usług Publicznych.
Kancelarii Premiera Rady Ministrów pomagał zarządzać projektami w administracji centralnej. W samorządach zmiany organizacyjne wstrzykiwał m.in. w powiecie nowotarskim czy Jaworznie.
Ostatnio Jacek Strojny podpowiadał samorządowi gruzińskiemu, jakie musi wprowadzać nowe metody zarządzania, by Gruzja miała realne szanse w staraniach o wejście do Unii Europejskiej.
Czas na nowe wyzwania
Dla „Razem dla Rzeszowa”, Strojny ma „papiery” na to, by rządzić Rzeszowem. 20 grudnia zarząd stowarzyszenia postanowił, że Strojny wystartuje w najbliższych wyborach na prezydenta Rzeszowa. – Jednogłośnie – podkreśla Artur Polakiewicz, rzecznik ruchu.
– Wiedza, doświadczenie krajowe i międzynarodowe, umiejętność jednoczenia sobie ludzi – eksperckość i bezpartyjność – Polakiewicz wylicza zalety Jacka Strojnego.
Data wyborów samorządowych nie jest jeszcze znana. Zgodnie z Kodeksem wyborczym, muszą się odbyć między 31 marca a 23 kwietnia 2024 rokiem. – 7 kwietnia – rzucił niedawno prawdopodobną datę wyborów Szymon Hołownia, marszałek Sejmu.
Chwilowa miłość do PiS
Jacek Strojny jest pierwszym oficjalnym kandydatem na prezydenta Rzeszowa. – Nadszedł czas na nowe wyzwania – mówi.
Strojnemu chodziło już to po głowie latem 2021 roku, gdy w Rzeszowie trzeba było przedterminowo wybierać gospodarza stolicy Podkarpacia, po rezygnacji Tadeusza Ferenca. Strojnego w tej roli początkowo widziała Platforma Obywatelska.
Ale do Strojnego i „Razem dla Rzeszowa” zaczął się wtedy przymilać PiS. Strojny ostatecznie do walki nie stanął, a „RdR” w kampanii wyborczej sprzed ponad dwóch lat nieformalnie wspierało Ewę Leniart, kandydatkę PiS. Nikt na tym nie wygrał.
W wyborach zwyciężył Konrad Fijołek, na którego postawiła cała ówczesna opozycja demokratyczna: PO, PSL, Lewica, Polska 2050 Szymona Hołowni oraz szereg organizacji pozarządowych i obywatelskich.
Komu jest potrzebny Strojny?
Po ponad dwóch latach rządów Fijołka, który przeszedł „zieloną” metamorfozę, słychać coraz częściej rozczarowanie jego rządami. Głównie za to, że problemów komunikacyjnych miasta nie rozwiązał. PO już tak ochoczo nie wyrywa się do ponownego wsparcia Fijołka.
Czy wystawi swojego kandydata? Jacek Strojny jawi się jako ten, który miałby być idealną osobą do gier politycznych o stanowiska. Flirt Strojnego z PiS zostanie mu wybaczony. Sam Strojny w moc PiS przestał wierzyć, to partia z krótką ławką kadrową i słaba intelektualnie.
PO chętnie do rozmów ze Strojnym usiądzie, bo coraz bardziej dusi się w politycznym uścisku z Konradem Fijołkiem i jego zapleczem – Rozwojem Rzeszowa. Ma swojego wiceprezydenta, Jolantę Kaźmierczak, ale karty rozdają ludzie Fijołka.
Czy ci się boją konkurencji? Oficjalnie nikt tego nie powie. – To nie przypadek, że Jacek Strojny już teraz ogłosił start w wyborach. To gra na czas. Dał jasny sygnał: „Rozmawiajcie ze mną, negocjujcie” – słyszymy w otoczeniu Konrada Fijołka.
Bo aspiracje ma nie tylko Jacek Strojny, ale również ludzie „RdR”. Chcą się dostać do Rady Miasta. Stworzą własny komitet? Są na tyle mocni, by w pojedynkę osiągnąć sukces? Czy jednak start Strojnego ma wymusić lepszą pozycję w negocjacjach?
– To gra o miejsca na listach. Platforma personalnie nie porywa. Wpuszczenie na ich listy działaczy „Razem dla Rzeszowa” i poparcie dla Strojnego, może być dla niej sposobem na poszerzenie elektoratu – mówią nam politycy.
