Zdjęcie: Europejskie Centrum Muzyki w Lusławicach
Reklama

W niedzielę rano (29 marca) w Krakowie zmarł pochodzący z Dębicy prof. Krzysztof Penderecki. Śmierć artysty to wielka strata dla światowej kultury. 

Krzysztof Penderecki – wybitny Polak, wybitny twórca, humanista, jeden z najbardziej znanych i cenionych na świecie polskich kompozytorów – zmarł po długiej i ciężkiej chorobie. Penderecki był doktorem honoris causa kilkudziesięciu uniwersytetów, członkiem honorowym najważniejszych akademii artystycznych i naukowych, a także honorowym profesorem wielu prestiżowych uczelni artystycznych.

Kawaler Orła Białego, za swoją twórczość uhonorowany został wysokimi odznaczeniami krajowymi i zagranicznymi oraz prestiżowymi nagrodami, m.in. pięciokrotnie nagrodą Grammy. Światowy rozgłos przyniosły kompozytorowi utwory awangardowe z lat 60., takie jak Tren Ofiarom Hiroszimy, czy Pasja według św. Łukasza, które zapoczątkowały pasmo jego międzynarodowych sukcesów.

W latach 70. Krzysztof Penderecki stanął za pulpitem dyrygenckim, prowadząc od tego czasu czołowe orkiestry symfoniczne w Europie, Stanach Zjednoczonych i Azji. Z jego inicjatywy powstało Europejskie Centrum Muzyki w małopolskich Lusławicach dedykowane młodym artystom. Był również wielkim miłośnikiem drzew – architektem liczącego ponad 2 tysiące gatunków drzew założenia parkowego w Lusławicach.

W jednym z wywiadów twórca Polskiego Requiem – dzieła inspirowanego historią i kulturą ojczystą – wyznał: „Myślę, że artysta jest świadkiem epoki, w której żyje i swoją twórczością reaguje na to, co się wokół niego dzieje”.

Muzyka, oryginalne brzmienia, nowatorskie pomysły dźwiękowe Pendereckiego wywoływały wśród krytyków muzycznych na całym świecie reakcje skrajne. Penderecki im przekornie odpowiadał: „Prawdziwa twórczość musi być wędrówką. Jest stałym poszukiwaniem. Mam chochlika w sobie, który każe mi iść inną drogą niż pozostali. Żadną udeptaną drogą, ale skalistymi ścieżkami. Ja właściwie piszę przeciw modom i krytykom”.

Po utwory Pendereckiego sięgali także filmowcy. Jego muzyka znalazła się na ścieżkach dźwiękowych m.in. do „Egzorcysty” Williama Friedkina, „Dzikości serca” Davida Lyncha, „Wyspy tajemnic” Martina Scorsese, „Lśnienia” Stanley’a Kubricka, „Katynia” Andrzeja Wajdy. Penderecki był twórcą ponad 100 utworów, w tym czterech oper, ośmiu symfonii i wielu dzieł kameralnych.

Pendereckiego cenił nie tylko świat muzyki klasycznej, ale także artyści rockowi i alternatywni. Z kompozytorem wspólną płytę nagrał m.in. Aphex Twin i Johnny Greenwood z Radiohead. 

Miał być skrzypkiem… 

Krzysztof Penderecki urodził się 23 listopada 1933 roku w Dębicy w rodzinie o korzeniach niemieckich i ormiańskich. Jego dziadek był niemieckim ewangelikiem; babcia pochodziła ze Stanisławowa (dzisiaj Iwano-Frankiwsk) i była Ormianką. Penderecki był uczniem dębickiego Gimnazjum im. Króla Władysława Jagiełły. 

Dzięki ojcu muzyka w domu Pendereckich była wciąż obecna. Ojciec sam po pracy grywał na skrzypcach, a w niedzielę urządzał muzykowanie domowe. O swoim pierwszym zamiłowaniu do muzyki tak mówił: „Gdy miałem 12 lat ojciec kupił mi od żołnierza rosyjskiego za butelkę spirytusu porządny instrument, potem za dwie butelki spirytusu kupił pianino”. 

Skrzypce z miejsca podbiły wyobraźnię kompozytora i pozostały jego najbardziej ulubionym instrumentem. „Chciałem być skrzypkiem, wirtuozem i pierwsze utwory pisałem w wieku 11 i 12 lat dla samego siebie, do ćwiczeń. Czasem to były zupełnie karkołomne zapisy” – wspominał w jednym z wywiadów. 

Jesienią 1950 roku Krzysztof Penderecki po zdaniu matury w gimnazjum w Dębicy wyjechał do Krakowa, by uczyć się grać na skrzypcach. Czynił to już w Dębicy pod okiem doświadczonego muzyka – Tadeusza Darłaka. W Krakowie naukę na tym instrumencie kontynuował pod okiem Stanisława Tawroszewicza – profesora szkoły wyższej. Studiował jakiś czas, by stwierdzić, że nie tędy droga. 

Przyszły kompozytor spotkał na swej drodze nauczyciela, który w nim odkrył jego przeznaczenie. Był nim Franciszek Skołyszewski. Nosząc go we wdzięcznej pamięci kompozytor wyznał w jednym ze wspomnień: „On mnie przekonał, że jestem kompozytorem. On właściwie wymyślił mnie jako kompozytora”. Studia kompozycji Penderecki kontynuował u Artura Malawskiego.

Krzysztof Penderecki przez długie lata nie przyznawał się, skąd pochodził, o co miała do niego pretensje jego matka. Mówił, że jest „z małego miasteczka między Tarnowem a Rzeszowem”. W 2003 roku został patronem Państwowej Szkoły Muzycznej w Dębicy, otrzymał tytuł Honorowego Obywatela Miasta Dębica oraz „Zasłużony dla Województwa Podkarpackiego”. 

(ram, jg)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama