„Spełniane były ustalenia poczynione ze stroną społeczną w ramach porozumienia” – napisał oświadczeniu Krzysztof Bałata, który w piątek zrezygnował z funkcji dyrektora Klinicznego Szpitala Wojewódzkiego nr 2 w Rzeszowie.
Krzysztof Bałata podał się do dymisji po piątkowym nadzwyczajnym posiedzeniu Wojewódzkiej Rady Dialogu Społecznego w Urzędzie Marszałkowskim w Rzeszowie. W sobotę Krzysztof Bałata wydał oświadczenie, w którym tłumaczy swoją decyzję.
Stanisław Kruczek, członek zarządu województwa podkarpackiego, który odpowiada za służbę zdrowia w naszym regionie, twierdzi, że Bałata „honorowo odchodzi” ze szpitala po prawie trzech latach „ciężkiej pracy”.
Dla władz Podkarpacia Krzysztof Bałata był jednym z najlepszych dyrektorów, który wyprowadził KSW nr 2 z jednego z najbardziej zadłużonych szpitali w Polsce „na zbilansowany i dynamicznie rozwijający się szpital”.
„Panie Krzysztofie, Dziękuję, przyjdzie taki czas, że prawda w tym szpitalu zwycięży!” – napisał na Facebooku Stanisław Kruczek, który uważa, że Krzysztof Bałata „odchodzi pod presją szantażu”.
Oświadczenie
Wszystkie działania, które podejmowałem w trakcie ponad dwóch ostatnich lat po objęciu stanowiska dyrektora jednego z najbardziej zadłużonych szpitali w kraju podyktowane były dobrem pacjentów jak i jego pracowników.
Szpital zaczął zmierzać w kierunku samofinansującej się, dobrze prosperującej placówki medycznej. Po raz pierwszy od 10 lat osiągnął dodatni wynik finansowy. Zaczęliśmy zarządzać kapitałem obrotowym a szpital odzyskał utraconą od wielu lat płynność finansową, zbilansował budżet, zaczął spłacać swoje zobowiązania.
Środki finansowe dzielone były na trzy grupy: inwestycje, dodatkowe środki dla pracowników oraz nieprzewidziane wydatki. Stąd tez zakupy sprzętu z własnych środków na kwotę ponad 3 mln zł w 2019 roku, stąd też wypłata nagród dla pracowników.
„Zaczęliśmy inwestować, aby się rozwijać”
Kiedy pojawiły się wolne środki zaczęliśmy je inwestować, aby się rozwijać. Rozpoczął się ogromny proces inwestycyjny związany z remontami, budową i zakupem aparatury medycznej.
Przykładem może być remont pracowni radiologii zabiegowej z zakupem nowoczesnego angiografu, pracownia hemodynamiki także z zakupem angiografu, nowoczesne aparaty USG w tym obecnie jeden z najnowocześniejszych za ok. 600 tys zł, neuronawigacja i inne zwiększające bezpieczeństwo pacjentów.
Kliniczny zakład diagnostyki laboratoryjnej kończy pierwszy etap remontu z centralnym punktem pobrań dla dorosłych i dzieci. W szpitalu zakończył się remont kliniki chirurgii dzieci, kontynuujemy remont ortopedii dzieci.
Remonty i plany inwestycyjne na przyszłość
Po okresie przygotowania dokumentacji technicznej i wyboru wykonawców rozpoczną się w tym roku remonty: kliniki gastroenterologii, neonatologii, neurologii dzieci, bloku operacyjnego, neurologii dorosłych na co szpital ma zabezpieczone środki finansowe z projektów unijnych , budżetu województwa i własne.
W przygotowaniu jest inwestycja pod budowę budynku przy SOR pod nowy rezonans magnetyczny, który szpital otrzyma od Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy oraz patomorfologia.
Do tego dochodzi wprowadzanie nowych procedur medycznych na kardiochirurgii, kardiologii, programów lekowych itd. Niewiele osób wie, że zmieniliśmy zasadniczo podejście do prowadzenia postępowań przetargowych zwiększając konkurencyjność.
Przykładem może być np. ostatni przetarg do zakładu diagnostyki laboratoryjnej, gdzie zakupiona została nowoczesna platforma do badań, co dało nam ponad 3 mln zł oszczędności przy poszerzeniu zakresu badań i zachowaniu ich jakości.
Rozdzielony został w ubiegłym roku zgodnie z zaleceniami Państwowej Inspekcji Sanitarnej oddział intensywnej terapii dla dzieci od sali wybudzeniowej i bloku operacyjnego dziecięcego. Obecna lokalizacja oddziału intensywnej terapii dla dzieci jest optymalna do czasu budowy Podkarpackiego Centrum Zdrowia Dziecka.
„Zarząd szpitala musi podejmować niepopularne decyzje”
Możliwe stało się regularnie podnoszenie wynagrodzenia dla personelu. W ubiegłym roku po raz pierwszy w historii pracownicy otrzymali dodatkową świąteczną premię. Dzięki zaangażowaniu załogi prowadzi się trudny i skomplikowany proces restrukturyzacji bez zwolnień grupowych, czego niektórzy nie doceniają i nie dostrzegają.