Powierzchowna prezydentura
Ale i „Rozwój Rzeszowa” z coraz większym niepokojem obserwuje poczynania „RdR”, i być może to proprezydenckie zaplecze ściągnie na swoje listy ekipę Jacka Strojnego, a jemu samemu ostatecznie wybije z głowy start w wyborach na prezydenta.
„Rozwój Rzeszowa” zna te gry. Dwa lata temu kandydaci na prezydenta Rzeszowa wyrastali, jak grzyby po deszczu: Teresa Kubas-Hul (PO, dziś wojewoda), Edward Słupek (PSL), Agnieszka Itner (Razem), Marek Poręba (były poseł PO)… Wszyscy odpuszczali.
Czy da się i tym razem zniechęcić też Jacka Strojnego, który krytykował politykę Tadeusza Ferenca. Z jednej strony docenia jego wkład w rozwój miasta, które stało się bardziej widoczne na mapie kraju, z drugiej – Ferenc nie był prezydentem jednowymiarowym.
– Niestety, budując wizerunek miasta wybrał drogę pseudoinnowacyjnego gadżeciarstwa – ocenia dziś prezydenturę nieżyjącego już Tadeusza Ferenca Jacek Strojny. Konrad Fijołek, polityczne dziecko Ferenca, próbował zaproponować nową jakość.
– Dostrzegł niedostrzegane wcześniej obszary, np. kulturę, zwiększając na nią pieniądze. Niestety, jego podejście w innych obszarach jest znacznie bardziej powierzchowne – wizerunkowo-socjotechniczne – tak Strojny charakteryzuje rządy Fijołka.
Za przykład podaje „sprawozdania” z kontraktów osiedlowych, w których Konrad Fijołek znów głównie obiecuje co zrobi. – Bardzo niepokoi sytuacja w urzędzie, chaos decyzyjny. Niestety, przez to mamy „wtopy” – uważa Jacek Strojny.
Jakie? Niekończące się problemy z Podkarpackim Centrum Lekkoatletycznym, czy porażka miasta w walce o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury w 2029 roku.
Czy tak krytyczna ocena rządów Fijołka przekreśla przeciągnięcie Jacka Strojnego i jego ludzi na stronę „Rozwoju Rzeszowa”? – Ależ skąd! W polityce wszystko jest możliwe – mówią ludzie blisko związani z aktualnym prezydentem Rzeszowa.
Szczególnie, że „RdR” jest świadome swojej słabości. Oprócz krytyki polityki przestrzennej, niewiele więcej oferuje. Samodzielny start w wyborach może się okazać taką porażką, jak Marty Niewczas, która w 2014 r. powołała swój komitet „Aktywny Rzeszów”.
Być, jak Richard Branson
Jacek Strojny wierzy w swoją moc i magię nazwiska. – Liczę na wsparcie wszystkich osób i sił, które dostrzegą we mnie potencjał – mówi.
Samorząd widzi jako wspólnotę, podkreśla, że kluczowe dla niego jest „pełniejsze wykorzystanie kapitału ludzkiego, w tym faktyczne włączenie mieszkańców w procesy decyzyjne”. Tym samym językiem dwa lata temu posługiwał się Konrad Fijołek.
Strojny mówi jeszcze o „budowaniu potencjału gospodarczego – koncentracji biznesu, w tym wysokich technologii oraz uczelni wyższych”. – Bardzo ważne dla jest mnie stworzenie ludziom, którzy pracują w instytucjach miasta, warunków do dobrej, dającej radość pracy.
Jacek Strojny lubi cytować Richarda Bransona, brytyjskiego miliardera, założyciela Virgin Group: „Nie zajmuj się klientami – zajmuj się swoimi pracownikami. Jeśli zadbasz o swoich pracowników, oni zadbają o twoich klientów”.
– Tylko w taki sposób można zbudować instytucję, która sprawnie realizuje usługi publiczne i wdraża projekty strategiczne – mówi dość szeroko Strojny. I podkreśla, i deklaruje: – Jestem osobą bezpartyjną i taką pozostanę.
Bardziej realne jest to, że Jacek Strojny, po wyborach, zostanie nowym przewodniczącym Rady Miasta Rzeszowa, a nie prezydentem. Być może ogłoszenie startu w wyborach prezydenckich jest elementem licytacji o wysokie stanowisko, ale nie to najważniejsze.
marcin.kobialka@rzeszow-news.pl