Spełniane były ustalenia poczynione ze stroną społeczną w ramach porozumienia. W obliczu takiego wyzwania, zarząd szpitala musi podejmować trudne oraz niepopularne decyzje i jest to często jedynym sposobem na to, aby praca na rzecz rozwoju placówki mogła podążać we właściwym kierunku.
Między innymi dzięki tym trudnym decyzjom, a także wysiłkowi naszego zespołu, szpital w ostatnich latach zredukował zadłużenie i zaczął osiągać dobre wyniki finansowe. Może stać się w przyszłości wzorem dla dobrze prowadzonego procesu restrukturyzacji.
„Nie ma zgody na łamanie prawa”
Od samego początku stałem na stanowisku, iż w szpitalu którym zarządzam, nie ma zgody na łamanie prawa, regulaminów i zawartych porozumień. Liderzy dwóch związków zawodowych postanowili złamać porozumienie z lipca 2018 roku, gwarantujące im wzrost wynagrodzenia.
Zagrozili sporem zbiorowym, zagrozili w piśmie strajkiem, żądali przywrócenia do pracy zwolnionych dyscyplinarnie związkowców a działaniami, które można by nazwać szantażem, próbowali na mnie wymusić działania sprzeczne z prawem.
Szpital oddał sprawy do sądu, bo uznałem że szantaż i wymuszenia to nie jest akceptowalna forma dialogu. Niech sąd rozstrzygnie tę kwestię. Uważam wraz z prawnikami szpitala, że dowody na łamanie prawa przez dwie zwolnione dyscyplinarnie osoby były dobitne dla tak podjętej przeze mnie decyzji.
„Próbowano zmusić mnie do wypłaty pieniędzy”
Wymagałem przestrzegania prawa, zarówno od siebie, pracowników jak i przedstawicieli związków zawodowych. Próbowano zmusić mnie do wypłaty pieniędzy, które zgodnie, na czas wydania ustaw i rozporządzeń, zostały przeze mnie prawidłowo rozdzielone.
Postąpiłem zgodnie z obowiązującym prawem, a nie listem ministra do przewodniczącej Ptok, która jest tylko korespondencją a nie źródłem prawa.
Sam wiceminister w piśmie z dnia 2 września 2019 r., kierowanym do dyrekcji szpitala zauważył iż „stanowiska przedstawione przez Ministra Zdrowia w zakresie podwyżek dla pielęgniarek i położnych nie stanowią źródeł prawa i nie stanowią wiążącej wykładni przepisów prawa, ponieważ wykładni wiążącej w danej sprawie dokonują sądy powszechne.“
Dlatego tę sprawę także oddałem do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, aby sąd rozstrzygnął tę kwestię. To wszystko nie podobało się wybranym liderom związków, którzy postanowili postawić się ponad prawem i robić wszystko, aby zmusić mnie do podjęcia decyzji, które są wygodne dla nich. Nie zgodziłem się na to i nie uległem.
Za szpital odpowiada dyrekcja, nie związkowcy
Podkreślam, że to dyrekcja odpowiada za szpital, nie wybrani liderzy związków zawodowych. Nie mogę zatem nie reagować w sytuacji, gdy jawnie łamane jest prawo i regulaminy wewnętrzne, a także w sytuacji gdy szpital jest oczerniany w mediach.
Nie mogłem się zgodzić na to, aby wybrani związkowcy poprzez swoje wypowiedzi prowadzili do zachwiania wartości jaką jest Kliniczny Szpital Wojewódzki nr 2 w Rzeszowie.
Dałem szansę i czas na sprostowanie wypowiedzi, ale obyło się to bez reakcji i próby rozmowy. Podjąłem trudne decyzje, w pełni biorąc pod uwagę wszystkie ich konsekwencje.
Gdy nie wystarczyły pisma z groźbą strajku, poprzez marsze, naciski polityczne oraz inne działania zakłócające spokój społeczny dwa związki próbowały wywrzeć na mnie presję abym przywrócił do pracy zwolnionych dyscyplinarnie związkowców oraz wycofał słuszne pozwy.
Nie zgodziłem się na to. Szpital nie miał wpływu na naruszenia ze strony liderek związków, miał natomiast obowiązek odpowiednio zareagować. Nie można uznać tego za niebyłe.
„Mierzyłem się z bardzo trudnymi wyzwaniami”
Dziękuję za wsparcie otrzymane w ostatnich tygodniach płynące nie tylko od pracowników szpitala, ale również z zewnątrz. Mam nadzieję, że mój następca – pomimo destabilizujących nacisków ze strony dwóch związków – będzie w stanie skutecznie kontynuować prace na rzecz dalszej naprawy szpitala.
Mierzyłem się z bardzo trudnymi wyzwaniami, niezwykle silną presją ze strony wybranych grup interesów, jednakże teraz opuszczam szpital z podniesioną głową.
Konsekwencję przy podejmowaniu bardzo trudnych, ale zgodnych z prawem decyzji traktuję jako zwycięstwo, bo zawsze będę mógł spojrzeć w oczy osobom, z którymi pracowałem. Wszystkie działania, które wobec nich i z nimi podejmowałem były uczciwe i etyczne.
Dziękuję także mediom za obiektywizm relacji i władzom województwa za wyzwanie jakie przede mną postawili.
Dyrektor Krzysztof Bałata